Dziękuję. Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa. To jest jeden z najdziwniejszych odcinków, który nagrywam. Wbrew pozorom jest to test urządzenia, a mianowicie Tascama Portacapture X8, czyli takiego rejestratora przenośnego. I to co jest najciekawsze to to, że nagrywam ten test ósmy albo dziewiąty raz. Nagrywam go w zasadzie od miesiąca i nie mogę go nagrać. Generalnie główną przeszkodą jest pomysł na ten odcinek, ponieważ w odcinku 60 nagrałem pierwsze wrażenia skorzystania z tego rejestratora. No i postanowiłem, że ten pełny test to musi być test nagrany w warunkach bojowych, czyli w terenie. No i stąd kilkukrotnie wyprawiałem się do lasów, do parków. No i próbowałem nagrywać ten test i za każdym razem coś było nie tak. A to był jakiś duży wiatr, a to gryzły komary jak szalone, a to groziło rozpadanie się deszczem. No i w sumie jeszcze wczoraj byłem na takiej sesji nagraniowej. Specjalnie się wybrałem do Oleśnicy obok Wrocławia, żeby nagrać ten test w warunkach miejskich. No i to się okazało w ogóle katastrofą, ponieważ hałasy... Przepraszam, z kolei gryzą mnie komary. Ale już dzisiaj wytrwam. Tak sobie postanowiłem. No i wyprawa do Oleśnicy okazała się katastrofą na tyle, że po prostu hałas miejski był tak uciążliwy, a ja byłem tak zmęczony, bo wybrałem sobie dosyć długą trasę i chodziłem praktycznie cały czas, że kiedy wieczorem przesłuchiwałem to nagranie, to w zasadzie z rejestratora miałem odgłosy samochodów tylko, a z mikrofonu SE8 miałem tylko sapanie. No i stwierdziłem, że nie będę Was tym raczył i nagram to po prostu po raz kolejny. Miejmy nadzieję, że po raz ostatni, bo odcinek jest zaplanowany na tę niedzielę, czyli na pojutrze, a muszę jeszcze go obrobić, więc będzie chyba krótko i węzłowato. Dobra, na temat samego nagrywania. Tak już się przyjęło podczas tych wszystkich prób, że odgłosy tła nagrywam za pomocą mikrofonów zbudowanych w rejestrator. I to on nagrywa ten szum drzew i śpiew ptaków. Natomiast ja siedzę niedaleko niego i swój głos nagrywam do mikrofonu SE8. Zdecydowałem się na taki układ z dwóch powodów. Po pierwsze, będę mógł wtedy łatwiej powycinać oddechy, jeśli się takie trafią. Takie dyszenie właśnie. To jest pierwszy powód. Drugi powód jest bardziej praktyczny i po prostu w ten sposób pokażę jedną z zalet rejestratora X8, którą jest niezależny zapis na wielu ścieżkach. No i tak, tutaj mam dwie ścieżki stereo. Przepraszam, znowu komar. Mam dwie ścieżki stereo z rejestratora za pomocą jego mikrofonów i dodatkowo jedną ścieżkę mono z moim głosem. O nie, końska mucha. To nie jest dobre miejsce. OK, zanim zmienię miejsce, bo wydaje mi się, że tutaj jednak rzeczywiście niedługo wytrzymam, może kilka informacji o tym, co to w ogóle jest za urządzenie i co dostajemy w pudełku. Rejestrator Tascam Porta Capture X8 jest typowym rejestratorem polowym, czyli do trzymania w ręku, do pracy gdzieś tam w terenie. No i wygląda jak wiele innych rejestratorów tego typu. Wyróżnia go wielki dotykowy ekran, którego próżno szukać w innych rejestratorach. Co można o nim powiedzieć? Jest wielościeżkowym rejestratorem, czyli potrafi rejestrować do sześciu podłączonych mikrofonów, plus jeszcze zapisuje mix stereo z tych wszystkich kanałów, które są wybrane do nagrywania. Cztery z tych wejść mikrofonowych są wejściami XLR TRS i te cztery właśnie wejścia umożliwiają oprócz podłączania mikrofonów także podłączania źródeł liniowych. Natomiast dwa wejścia są to wejścia mini jack, no i można do nich podłączyć na przykład mikrofony krawatowe, powiedzmy. Rejestrator ten nie jest tani, to nie jest na pewno budżetowe urządzenie, kosztuje około 2,5 tys. zł. No i wbrew oczekiwaniom niestety nie znajdziemy praktycznie nic w pudełku za urządzeniem, jego mikrofonami i zestawem czterech bateryjek AA. W moim przypadku akurat bateryjki okazały się rozładowane, więc się nimi nie nacieszyłem, ale przewidywałem już taki rozwój sytuacji, miałem dwa komplety akumulatorków Eneloop, więc nie byłem jakoś mocno zaskoczony. Za to szkoda, że producent nie pomyślał o tym, żeby dodać do kompletu na przykład osłonę przeciwwietrzną albo jakieś etui, bo tutaj jednak ten ekran jest dosyć spory i warto by było go ochronić przed kontaktem z jakimiś twardymi przedmiotami, a takie przedmioty nietrudno w torbie reportera. Powiedzmy, że jestem reporterem w tym momencie. Zatem i etui, i osłonę przeciwwietrzną koniecznie musimy zdobyć na własną rękę. Tak samo komplet jakichś akumulatorków AA, żeby móc zasilić to urządzenie. Dodam tylko, że można też ten rejestrator zasilać ze złącza USB z jakiegoś powerbanku na przykład. Natomiast takie akumulatorki, na przykład takie czarne Eneloopy Pro, których ja używam, wystarczają na tak mniej więcej 5 godzin nagrywania, więc warto mieć jakiś zapas, czyli ten komplet, który jest w środku, plus jakiś komplet zapasowy. Na wszelki wypadek warto ze sobą wozić. Aha, w komplecie nie znajdziemy też karty microSD. To urządzenie używa kart microSD. Nie dostajemy żadnej razem z nim, więc też kartę musimy dokupić we własnym zakresie. No to skoro już wiecie czym jest to urządzenie, to może troszkę o tym, co ono potrafi w praktyce. Po pierwsze, to co mnie na przykład bardzo się przydaje w codziennym życiu, to jest możliwość rejestrowania wielościerzkowego. Zazwyczaj robię tak, że mam jeden komplet mikrofonów, czy to te wbudowane, czy jakieś zewnętrzne, który rejestruje odgłosy tła gdzieś w pewnym oddaleniu, a ja sobie spokojnie mówię do innego mikrofonu i nagrywam w ten sposób dźwięk, który mogę sobie łatwiej obrabiać. Jeśli mamy wszystko na jednej ścieżce stereo, to wiadomo, że będzie ciężko na przykład wyciszyć oddechy, czy wyciąć jakieś drobne fragmenty, nie wpływając na tło. Więc taka funkcja bardzo się przydaje. Ona się też przydaje w momencie, kiedy podłączymy ten rejestrator do komputera, ponieważ wtedy zamienia się on w interfejs audio i to jest też jego spora zaleta, zwłaszcza dla osób, które do tej pory nagrywały na przykład korzystając tylko z mikrofonu USB podpiętego do laptopa, albo z mikrofonu laptopa, albo ze smartfona. Kupując ten rejestrator dostaną także taki interfejs audio, który umożliwia rejestrację wielościerzkową. Niestety dodam też od razu, że kabelka USB również nie znajdziemy w pudełku, więc kabelek USB po jednej stronie USB-C, a po drugiej zależy co mamy w komputerze, czy USB-A, czy USB-C. Musimy sobie taki kabelek samodzielnie dokupić. Jeśli już jestem przy tych rzeczach, które warto dokupić, to rozważcie też zakup jakiegoś uchwytu, statywu, czegoś, co pozwoli Wam wypuścić ten rejestrator z ręki, bo posłuchajcie, ja teraz będę delikatnie dotykał tylko tego rejestratora. On stoi teraz na statywie. Ja będę przeciągał po nim palcem. To są naprawdę delikatne przeciągnięcia. Tutaj kabelki. I to wszystko słychać. Natomiast teraz podniosę go. Teraz trzymam go w powietrzu i potrząsam nim. I praktycznie nie ma żadnych, poza kabelkami, które trzaskają o siebie, nie ma żadnych innych dźwięków, które przeszkadzają w nagraniu. Dlatego warto zadbać o jakiś statyw, o jakiś uchwyt, najlepiej jeszcze z takim dodatkowym stopniem elastycznym. Do opisu postaram się wrzucić link do takiego przykładowego uchwytu elastycznego, żeby można było sobie obejrzeć, co konkretnie mam na myśli. Teraz pora na punkt, który tak naprawdę rozkładał mi wszystkie dotychczasowe sesje nagraniowe, więc postanowiłem, że tylko wspomnę o pewnej funkcji, którą ma ten rejestrator. Natomiast chętnych odeślę do odcinka numer 62, gdzie zagadnienie omówiłem troszkę bardziej szczegółowo. A chodzi o zapis 32-bitowy. Tylko pokrótce powiem tutaj, o co chodzi. Pewnie jeśli nagrywacie już jakieś swoje podcasty albo jakieś inne materiały, wiecie, że kluczową rzeczą, żeby dostać dobrej jakości materiał, jest poprawne ustawienie poziomu nagrywania. Tak, żeby sygnał nie był zbyt głośny, żeby się nie przesterował, czyli nie zniekształcił, ale też, żeby nie był zbyt cichy, no bo wtedy będziemy mieli bardzo dużo szumu w nagraniu. Jeśli ktoś nagrywa w terenie, to wie, że można oczywiście sobie rejestrator ustawić tak, żeby nasz głos był nagrywany prawidłowo, na prawidłowym poziomie, ale w terenie zdarzają się dźwięki dużo głośniejsze od naszego głosu, bo akurat na przykład przejedzie samochód albo zaszczeka pies. Teraz akurat jakieś dziecko krzyczało gdzieś w tle. W każdym razie, podczas tych wszystkich siedmiu czy ośmiu nieudanych podejść, z uporem maniaka próbowałem nagrać podczas tego testu takie przykładowe sygnały. No i okazywało się, że po pierwsze trudno było tak na żądanie sobie tego typu dźwięki wygenerować w otoczeniu, bo one zwykle są dosyć przypadkowe, a po drugie nie za bardzo wiedziałem, jak to fajnie przedstawić już w samej treści testu, no bo tego typu dźwięki są zwykle bardzo głośne. No i kiedy próbowałem wstawiać tamte dźwięki do testu, to stwierdziłem, że może to będzie jednak przeszkadzać w odbiorze, więc odsyłam tutaj chętnych do odcinka 62, tam sobie posłuchacie przykładów, natomiast ja tutaj po prostu poprzestanę na tym, że ten rejestrator umożliwia zapis w 32 bitach, z czego bardzo, bardzo, bardzo często korzystam. W zasadzie od wyjęcia z pudełka i przestawienia rejestratora na 32 bity już nigdy nie zszedłem na wartość niższą. Po prostu jest to ogromnie wygodne. Wiem, że nawet jeśli dźwięk mi się troszkę przesteruje, to prawdopodobnie będę mógł go sobie ściszyć w postprodukcji i odzyskać wszystkie dane. Pod warunkiem, że nie przesteruję mikrofonu, bo wtedy wiadomo, jeśli jest na przykład jakaś wichura, nie mam osłony przeciwwietrznej, to nic nie zrobię z tym sygnałem, bo po prostu sama membrana się odkształca od wiatru i niczego sensownego nie nagram. Ale jeśli mam osłonę przeciwwietrzną, to nie ma żadnego problemu. Notabene, dlaczego warto mieć taką osłonę, może teraz zademonstruję, ponieważ nagrywam oczywiście cały czas z taką osłoną założoną na rejestrator. Teraz postaram się zdjąć i usłyszycie, jaka jest różnica między takim dźwiękiem z osłoną i dźwiękiem bez osłony. To jest dźwięk, który nagrywam bezpośrednio, bez żadnej osłony przeciwwietrznej. Jeśli powiem, piekarz Piotrek przyniósł pizze, pepperoni po południu, albo poproszę papier pakowy do pakowania paczek, to słychać wyraźne zniekształcenie. Teraz założę z powrotem osłonę i zobaczycie, jaka jest różnica. Piekarz Piotrek przyniósł pizze, pepperoni po południu, albo poproszę papier pakowy do pakowania paczek. Skoro już jestem przy tej osłonie i zdejmuję ją i zakładam, to może od razu zrobię wam taki eksperyment z mikrofonami. Bo chodzi o to, że ten rejestrator ma niby wbudowane mikrofony, ale tak naprawdę to one nie są wbudowane, tylko są dołączone. I prawdę mówiąc, kiedy rozpakowujecie ten rejestrator, to znajdujecie te mikrofony odłączone i trzeba je sobie dopiero wetknąć w odpowiednie otworki. Taka konstrukcja jest moim zdaniem troszkę lepsza dla użytkownika niż na przykład to, co ma Zoom w swoich rejestratorach. Ponieważ Zoom ma taką specjalną szynę, takie specjalne złącze. No i dzięki temu można podłączać do rejestratorów różne dodatkowe moduły. No dobra, może to nie jest tak, że to jest złe, to rozwiązanie Zooma. Natomiast ono jest mniej wygodne dla użytkownika, bo jeśli użytkownik chciałby podłączyć na przykład mikrofony krawatowe z jakiegoś powodu, no to musi sobie najpierw dokupić odpowiedni moduł, podłączyć go do rejestratora i wtedy dopiero podłączyć te mikrofony krawatowe. Tascam poszedł w tę stronę, że mikrofony X8 po prostu wtyka się do gniazdek mini-jack. Więc możemy je sobie odłączyć i w ich miejsce podłączyć dowolne mikrofony, które używają wtyczek mini-jack. Czyli właśnie takich mikrofonów krawatowych albo mikrofonów takich, które się zwykle stosuje na kamerach wideo. Nawet ten rejestrator ma pod spodem te sanki, w które się zwykle wpina mikrofon. Natomiast jest jeszcze druga zaleta tego typu konstrukcji, ponieważ można mikrofony wypiąć i podłączyć odwrotnie. Bo normalnie one są ustawione w konfiguracji XY, czyli kapsuły tych dwóch mikrofonów są do siebie bardzo zbliżone i to pozwala nagrać taki bardzo spójny obraz stereo, a obrócenie ich powoduje, że dostajemy układ nazywany przez Tascama AB, ale tak naprawdę on jest zbliżony do takiego układu ORTF i to daje nam możliwość nagrywania szerokiego obrazu stereo. No i korzystając z tego, że mam teraz tę osłonę pół zdjętą, chciałbym zaprezentować Wam różnicę. Czyli teraz posłuchacie jak brzmi nagranie w konfiguracji XY, potem odłączę mikrofony, przełączę je w tryb AB, a w postprodukcji wytnę ten moment tak, że będziecie słyszeć, albo nie będziecie słyszeć, to zależy jak to wyjdzie, ten moment kiedy przechodzi konfiguracja XY w konfigurację AB. No i to będzie taka dla Was informacja, jaka jest różnica między tymi dwiema konfiguracjami ustawień mikrofonów. No to posłuchajcie teraz przez chwilę ujęcia XY. Dobra, mieliśmy o zaletach tego rejestratora. Pora powiedzieć też coś o wadach, bo tych też jest troszkę. I jako pierwszą wadę dla mnie wymienię ekran. Właśnie ten duży ekran dotykowy, którym Tascam się chwali w materiałach reklamowych, dla mnie jest czymś, czego nie chciałbym w tym rejestratorze. Może jednak siądę sobie. Dlaczego uważam ten ekran za wadę? Po pierwsze jest duży, a co za tym idzie, jest podatny na uszkodzenie. No bo jeśli mamy dużą szklaną powierzchnię, no to każdy posiadacz smartfona wie, że może się zdarzyć wiele nieszczęść związanych z takim ekranem. No i tutaj też o nieszczęście pewnie jest nietrudno, zwłaszcza jeśli nie zakupimy sobie żadnego etui, woreczka, nie zabezpieczymy po prostu tego ekranu. Ja jeszcze nie znalazłem szkiełka, które można by nakleić, bo taka była moja pierwsza myśl, ale sprawdzałem w kilku sklepach z takimi szybkami dla smartfonów i nigdzie nie znalazłem szybki w mniej więcej tym rozmiarze jaki jest ekran tego rejestratora. Druga rzecz, to nie wszystkie ikonki są odpowiednio duże, czy odpowiednio duże dla moich palców, może tak powiem. No i niestety w niektóre mam problem, żeby trafić i je dobrze nacisnąć. Niektóre rzeczy są gdzieś poukrywane w menu i trzeba sobie dotykowo po prostu radzić. W terenie nie zawsze jest to fajne, bo możemy mieć już troszkę przybrudzone palce na przykład, albo spocone palce, no i wtedy nawigowanie nie jest najłatwiejszą rzeczą. To mogę Wam z doświadczenia powiedzieć, że dużo łatwiej się naciska przyciski niż mizia po ekranie. Poza tym ten ekran jest też prądożerny. Jeśli będziecie często coś zmieniać, no to on będzie często świecił mocno i jasno i będzie zżerał energię z akumulatorków. A że tej jest tak na 5 godzin, no to wydaje mi się, że w terenie każda godzina jest na wagę złota. Więc jeśli mamy duży ekran, który nam tę energię zjada, no to to nie jest dobre rozwiązanie dla urządzenia przenośnego. Takie jest moje zdanie. Możecie się z tym oczywiście nie zgodzić. Ekran jest poza wszystkim dosyć dobry, bo ma i dobry kontrast, i ładne kolorki. Fajnie wszystko działa, jest responsywny. Natomiast jest taki nietrafiony w tej konstrukcji. Druga wada to pstryczek, który służy do włączania i wyłączania urządzenia oraz do przechodzenia w tryb on-hold. Jest to chyba najbardziej licho wykonana część tego rejestratora. Ten suwak jest bardzo leciutki, niepewny, zacina się w położeniu takim, jak się włącza i wyłącza, to w tym położeniu suwaczek się często blokuje. I nie jest to cecha tylko tego mojego rejestratora, bo wiem, że ludzie na forach i na grupach dotyczących tego rejestratora skarżyli się na to, że u nich też takie rzeczy się zdarzają. No i jeśli ten suwaczek zatnie nam się przy wyłączaniu urządzenia, to urządzenie się nie wyłączy. Więc jeśli tego nie zauważymy, wrzucimy sobie rejestrator do torby, to on sobie będzie wesoło świecił tym ekranem wyłączania, gdzie cały ekran jest podświetlony na biało, żeby było zabawniej. No i możecie sobie wyobrazić, że po dojechaniu na miejsce kolejnego nagrywania raczej w akumulatorach nie zostanie zbyt dużo energii. Więc według mnie to jest tutaj spora wada tego rejestratora. Natomiast nie tak poważna jak trzecia wada, którą zamierzam właśnie ujawnić. A mianowicie ten rejestrator zepsuł mi już jedną kartę microSD i jest prawdopodobnie w trakcie psucia drugiej. I żeby może nie przedłużać tej historii, chodzi o coś takiego, że na potrzeby tego rejestratora kupiłem sobie solidną kartę SanDisk Extreme w sklepie oficjalnym SanDiska. No i ona popracowała przez miesiąc. Po miesiącu przy włączaniu rejestratora zaczął mi się pojawiać komunikat Invalid Card. Początkowo myślałem, że to jakieś problemy z oprogramowaniem, bo tych problemów z oprogramowaniem było sporo na samym początku. Ale po kilku razach rzeczywiście karta padła i nie dała się już odczytać ani w Tascamie, ani w czytniku kart, ani w Rotkasterze. No trudno, zdarza się. Zdarzają się wadliwe karty, nawet jeśli to są firmowe karty SanDiska. Na szczęście miałem już zamówione dwie inne karty, tym razem już SanDisk Extreme Pro, również po 32 GB. No i postanowiłem sobie, że kiedy włożę jedną z tych kart do rejestratora, to już nie będę jej wyciągał. Bo pomyślałem sobie, że być może ta pierwsza karta zepsuła się dlatego, że ja z moimi grubymi palcami mam duży problem, żeby wyjąć kartę microSD z tego urządzenia, bo tam przy tym slocie jest bardzo mało miejsca na palce. I być może ja sobie zgniotłem tę kartę. Tak się mogło zdarzyć. Drugą kartę postanowiłem włożyć i żeby sobie ona tam była na stałe w tym rejestratorze, a dane sobie będę zgrywał po prostu kabelkiem USB. No i właśnie podczas nagrywania jednego z testów tego urządzenia włączyłem rejestrator i zobaczyłem znajomy komunikat Invalid Card. I to było jakieś dwa tygodnie temu. Od tego czasu na szczęście się ten komunikat nie pojawił ponownie, ale muszę powiedzieć, że zmroził mnie. Ponieważ w ten sposób właśnie straciłem zaufanie do tego urządzenia. Ponieważ w momencie kiedy jedna karta microSD została już zniszczona, teraz dostaję podobny komunikat dla drugiej karty, i to nowej karty, zupełnie nowej i to chyba najlepszej w ofercie SanDisk'a, no to coś jest nie tak. Nie tak to powinno wyglądać, moim zdaniem. No i to jest główny powód, dla którego nie mogę polecić nikomu tego urządzenia. Z czystym sumieniem. Ponieważ sam nie jestem go pewien, a rejestrator w terenie, no to powinien być jak cegła, tak jak mój poprzedni rejestrator TASCAM DR-100, który nigdy nie sprawiał żadnego problemu, nigdy nie utracił żadnych plików, nie zepsuł żadnej karty, nigdy mu się bateria nagle nie wyłączała. A tutaj był taki problem, o czym mówiłem w poprzednim odcinku, że czasem przy naładowaniu 70%, niby, urządzenie potrafiło się wyłączyć. Więc był jakiś problem z tym. Prawdopodobnie firmware 1.20 rozwiązał to, bo już od momentu instalowania tego właśnie firmwaru nie zaobserwowałem tego, żeby przy stanie powyżej 50% się rejestrator nagle rozładował czy wyłączył. Więc prawdopodobnie była to jakaś wina może z sygnalizacją poziomu. Natomiast był jakiś problem. W DR-100 nigdy tego typu problemów nie miałem i byłem zawsze na 100% pewien, że jeśli dojadę na miejsce, wyjmę ten rejestrator, to nagram, choćby się waliło i paliło. Tutaj nie mam takiej pewności, bo od tego momentu, kiedy drugi raz zobaczyłem to invalid card, to znaczy kiedy zobaczyłem dla tej drugiej karty, to już nigdy nie wiem, czy nie zdarzy mi się znowu taka awaria. I teraz muszę cały czas wozić ze sobą drugą kartę na wszelki wypadek, jakby akurat okazało się, że już ta nowa karta nagle przestanie działać. I to moim zdaniem nie jest fajne rozwiązanie. Dobrze, myślę, że to chyba wystarczy, jeśli chodzi o test. Wydaje mi się, że o wszystkich rzeczach powiedziałem, chociaż oczywiście, kiedy wrócę do domu, okaże się, że nie powiedziałem o 50 różnych innych rzeczach. Ale wydaje mi się, że wszystko chyba już mam w głowie po tych wielu próbach. I tutaj już nie powinno być żadnych niejasności. No i co mogę powiedzieć? Jeśli poszukujecie rejestratora, który ma jednocześnie zapis 32-bitowy, ma własne mikrofony i jeszcze potrafi zapisywać na wielu niezależnych ścieżkach, no to niestety w obecnej chwili nie ma żadnej konkurencji na rynku obecnie. Ten X8. Więc jeśli wymagacie wszystkich tych trzech cech, no to musicie sobie kupić właśnie tego Tascama albo poczekać. Jeśli potrzebujecie tylko dwóch, no to macie do wyboru na przykład Zuma F6, który jest wielościeszkowy i 32-bitowy, albo na przykład Zuma H8, albo Tascama DR-40X, które są wielościeszkowe i mają swoje mikrofony. Do Was należy wybór, co tak naprawdę jest Wam potrzebne. Z mojej strony kupujecie ten rejestrator na własne ryzyko. Ja tutaj go nie rekomenduję, nie polecam. Jeśli będę tylko miał taką możliwość, to wymienię go na coś bardziej solidnego. No to tyle ode mnie. Do usłyszenia. .