[muzyka] Witam wszystkich w kolejnym odcinku mojego podcastu. Tym razem jest to podcast dosyć wyjątkowy, a to z tego względu, że nagrywam go na tak zwaną setkę, czyli postaram się, żeby był to odcinek, który nie jest w żaden sposób montowany, tylko po prostu nagram go od A do Z, dzięki temu, że wykorzystuję w tym momencie Rodecaster Pro, czyli taki cyfrowy mikser połączony z rejestratorem, który potrafi na przykład odtwarzać różne dżingle, czyli te muzyczki, które mam na początku i na końcu odtwarzam bezpośrednio z Rodecastera.
Jeśli chodzi o same wrażenia z korzystania z Rodecastera Pro, to myślę, że jeszcze troszkę jest za wcześnie, żeby o wszystkim tutaj mówić, bo mam go od wczoraj do dyspozycji, więc trudno tutaj powiedzieć, że jestem jakoś już z nim zżyty.
Natomiast na pewno nie jest trudny w obsłudze, to mogę powiedzieć. Mam już za sobą przeprowadzone dwa wywiady, nagrane dwa wywiady, po prawie godzinie każdy i pracowało się bardzo fajnie. Jeszcze wprawdzie nie słuchałem tych wywiadów, nie wiem jak wypadła jakość dźwięku, bo były to takie wywiady w warunkach nazwijmy to polowych, po prostu byłem w innym miejscu niż tutaj w swoim domowym studio, nazwijmy to.
No i w związku z tym nie mają one aż takiej dużej jakości dźwięku, zwłaszcza ten jeden wydaje mi się, że będzie miał bardzo dużo pogłosu, bo nagrywałem go w takiej kuchni połączonej z salonem, no i tam niestety chyba trochę będzie to słychać, ale pierwsze koty za płoty.
Natomiast w tym momencie przywiozłem już Rodecastera do siebie, do domu, podłączyłem i nagrywam taki właśnie krótki, quasi odcinek podcastowy na setkę, czyli bez montowania, bez obróbki, bo chciałem po prostu zobaczyć jak to wypadnie i czy to ma sens.
Bo przyznam, że bardzo chciałbym, żeby można było robić te odcinki właśnie w ten sposób, że mam jakiś pomysł, chciałbym o czymś powiedzieć, to po prostu siadam, włączam sobie Rodecastera, wszystkie inne urządzenia są w pokoju wyłączone, więc nic mi tutaj nie generuje szumu, tak jak zazwyczaj nagrywałem to przy komputerze, no to komputer szumiał, musiałem później te szumy usuwać, kombinować, komplikować sobie życie, a chciałbym tego uniknąć.
Dlatego korzystam z tego, że podłączyłem po prostu Shura SM7B do Rodecastera i nagrywam sobie na 100%. A tutaj jeszcze uwaga dla tych, którzy się interesują akurat technikaliami, no to Shura SM7B niestety musi być podłączony przez jakiś aktywator w rodzaju Fetheada, Cloudliftera czy Dynamite'a.
No niestety te przedwzmacniacze, które są w Rodecasterze nie są na tyle mocne, żeby sobie poradzić z sygnałem gołego SM7B. No mają wzmocnienie tylko w granicach tam chyba 55 dB, więc nie jest to dostatecznie dużo, żeby ten mikrofon odpowiednio nagłośnić.
Jednocześnie jest coś takiego, że jednak ten Shura SM7B ma spore szumy własne. No je słychać. Niestety je słychać, dlatego musiałem tutaj aktywować delikatną bardzo bramkę szumów, żeby ona chociaż troszkę tego szumu zdejmowała pomiędzy wyrazami, pomiędzy frazami.
Ten szum jest niestety słyszalny w słowach, kiedy mówię. Nie jest on bardzo wyraźny, jest on dużo mniejszy niż jak nagrywałem to bezpośrednio tam w komputerze, no bo tu dokładał się jeszcze szum samego komputera, włóczenie wiatraków i tak dalej, było tego po prostu więcej.
Natomiast wkrótce będę miał możliwość porównania Rodecastera Pro z rejestratorem Tascam DR-100, który ma już potężniejsze te przedwzmacniacze. Po pierwsze mają niższy poziom szumów z tego co czytałem w specyfikacji i mają też większe wzmocnienie, bo mają około 70 dB, więc jest nadzieja, że Shura SM7B podłączony do Tascama będzie sobie dawał radę nawet bez Fetheada, a z Fetheadem być może uda się bardzo zredukować poziom szumów własnych.
Aczkolwiek nie bardzo w to wierzę, niestety nie bardzo w to wierzę, ponieważ to są szumy samego mikrofonu, więc Fethead podłączony do tego mikrofonu wzmacnia także te szumy. Nie wiem, być może się mylę, chciałbym się mylić, ale to zobaczymy sobie jak to wypadnie rzeczywiście w testach.
Na razie jest tak, że teraz mam podłączonego tego Shura przez Fetheada. Różnica w porównaniu do poprzednich podcastów jest taka, że zmieniłem gąbeczkę z tej takiej dużej na tą taką standardową. Mam nadzieję, że nie będzie słychać żadnych wybuchowych głosek, bo chciałbym się nauczyć takiego mówienia bez tego dmuchania, bez tego pykania, no bo to jest jakiś element pracy z mikrofonem i chciałbym po prostu umieć to robić.
A po drugie chciałem tę gąbkę, która była na Shurze SM7B wykorzystać w połączeniu z mikrofonem AKG D5, który też jest mikrofonem dynamicznym, natomiast jeśli jego podłączę przez Fetheada do Rodecastera, to tam szumy są praktycznie niesłyszalne i to jest bardzo przyjemne, natomiast tamten mikrofon jest bardzo podatny na podmuchy i dopiero uzbrojenie go w gąbeczkę z Shura SM7B spowodowało, że można sobie bezpośrednio do niego mówić i jakość jest całkiem niezła.
Co jeszcze mogę tutaj powiedzieć o Rodecasterze? Poza robieniem wywiadów na dwa mikrofony, robiłem jeszcze taki test z nagrywaniem rozmowy telefonicznej, bo można do Rodecastera podłączyć poprzez złącze TRRS, telefon i odbierać połączenia.
Wtedy Rodecaster zachowuje się jak taki zestaw głośnomówiący, czyli słyszymy w słuchawkach tego kto do nas dzwoni i do niego mówimy przez mikrofon podłączony do Rodecastera. Jest to bardzo przyjemne i wydaje mi się, że może być bardzo przydatne w momencie kiedy ogłosimy, że do tej godziny będziemy nagrywać swój podcast, to znajomi, którzy znają nasz numer telefonu mogą w tym czasie do nas zadzwonić i z nami pogadać.
Zresztą przy podłączeniu Rodecastera do komputera możemy w ten sposób wykorzystać różne serwisy do wideorozmów, takie jak Skype czy Zoom i one też potrafią wysyłać nam głos rozmówców, a my możemy im odpowiadać za pomocą Rodecastera.
I to mi się wydaje też całkiem przyjemne. Natomiast na razie jeszcze ja tego nie wypróbowałem, więc trudno mi się wypowiedzieć jak to działa w praktyce. Natomiast mam już sprawdzone działanie zwykłego telefonu i wydaje mi się, że tam też nie powinno być problemów.
Jeśli chodzi o procesor obróbkowy, bo tutaj Rodecaster ma wbudowane procesory, każdy kanał mikrofonowy ma swój własny, czyli możemy tam zaaplikować takie efekty jak filtr górnoprzepustowy, mamy DSR, jest bramka szumów, jest kompresor i jest taki ogólny procesor efektowy, który tam może pogrubić nam głos albo dodać harmoniczne, tego typu rzeczy.
Obecnie ja mam tylko włączoną bramkę szumów, ponieważ w przypadku akurat SM7B włączenie kompresora wyraźnie podbijało szumy, a ja tych szumów po prostu nie cierpię, nie znoszę i chciałem się ich pozbyć, dlatego kompresor wyłączyłem.
Mówię podczas tego podcastu mniej więcej z taką samą głośnością, więc nie ma tutaj aż takich wahnięć. Wydaje mi się więc, że kompresor niewiele by tutaj wniósł, poza tym, że podniósłby właśnie te szumy. Pozostałe efekty wydają mi się mało przydatne, ponieważ jeśli chodzi o filtr, to mogę go sobie włączyć bezpośrednio w mikrofonie i nie potrzebuję go włączać jeszcze dodatkowo w Rodecasterze.
Jeśli chodzi o te efekty pogrubiania, to akurat w przypadku SM7B wydaje mi się, że pogrubianie tego głosu, który już dochodzi z samego mikrofonu, no mija się z celem, bo by było za dużo buczenia. Nawet nie wiem jak to teraz wypadnie, czy ten głos, który aktualnie nagrywam, czy on nie będzie zbyt buczący i czy nie trzeba go będzie jednak troszkę obrobić.
Na razie słyszę to w słuchawkach i wygląda to ok, czy słychać to całkiem dobrze, ale zobaczymy jak to wypadnie po zgraniu na komputer i przesłuchaniu w normalnych warunkach odsłuchowych i porównaniu z tym, co już jest na podcaście wrzucone.
No i na razie to chyba tyle, jeśli chodzi o samego Rodecastera. Będę jeszcze tutaj go testował, będę go porównywał z Tascamem. Spróbuję go wykorzystać do jeszcze innych zadań, takich jak nagrywanie radia z córką, ponieważ mamy tutaj taką swoją stację radiową wirtualną i siadamy, zrobimy sobie takie studio, nagrywamy na dwa mikrofony, mamy jakieś tam dżingle zrobione.
No i teraz jest właśnie pomysł, żeby taką audycję nagrać. Będziemy mieli już dżinglę bezpośrednio w Rodecasterze i dodatkowo jeszcze powiadomimy rodzinę o tym, że nagrywamy i oni będą mogli do nas zadzwonić telefonicznie i też tam wziąć udział w audycji.
No i to jest troszkę ekscytujące, nie powiem. Chciałem to zrobić jak najszybciej, zobaczymy kiedy się to uda. Z innych rzeczy to chciałem też spróbować nagrać jakiś fragment audiobooka, ale wydaje mi się, że wykorzystam do tego celu jednak Warm Audio 87 z uwagi właśnie na te szumy i to, że chciałbym nagrać od razu też na gotowo.
Przy czym jeśli chodzi o audiobooka to na 100% się to nie uda, bo na 100% pomylę się przy czytaniu. Nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło tak, żebym przeczytał nawet krótkie opowiadanie, kilkustronicowe czy kilkunastostronicowe i nie pomylił się ani razu.
I nie chodzi tu tylko o takie pomyłki typu przejęzyczenie czy problem z artykulacją, ale też o takie pomyłki związane z intonacją, kiedy jakieś zdanie trzeba tak przeczytać, żeby ono miało odpowiedni charakter i czasem jest tak, że nie pamiętam dokładnie co to będzie teraz za zdanie, więc czytam na bieżąco i czasem się okazuje, że to zdanie powinno być jednak inaczej przeczytane, mieć akcenty na inne wyrazy położone, inną melodię powinno mieć, no i wtedy trzeba to zdanie przeczytać jeszcze raz.
No i takie sytuacje się zdarzają i na pewno nie uda się takiego opowiadania czy rozdziału przeczytać bez takiej pomyłki. Natomiast to co mi się podoba to to, że mogę nagrywać bez włączania komputera, czyli tak jak to robiłem na moim starym Tascamie DR-05, włączam, siadam i sobie mówię, z tym, że tutaj jest ten plus, że mogę podłączać zwykłe mikrofony na XLR i nie muszę się martwić tym, że jakieś przejściówki będą potrzebne, czy coś mi tutaj nie zadziała, że będę miał problem z odsłuchem, bo tam już te gniazda w DR-05 nie do końca kontaktowały, więc były różne problemy.
© 2024 Konrad Leśniak