1 [muzyka] [muzyka] [muzyka] [muzyka] [muzyka] [muzyka] Witajcie w kolejnym odcinku podcastu "Gadanie Gadesa" z cyklu "Narzędziownik Podcastera", chociaż mogę się zgodzić, że dzisiaj omawiana para mikrofonów LOM Basic UHO nie jest czymś, czym tradycyjnie rozumiany podcaster mógłby się zachwycić i co chciałby kupić do swojego domowego studia, żeby nagrywać swój podcast. Basic UHO są bowiem mikrofonami dosyć specyficznymi, a w dodatku dosyć trudno dostępnymi, co jeszcze będę wyjaśniał. W ogóle w dzisiejszym odcinku będzie mnóstwo wyjaśnień, więc myślę, że nie ma co zwlekać i trzeba zacząć. Najpierw może o tym, cóż to są za mikrofony i do czego były i są nadal mi potrzebne. Otóż LOM Basic UHO to mikrofon, czy mikrofony, bo mam parę tych mikrofonów, to jest mikrofon o charakterystyce dookulnej, czyli wszechkierunkowej, który to mikrofon kupiłem jako dopasowaną parę stereo właśnie po to, żeby nagrywać w stereo. O tym mogliście się już dowiedzieć z jednego z poprzednich odcinków, gdzie omawiałem nagrywanie w stereo, więc ci co słuchali to już wiedzą, po co mi te mikrofony. W tym konkretnym przypadku chodzi oczywiście o korzystanie z konfiguracji AB z szeroko rozstawionymi mikrofonami dookulnymi właśnie. A że wcześniej nie miałem w swoim arsenale mikrofonów o tego typu charakterystyce, musiałem nieco poszukać na rynku i dość szybko okazało się, że tanich opcji zakupu dobrych mikrofonów dookulnych wcale nie ma zbyt dużo. Początkowo pogodziłem się z tym, że zakupię dookulne kapsuły do moich wiernych mikrofonów SE8, ale pomijając cenę uniemożliwiłoby mi to na przykład bezpośrednie porównanie nagrań z konfiguracji ORTF czy XY robionych za pomocą cardioid z nagraniami robionymi w konfiguracji AB właśnie wykonywanymi mikrofonami dookulnymi. Szukałem więc dalej i na jednej z grup zajmujących się nagrywaniem w terenie polecono mikrofony Clipi EM272. Przyznam, że już je miałem w koszyku, tylko trochę mi było szkoda stosunkowo dużych kosztów wysyłki, w stosunku do ceny samych mikrofonów, więc poczytałem jeszcze trochę dalej i okazało się, że Clipi mają konkurencję, a są nią mikrofony słowackiej firmy LOM. A firmę LOM znałem już wcześniej, tylko że z zupełnie innego mikrofonu, przez nią produkowanego, a mianowicie geofonu, czyli mikrofonu rejestrującego drgania. Jeśli mi się uda kiedyś go zdobyć, na pewno podzielę się z wami nagraniami, bo też mnie interesuje ten mikrofon. Przeszukałem stronę sklepu i okazało się, że od lat niewiele się w nim zmienia. Mikrofony są bardzo słabo dostępne, co wynika przede wszystkim z ich ręcznej i jednostkowej produkcji. Cenowo jednak wypadają one całkiem korzystnie, w mojej opinii, na tle rynku, więc co było robić, zapisałem się do newslettera, żeby być natychmiast powiadomionym o dostępności. I w ten sposób pod koniec maja dotarła do mnie informacja, że, jak to się mówi, rzucono Basic Uho na rynek. Wprawdzie chciałem kupić parę mikrofonów Uszy Pro, też są takie, ale jak to się mówi, na bezrybiu i rak ryba, więc zamówiłem sobie te Basic Uho, a kiedy mikrofony doszły, to ja zacząłem testy. To co dostajemy od producenta, to jest naprawdę minimum. Każdy mikrofon zapakowany jest w skromne, chociaż trzeba przyznać schludne, pudełeczko z tektury, na którym znajdziemy logo firmy i nazwę mikrofonu, a sam mikrofon także wygląda bardzo skromnie, bo obudowa w części składa się z wtyku XLR firmy Neutrik, ale z nadrukiem LOM, a w części składa się ze ścien tego stożka wydrukowanego na drukarce 3D. Wspominałem o ręcznej produkcji. Na wąskim końcu tego stożka znajdziemy kapsułę dookólną o bardzo niskich, jak na tę wielkość, szumach własnych i jest to 14 dB ważonych krzywą A. Właściwie cały mikrofon wygląda jak wtyk XLR, który tylko czeka na lutowanie, a trochę nieoczekiwaną wadą niewielkich gabarytów mogą być problemy z mocowaniem mikrofonu w uchwytach dla mikrofonów typu paluszek. Ja takich uchwytów mam troszkę, mogę powiedzieć tylko tyle, że należy używać takich uchwytów, które mają średnicę mocowania w okolicach 19 mm, bo inaczej Basic Ucho po prostu z takiego uchwytu może wypaść. W moim przypadku po próbach z uchwytami od SE8, czy od Behringerów C2, stanęło ostatecznie na tym, że wygrzebałem z szuflady małe uchwyciki Lyra od Rode VideoMicro. Pasują wyśmienicie i dodatkowo zabezpieczają też przed drganiami. A skoro pasują uchwyty, no to muszą też pasować detkety. No i faktycznie Rode WS8, których używam notabene także z SE8, także pasują, chociaż akurat te moje egzemplarze są już troszkę powyciągane, bo mikrofony SE8 mają średnicę 23 mm, więc one trochę porozciągały mi te detkety. No ale od biedy jakoś da się to założyć. Wykorzystywane jest w przypadku Basic Ucho normalne zasilanie Phantom 48, ale sprzęt zadziała także z napięciem 24 V. Jeśli dla kogoś ta informacja jest istotna, no to ją podaję. Jak słychać do nagrywania głosu w studio, mikrofon nadaje się raczej średnio i z tego powodu właśnie nadmieniłem na początku, że to nie jest wymarzony wybór do podcastowania. Specyfika charakterystyki dookólnej sprawia, że w nagraniu mamy sporo odpowiedzi pomieszczenia, zaś głos niewiele się zmienia w zależności od jego lokalizacji względem mikrofonu. Teraz mówię do mikrofonu na wprost z odległości mniej więcej 15 cm. Teraz mówię do tego mikrofonu z boku z tej samej odległości. A teraz mówię do mikrofonu z tyłu. Jeśli chodzi o efekt zbliżeniowy, to teraz jestem tuż przy kapsule, dosłownie centymetry mnie od niej dzielą. Teraz mówię znów z 15 cm, z 30 cm i z mniej więcej metra. Prosta budowa nie pozwala na ekstrawagancje związane z jakąś wewnętrzną amortyzacją, więc mikrofon zamocowany na sztywnym uchwycie, niespecjalnie dobrze znosi stuki. Postukam teraz w ramię mikrofonu. Teraz w uchwyt. Teraz w kabel. No i w sam mikrofon. Zamocowanie w tym elastycznym uchwycie Lyra, o którym wspomniałem, trochę poprawia sytuację, bo teraz postukam znowu w ramię mikrofonowe. Teraz w sam uchwyt. No i w obudowę. Podobnie należy zadbać o ochronę przed podmuchami, bo kapsuła jest tutaj naprawdę wystawiona na spore podmuchy, bo jest bardzo wysunięta z mikrofonu. Odcinek nagrywam oczywiście z wykorzystaniem popfiltra, także fraza testowa "Piekarz Piotrek przyniósł picce peperoni po południu" albo "Poproszę papier pakowy do pakowania paczek" przechodzi jak najbardziej, nie ma tutaj problemu, ale bez zabezpieczenia, z tej samej odległości, "Piekarz Piotrek przyniósł picce peperoni po południu" oraz "Poproszę papier pakowy do pakowania paczek". Jest różnica. Czas na fragment lektorski, czyli urywek dr. Doolittle, jego zwierząt, autorstwa "Hill of Tinga". "Pokój był bardzo mały, bez okna i o niskim suficie. Całe umeblowanie składało się z jednego tylko krzesła. Dookoła ścian stały wielkie beczki przyśrubowane do podłogi, aby nie staczały się na siebie podczas chwiania i kołysania statku. Nad beczkami na drewnianych hakach wisiały cynowe dzbany różnej wielkości. Mocna woń wina przesycała cały pokój. W środku zaś, na podłodze, siedział mały, może ośmioletni chłopaczek i płakał gorzko". No i cóż, kogo może zainteresować LOM Basic Ucho? Na pewno osoby nagrywające w terenie mogą się tym mikrofonem pobawić, najlepiej parą stereo. A taka para stereo kosztuje około 600 czy 650 zł z wysyłką, więc jest to całkiem przystępna cena, jak na dookólne mikrofony o podobnych parametrach. Same kapsuły od SE8 kosztują więcej, gdybym chciał parę takich kapsuł kupić do moich mikrofonów SE8. Jeżeli jednak ktoś czuje pokusę na nagrywanie za pomocą Basic Ucho, to od razu podpowiadam, że warto też zaopatrzyć się w szeroką belkę, w taki stereo bar, bo z moich doświadczeń, o czym mogliście się przekonać z tego odcinka o nagrywaniu stereo, tego typu mikrofony należy raczej szeroko rozstawić. W moim przypadku dobre efekty zaczęły się pojawiać przy odległości mniej więcej 50-60 cm. Mniejsze odległości przy nagrywaniu stereofonicznym sprawią, że przestrzenność tego typu nagrania będzie mniejsza, niż w nagraniach dokonanych mikrofonami kierunkowymi ustawionymi w konfiguracji ORTF. Warto zatem wypróbować odległości większe niż 30 cm. Do rejestrowania rozmów Basic Ucho moim zdaniem nadaje się średnio. Może w terenie z dobrym zabezpieczeniem przeciw wiatrowi to jeszcze jakoś by się sprawdziły, ale osobiście wolałbym mikrofony kierunkowe, które będą separować obu rozmówców od tego, żeby każdy mikrofon rejestrował jednak jedną osobę, a nie całość tej rozmowy. Te mikrofony dookólne chyba jednak lepiej wykorzystać do łapania dźwięków otoczenia. Tak czy owak zabawa nimi jest przednia, zwłaszcza jeśli zaczniecie łączyć nagrania z Basic Ucho z innymi ujęciami, na przykład wykonanymi mikrofonem kierunkowym umieszczonym pomiędzy nimi, albo można różne eksperymenty robić. Wydaje mi się, że to są mikrofony dosyć nietypowe, ale że nie są jakieś bardzo drogie, więc jeśli ktoś z Was myśli o tym, żeby na poważnie się zacząć zabierać za nagrywanie stereo, to myślę, że Basic Ucho doskonale nadają się na start. To tyle ode mnie, do usłyszenia. [MUZYKA] .