Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa. Tym razem postanowiłem przesunąć kolejny "Narzędziownik" tylko po to, żeby nagrać odcinek na temat, który w minionym tygodniu rozgrzał wiele głów no i zapełnił fora oraz grupy dyskusyjne setkami, a kto wie, może i tysiącami komentarzy. Będzie to także odcinek ku przestrodze i ku pamięci. Może nawet zwłaszcza ku pamięci, żeby w razie czego wiedzieć, że powstał precedens. A może właśnie nie powstał? Jak już wiecie z tytułu, będzie dzisiaj o poczynaniach firmy Waves z ostatniego tygodnia, a firma Waves jest znana szeroko, przynajmniej była do tej pory raczej ze swojej ekspansywnej polityki promocyjnej. Dzięki tej polityce praktycznie wszystkie wtyczki audio sprzedawane przez firmę Waves były niemal zawsze dostępne w promocyjnej cenie, co w sumie sprawia, że promocja przestaje być promocją, jeśli się tak nad tym zastanowić. Firma Waves postanowiła z dnia na dzień zmienić sposób licencjonowania i sprzedaży swoich wtyczek. Od niedzieli 26 marca 2023 roku przeszła na model wyłącznej subskrypcji. Koniec z kupowaniem pojedynczych wtyczek lub pakietów, koniec z aktualizacjami. Jeśli chcesz mieć wtyczki Waves, płać co miesiąc 14,99 albo 24,99 dolara, no chyba, że wolisz rozliczenie od razu roczne, wtedy 149,99 lub 249,99. Tańszy abonament to 110 wybranych odgórnie przez firmę Waves wtyczek, w droższym za to dostajemy pozostałą stówkę. A co jeśli używasz tylko jednej wtyczki dwa razy na miesiąc? No, nie ma to znaczenia, i tak musisz płacić na przykład 24,99 miesięcznie, jeśli akurat Twoja wtyczka znalazła się w droższym pakiecie Ultimate. A niestety okazuje się, że większość tych fajniejszych wtyczek właśnie trafiła do pakietu Ultimate. Oczywiście na otarcie łez dotychczasowi użytkownicy nie zostali tak zupełnie z niczym, bo dotychczas posiadane wtyczki nadal działają. Jednak wystarczy, że pojawi się aktualizacja systemu operacyjnego, czy programu DAW, a wtyczka przestanie być zgodna, no to już jej aktualizacja będzie wymagała wykupienia subskrypcji i od tego momentu jesteśmy już związani na zawsze z firmą Waves. Subskrypcję wprawdzie można zawiesić albo anulować, ale wówczas wtyczki Waves nie działają. Żebyście mnie dobrze zrozumieli, o ile sam subskrypcji nie lubię, to nie jest ona tak do końca złym rozwiązaniem, jeśli się na przykład za pomocą subskrybowanych programów zarabia. Bez mrugnięcia okiem płacę za licencję na narzędzia od firmy JetBrains, bo dzięki nim mogę programować w komfortowych warunkach. Ale o ile zawodowcy mogą co najwyżej westchnąć, że oto kolejna firma zdziera daninę, no już hobbystom się to kompletnie nie opłaca i po prostu odejdą do innych firm albo będą po prostu używać ostatniej możliwej wersji tak długo jak długo się da. Dokładnie taki scenariusz przeszedłem lata temu z firmą Adobe, która zakończyła sprzedaż licencji wieczystych i weszła w abonament. Ja zostałem z ostatnimi wieczystymi wersjami, szóstymi, Photoshopa i Lightrooma, bo zwyczajnie nie opłacało mi się uczestniczyć w subskrypcji. Firmie Adobe powiodło się z tym całym subskrypcyjnym pomysłem, bo była faktycznie monopolistą, a Photoshop czy Lightroom w sumie do dzisiaj nie znalazły godnych zamienników. Firmy projektowe, agencje reklamowe i freelancerzy potrzebowali Photoshopa i nie mieli alternatywy. To jest tajemnica subskrypcyjnego sukcesu Adobe. Jeśli firma Waves liczyła na podobny scenariusz ze sobą w roli głównej, no to się grubo przeliczyła. Jak możecie się domyślić w internecie zahuczało jak w ulu. YouTube'owi influencerzy na wyprzódki zaczęli publikować odcinki o niecnych praktykach Waves. Klienci, czyli użytkownicy wtyczek, zaczęli pisać komentarze, posty, artykuły. Tym, co najbardziej wzburzyło użytkowników, była pewna podstępność działania firmy. Zmiana na subskrypcję dokonała się nagle, w niedzielę, bez zapowiedzi, bez szansy dla dotychczasowych użytkowników, żeby mogli sobie na przykład zaktualizować wtyczki do najnowszych wersji. A zaś ci, którzy planowali zakup, żeby mogli sobie ten zakup jeszcze raz dokładnie przemyśleć. Drugą irytującą rzeczą był fakt, że subskrypcja okazała się jedyną dostępną opcją zakupu czy aktualizacji. Wielu, naprawdę wielu użytkowników zaznaczało w swoich wpisach, że prawdopodobnie nie byłoby afery, gdyby subskrypcja pojawiła się obok jako alternatywa, zaś Waves mogłoby wtedy obmyślić jakiś sposób, sposób, żeby przyciągnąć do tej nowej oferty klientów. No właśnie, żeby skorzystali z niej z własnej woli, a nie pod de facto przymusem. Inni użytkownicy podkreślali, że sam plan abonamentowy Waves jest w gruncie rzeczy niepraktyczny. Zamiast 100 i 200 narzuconych odgórnie wtyczek być może powinien istnieć na przykład plan na 5 czy 10 wybranych wtyczek za 5 czy 10 dolarów miesięcznie. Co już wyglądałoby dużo racjonalniej. No i nie wiem, czy sam bym się wtedy nie skusił, mogąc mieć w takim planie na przykład Clarity Vx Pro. Ja byłbym zadowolony, że mam fajne wtyczki. Firma dostawałaby ode mnie co miesiąc dutki. Klasyczny układ win-win. No, ale nie. Waves przez 3 dni starała się najwyraźniej przeczekać zły humor użytkowników. Jestem niemal pewien, że w tym czasie osoba, która w ogóle wymyśliła ten cały misterny plan zapewniała zarząd, że spokojnie użytkownicy "wyszumią się", a potem pogodzą z tą nową rzeczywistością. Na forum administrator Waves wklejał w odpowiedzi na zarzuty fragmenty sekcji FAQ, czyli najczęściej zadawanych pytań, opisujące, jak to będzie dobrze i bezproblemowo w tej nowej rzeczywistości. Na Facebooku firma Waves publikowała w tym tygodniu w zasadzie tylko rolki, bo w rolkach nie da się, o ile wiem, stosować negatywnych emotek oceniających. W ten sposób Waves jakoś wytrzymało do środy. W tym czasie użytkownicy zaczęli już publikować listy zamienników dla Wavesowych wtyczek autorstwa firm trzecich, wycofywać dane kart kredytowych skąd, wysyłać do supportu żądania zwrotu pieniędzy za produkty kupione w ten ostatni weekend. Wtedy w Waves ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i firma wydała oświadczenie, że w związku z jednoznacznie niezbyt przychylną reakcją lojalnych użytkowników przywraca licencje wieczyste i przywraca sprzedaż detaliczną oraz update plan, zaś subskrypcja będzie tylko uzupełnieniem tego co było wcześniej. Jednym słowem postanowiono ratować co się da, póki jeszcze jacyś użytkownicy zostali, no i być może z wizją przywrócenia kilku innych użytkowników, którzy zdążyli już odejść. Czy się to uda? Nie wiem. Być może niektórzy użytkownicy Waves nie zdążyli się nawet o tej aferze dowiedzieć, bo w końcu całość tej operacji subskrypcja trwała raptem 4 dni. Zła sława jednak zostanie i myślę, że dużo czasu minie zanim zgaśnie lampka ostrzegawcza przy zakupie nowej wtyczki od tego producenta. Ale są też dobre strony całego zamieszania. Po pierwsze, może sprowadzi to trochę Waves na ziemię, bo chyba poczuli się zbyt pewnie i poczuli się zbyt potężni. Po drugie pokazało to innym firmom produkującym oprogramowanie, że z użytkownikami lepiej nie zadzierać i ten model subskrypcyjny wcale nie jest taki najlepszy i nie powinien być traktowany jako jedyny. Poza tym lepiej te nowe strategie wprowadzać powoli i jawnie, dając użytkownikom choćby złudne wrażenie, że dostają więcej za mniej. Niektóre konkurencyjne firmy wykorzystały zresztą sytuację i zorganizowały szybko promocyjne wyprzedaże. Przypadek? Nie wiem, nie wiem. Może tak, może nie. Był to ciekawy pod wieloma względami tydzień i wydaje mi się, że cała branża nauczyła się czegoś nowego. Przynajmniej mam nadzieję, że tak się stało. To tyle na dzisiaj. Do usłyszenia. .