Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Witam w kolejnym technicznym odcinku podcastu. Jak obiecałem poprzednio, tym razem będzie kilka słów na temat rejestratora Tascam DR-100, wersja trzecia, bo myślę, że to bardzo ciekawe urządzenie, chociaż z pewnością nie znam go jeszcze aż tak dobrze, jak bym chciał, bo mam go po prostu zbyt krótko.
Po pierwsze może wyjaśnię jaką rolę w ogóle odgrywa ten rejestrator w moim studio. Generalnie jest następcą modelu DR-05, którego używałem poprzednio przez wiele lat, pewnie blisko 10. Niestety DR-05 nie posiada wejść w formacie XLR, ani też nie potrafi dostarczyć zasilania fantomowego 48V, wymaganego np.
przez mikrofony pojemnościowe lub aktywatory dla mikrofonów dynamicznych lub wstęgowych. Musiałem podłączać do niego sygnał liniowy z osobnego przedwzmacniacza, w dodatku przez przejściówkę na małego jacka. A że ostatnio sporo testowałem różnych wariantów nagrywania i różnych mikrofonów, no to gniazdo w rejestratorze, a może przejściówka, przestało dobrze kontaktować, no i generowało trzaski, sygnał czasem zanikał albo pojawiało się buczenie.
DR-100 jest urządzeniem z nieco wyższej półki, co przekłada się nie tylko na dwa komplety wbudowanych mikrofonów, czyli kierunkowe i dookólne, ale także na dwa gniazda combo, czyli XLR połączone z TRS-em. Dzięki temu można do niego wprowadzać sygnały zarówno mikrofonowe, jak i liniowe.
Jest jeszcze jedno dodatkowe wejście liniowe w formie mini jacka. Dodatkowo można jeszcze wprowadzić sygnał cyfrowy, na przykład jeśli macie odtwarzacz płyt CD, który dysponuje wyjściem cyfrowym, no to można go podpiąć też do tego rejestratora i zrzucać sobie dane z płyt CD.
Niestety to bogactwo wejść tych źródeł sygnału odbija się nieco na wygodzie obsługi, bo niestety trzeba przy każdym nagrywaniu pamiętać, żeby wejść do menu i wybrać tam nie tylko odpowiednie źródło sygnału, czyli czy to ma być jeden zestaw wbudowanych mikrofonów, czy drugi zestaw, czy mikrofony na XLR, czy może wejście liniowe, czy może wejście cyfrowe.
Do tego trzeba pamiętać w innym menu, żeby zmienić format w jakim są zapisywane dane, bo nie tylko musimy ustalić źródło, ale też musimy powiedzieć, że na przykład chcemy nagrywać stereo albo mono. No i to jest kłopotliwe, jeśli na przykład nagrywałem przez dłuższy czas tylko za pomocą jednego mikrofonu w mono, takiego mikrofonu podpiętego do XLR, a potem chciałem nagrać za pomocą mikrofonów wbudowanych, akurat to było chyba na potrzeby testów osłony przeciwwietrznej, no i zapomniałem przełączyć formatu.
Zmieniłem mikrofon i rzeczywiście się nagrywało tak jak trzeba, ale już format został mono, bo taki miałem ustawiony wcześniej i wszystkie sygnały nagrały się w mono. Tak to właśnie działa, niestety jest to taka dodatkowa komplikacja, dlatego trzeba kilka razy sprawdzić przed rozpoczęciem nagrywania, czy wszystko jest dobrze ustawione, czyli jest odpowiednie źródło i odpowiedni format.
Oprócz wielu wejść urządzenie to ma też wyjście liniowe, wyjście słuchawkowe i dodatkowo wbudowany głośnik, tak że możemy sobie na bieżąco podsłuchać to co nam się nagrało, czy w ogóle coś się nagrało, no co jest dosyć sympatyczne.
Osobiście korzystam tylko z wyjścia słuchawkowego i wydaje mi się, że nie jest ono zbyt dobrej jakości, ponieważ bardzo dużo szumów generuje moim zdaniem, no i to trochę zakłóca odbiór tego co rzeczywiście jest rejestrowane przez urządzenie.
Bo samo urządzenie nie ma jakichś specjalnych dużych szumów, natomiast jak się słucha tego przez słuchawki, no to wydaje się, że o rany Julek jakie tam są szumy. No tutaj trochę się konstruktorzy nie przyłożyli. Sygnał rejestrowany jest na karcie SD, tej dużej, nie micro SD, o pojemności do 128 GB.
Ciekawa sprawa za to ma się z zasilaniem, bo tutaj mamy dwa źródła, jedno to jest wbudowany akumulator i jest on dosyć pojemny muszę powiedzieć, bo jak robiłem sobie takie testy pobieżne, czyli podłączyłem mikrofon pojemnościowy, włączyłem zasilanie Phantom, włączyłem rejestrowanie, to ten wbudowany akumulator wytrzymał prawie 6 godzin, tam bez paru minut.
Więc jest to całkiem niezły wynik moim zdaniem. Natomiast rejestrator jeszcze pozwala dołożyć dwa akumulatorki AA, czyli jak dołożymy sobie jeszcze takie dwa duże paluszki, no to możemy rejestrować jeszcze dłużej. Z moich testów wynika, że ja akurat użyłem Eneloopów, no to mi tam wyszedł czas w granicach godziny i 8 minut mniej więcej, bez tego wbudowanego akumulatora, tylko same akumulatorki, paluszki.
Także tutaj jest już dużo krócej, więc bez rewelacji, natomiast jakiś tam backup jest, tym bardziej, że można sobie w samym rejestratorze ustawić, żeby na przykład najpierw zużywał paluszki, a potem dopiero wbudowany akumulator, więc możemy w razie czego wyjąć te paluszki, je trochę podładować, albo wymienić na inne, a cały czas zapis będzie trwał.
Chociaż przy wykorzystaniu zasilania Phantom, instrukcja mówi, że nie można być pewnym tego, że nic nie będzie słychać w tych momentach, kiedy będziemy zmieniać zasilanie. Nie wiem, nie próbowałem, ale jeśli nie ma innego wyjścia, to tam jeden czy dwa trzaski chyba nie będą problemem.
Lepsze to niż utrata, nie wiem, połowy materiału. Oczywiście to wszystko przy założeniu, że jest podłączony jeden mikrofon korzystający z Phantoma. Jeśli będziemy używać dwóch, to pewnie czasy się skrócą, być może o połowę.
Tu już nie chciało mi się, przyznam szczerze, testować tego znowu z zegarkiem w ręku. Ja zakładam, że będą to czasy o połowę krótsze, co dla wbudowanego akumulatorka daje prawie 3 godziny, więc jak dla mnie też to jest rewelacyjny wynik.
Ciekawa sprawa ma się z czułością przed wzmacniaczy, bo na stronie znalazłem informację, że to jest 70 dB, co jest bardzo dobrym wynikiem. Natomiast już w instrukcji samego urządzenia można znaleźć te 70 dB, ale jako minimalny poziom wejściowy i oznaczony jako minus 70 dB.
Nie wiem, czy to jest to samo, nie jestem inżynierem akustykiem, który by się znał na tych jednostkach. Zrobiłem więc sobie test praktyczny, czyli podłączyłem mikrofon SM7B, tradycyjnie, taki goły, bez aktywatora, no i spróbowałem go wysterować tak, żeby był tam w tych granicach minus 16, minus 10 dB, żeby sygnał się znajdował właśnie w tych granicach, no i nie musiałem wysterowywać przed wzmacniaczy do końca.
Skala regulacji kończy się na 56,5 dB, natomiast ja doszedłem tam do 51, mniej więcej, na gołym Shure SM7B. Jeśli dołoży się aktywator, no to wtedy schodzimy z tą wartością do 23, 24, więc jest całkiem przyzwoicie. Jeśli chodzi o samą jakość nagrywanego sygnału, no to ja nie mam tutaj zastrzeżeń.
SM7B szumi, no bo taką ma naturę. Nie wiem, czy w ogóle jest jakiś przedwzmacniacz w zasięgu amatora, który sprawi, że ten mikrofon nie będzie szumiał, no bo on po prostu szumi i tyle. Ale już na przykład jak podłączyłem Warm Audio WA87, byłem bardzo zadowolony, sygnał był czysty, więc wydaje mi się, że jest bardzo dobrze.
I po paru nagraniach, które przeprowadziłem, uważam, że ta SCAM nagrywa lepiej niż Rotcaster, czyli ma lepsze przedwzmacniacze, mimo że trudno tutaj ustalić ich dokładne parametry. No nie ma tutaj bramki szumów, czy jakiegoś procesora efektów, ale surowy sygnał moim zdaniem wypada lepiej niż z Rotcastera.
Link do próbek umieszczę w opisie do tego odcinka, jeśli ktoś będzie chętny, żeby sobie przesłuchać. Czy to urządzenie ma wady? No niestety tak, niestety tak. Przede wszystkim przyciski zrealizowane są jako takie twarde i plastikowe, na do miarzłego umocowane z pewnym luzem, co sprawia, że przy przemieszczaniu rejestrator wydaje z siebie lekkie grzechotanie.
Potrząsam właśnie tym rejestratorem. To jest trochę irytujące, zwłaszcza jeśli nagrywamy w terenie i chcemy właśnie mieć nagrany tylko dźwięk otoczenia, bez dźwięków samego rejestratora. Po drugie, sama obudowa rejestratora, chociaż jest solidna i metalowa, jest niestety też bardzo podatna na stuki.
No i to bardzo nie sprzyja temu podstawowemu wręcz zadaniu rejestratora, czyli nagrywania w terenie. Praktycznie moim zdaniem nie da się rejestrować z ręki, bo zawsze jakieś drobne puknięcia będzie słychać. Trzeba sobie zainstalować rejestrator na jakimś statywie, czy uchwycie.
Na szczęście ma on pod spodem odpowiednie gniazdo, więc z tym akurat nie powinno być problemu. Podobnie mikrofony wbudowane w ten rejestrator są bardzo czułe na podmuchy. I naprawdę podkreślam, bardzo czułe. Bez osłony przeciwwietrznej nie ma co się nawet wybierać w teren.
Próbowałem, to wiem. Teraz mam już osłonę i problem się rozwiązał, ale początkowo bardzo się zirytowałem tym, że wychodzę do ogródka i w zasadzie jedno co słyszę, to cały czas tylko wiatr uderza w membranę i nic się nie da nagrać.
Wydaje mi się, że pod tym względem mikrofony z DR-05 były trochę bardziej wybaczające, jeśli można tak powiedzieć. Trzeci problem to w ogóle gabaryty tego rejestratora, bo w ogóle ciężko go utrzymać w jednej ręce. Po pierwsze jest bardzo ciężki, bo waży prawie pół kilo z akumulatorkami AA, a po drugie jest po prostu duży, gabarytowo duży.
W mojej wielkiej grabie jeszcze jakoś tam się mieści, ale wyobrażam sobie, że jakaś drobna kobieca dłoń będzie miała kłopot z utrzymaniem tego urządzenia, jeśli będzie chciała, nie wiem, wywiad przeprowadzać z ręki, no to...
Z rzeczy technicznych wypada wspomnieć może o parametrach zapisu, bo można rejestrować w 16 albo w 24 bitach, za to ciekawe są częstotliwości próbkowania, bo to nie tylko 44 i 48 kHz, ale można to próbkowanie ustawić nawet na 192 kHz.
Dość fajnymi funkcjami jest na przykład jednoczesne nagrywanie w formacie WAV i MP3, to się pewnie może przydać, jeśli nagranie nie będzie wymagać obróbki, no to mamy od razu gotową MP3 do wrzucenia gdzieś. Druga fajna rzecz to jest, można skonfigurować urządzenie tak, że jeden sygnał jest zarejestrowany na normalnym poziomie, takim ustawionym ręcznie, a drugi jest nagrywany 12 dB ciszej, na wypadek, kiedy mogą wystąpić jakieś przesterowania, wydaje mi się, że to jest bardzo przydatna funkcja.
Ostatecznie muszę powiedzieć, że na razie jestem bardzo zadowolony z DR-100. Nagrałem już z jego pomocą dwa wywiady oraz kilka audiobooków, chociaż nie są jeszcze opublikowane, bo nie mam czasu obrobić. Nie wspominam nawet o różnych nagraniach testowych, bo tych zrobiłem chyba nawet więcej niż jakimkolwiek innym urządzeniem.
Tascam sprawdza się, chociaż jestem ciekaw, jak wypadłby w porównaniu z Zoomem H6. Miałem dylemat przed wyborem, czy właśnie Zoom H6, czy ten Tascam DR-100. Zdecydowałem się na Tascama, no ale nie wiem, w praktyce może Zoom byłby lepszy, trudno powiedzieć.
© 2024 Konrad Leśniak