[muzyka] Witajcie. Jak łatwo zauważyć, nadeszła niedziela. A razem z nią nowy odcinek podcastu. No i dzisiaj będzie może trochę mniej narzekania na to, że ta technologia staje mi w poprzek tej podcastowej pseudo kariery. Natomiast bardziej o okolicznościach, które się zmieniły i które wreszcie pozwoliły mi skupić się na mówieniu czy na czytaniu.
I być może za jakiś czas tutaj coś się w tym temacie pojawi. Obecny weekend, który właśnie teraz się kończy, bo nagrywam to w niedzielę, jest dosyć nietypowy, ponieważ zostałem sam w domu, co rzadko się zdarza. No i mogłem się skupić na różnych rzeczach, oczywiście po wypełnieniu obowiązków domowych, na różnych rzeczach, których ostatnio mi brakowało.
A mianowicie na czytaniu i na nagrywaniu. No i tego faktycznie ostatnio mi brakowało. Czekam cały czas na to, aż pojawi się rodcaster, który już dojechał z tego, co mówiła mi siostra B. Jestem strasznie ciekawy, jak on wypadnie.
Natomiast jeszcze ten podcast jest nagrywany na starym sprzęcie, więc brzmi tak, a nie inaczej. Pewnie od następnego odcinka będzie brzmiało to jeszcze inaczej. Wrócę może na chwilkę do poprzedniego odcinka, w którym pojawiła się muzyka w czołówce i w zakończeniu.
To taki mój eksperyment, ponieważ w momencie, kiedy zacząłem słuchać więcej podcastów różnych twórców, spodobało mi się to, że mają one taką jednolitą czołówkę, która jednoznacznie pozwala mi stwierdzić, czego akurat będę za chwilkę słuchał.
Bo nie będę udawał, że znam już wszystkich twórców, których słucham po głosie, więc nie zawsze mógłbym rozpoznać, kto to zaczyna do mnie teraz mówić. A że takie playlisty do słuchania tworzę sobie na razie tematyczne, czyli najpierw szukam sobie odcinka na interesujący mnie temat, po czym dodaję go do listy odtwarzania.
No i potem te podcasty mi się tak przełączają od jednego twórcy do drugiego. No i stąd taka czołówka dźwiękowa wydaje mi się całkiem rozsądnym sposobem, żeby dać znać słuchaczowi, czego aktualnie słucha. Starałem się, żeby nie była zbyt długa, chociaż mam wrażenie, że może jest zbyt spokojna.
Ale ja też nie jestem jakimś energetycznym mówcą, który wyrywa ludzi z chapci, więc myślę, że pasuje to trochę do klimatu tego podcastu. I o czym to ja chciałem? No i zostałem sam w domu, w związku z tym miałem chwilę na to, żeby się troszkę zastanowić i troszkę zacząć myśleć o tym, jak wypełnić tę lukę, która powstała po skasowaniu wszystkich audiobooków, które do tej pory nagrałem.
No i oczywiście jedyny pomysł, który przyszedł mi do głowy, to zacząć nagrywać je jeszcze raz. Oczywiście nie wszystkie, ponieważ z żalem stwierdzam, że nie mam już teraz warunków, żeby na przykład nagrać od nowa zupełnie Wyspę Robinsona Fiedlera.
To było wielkie zadanie i spędziłem nad tym długie, długie godziny, które w sumie pewnie musiały być liczone w dniach albo nawet w tygodniach. Samo nagranie było wyzwaniem, a potem jeszcze obróbka, więc trochę przykro. Nic jednak na to nie poradzę.
Natomiast drugi raz nie dam rady nagrać chyba takiej długiej powieści, więc skupiam się chwilowo na opowiadaniach. Wraca mój ulubiony twórca, czyli Edgar Allan Poe. I korzystając z tego, że jestem sam, mogę sobie tutaj zamknąć wszystko i w ciszy ponagrywać.
Już mam zarejestrowane trzy opowiadania. Miałbym cztery, gdyby nie to, że po raz kolejny się okazało, że nie sprawdzam, czy włączyłem nagrywanie i zdążyłem całe opowiadanie przeczytać, nie zorientowawszy się, że nie nacisnąłem przycisku record.
Bywa i tak. Nie pierwszy to raz i zapewne nie ostatni. Pojawia się jeszcze dylemat, czy tego typu, trudno to nazwać audiobookiem, to jest bardziej takie audioopowiadanie. Dajmy na to, że będę stosował tą nazwę audiobook. Czy te audiobooki wrzucać tutaj? Wydaje mi się, że nie, że to nie jest dobre miejsce.
To jest podcast do opowiadania o różnych ciekawych, albo nieciekawych rzeczach. Natomiast same audiobooki będę wrzucał na Batcampa, do Gades Lector i tam one się zaczną, mam nadzieję, że stopniowo i cyklicznie pojawiać. Zwłaszcza, jeśli będę miał możliwość rejestrowania bez włączania komputera i bez tej całej pracochłonnej obróbki, która jest konieczna teraz.
Bo nie oszukujmy się, że raczej to nie będą takie audiobooki na zawodowym poziomie, bo zwyczajnie nie jestem w stanie tego zrobić mimo wszystkich zabiegów, które podejmuję i tych wszystkich wtyczek efektowych i edukacji jak to zrobić.
Wydaje mi się, że mimo wszystko i tak ten poziom nigdy nie osiągnie tego zawodowego. No, trudno. Co zrobić? Wydaje mi się, że dobrym pomysłem będzie to, że zamiast skupiać się na takiej idei dążenia do tego jak najlepszego zarejestrowania i obrobienia i zaprezentowania światu tych nagrań, będzie po prostu samo czytanie, ponieważ będzie to też forma ćwiczenia, które muszę teraz robić, żeby troszkę lepiej mówić i lepiej czytać, żeby lepiej wymawiać niektóre rzeczy.
Myślę, że trzeba iść w tę stronę. Myślę, że ten warsztat, który wypracowałem przez dwa lata jest na tyle dobry, że da się słuchać tych nagrań, a jednocześnie nie będzie mnie stopowało to, że muszę za każdym razem spędzać długie godziny na obróbce i tak mi się to później nie podoba, bo tu zmienię coś, tam zmienię coś i słuchając kolejnych części za każdym razem mamy do czynienia z zupełnie innym głosem.
To mnie męczy najbardziej, szczerze mówiąc, i tego chciałbym uniknąć. Poświęciłem trochę czasu i przygotowałem te trzy opowiadania. One jeszcze nie są obrobione do końca, więc jeszcze nie są też opublikowane, ale myślę, że w najbliższych dniach znajdą się na Bandcampie.
Dam znać w razie czego tutaj w jakimś następnym odcinku, czy to się pojawiło, czy się nie pojawiło. Tymczasem mam też nowy pomysł na to, jak poprowadzić dalej ten podcast, ponieważ niewątpliwie jest tak, że nie może on być tylko taką formą rejestracji moich przemyśleń na temat mojego własnego podcastu, no bo podcast o podcaście to nie wydaje mi się czymś ciekawym.
Dlatego chciałbym pójść w trochę inną stronę. Te stronę podpowiedziały mi podcasty, które znalazłem i których sobie słucham teraz od czasu do czasu, zwykle przed snem. Jest to taka bardziej strona reportersko-wywiadowa, jeśli mogę tak powiedzieć.
Czyli chciałbym spróbować rozmawiać na tym podcaście z kimś. Mam już kilka osób upatrzonych do tego, żeby je tutaj poprosić. Być może nawet tutaj do siebie, ale być może po prostu zdalnie w jakiś sposób. I mam nadzieję, że to się uda.
Nie wiem, na razie może nie będę uprzedzał wypadków, nie będę tutaj zdradzał więcej sekretów, nie będę też mówił na kiedy chciałbym jakiś taki pierwszy wywiad, czy pierwszą rozmowę opublikować, no bo nie wiem tego. A wolę się nie deklarować, bo później się oczywiście jak zwykle okaże, że są opóźnienia i termin nie będzie dotrzymany, więc myślę, że rozumiecie.
Trochę zmian się tutaj pojawi i być może ten podcast troszkę zyska na życiu, na takiej energii i na tym, że wreszcie będzie dało się tego słuchać i znaleźć tutaj coś interesującego dla siebie, a nie tylko jakieś techniczne rozważenia na temat tego, że jakiś facet siedzi i nie umie się nagrać.
© 2024 Konrad Leśniak