Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Dzisiejszy odcinek jest troszkę nietypowy, ponieważ będzie zawierał wyłącznie nagrania testowe różnych mikrofonów, do których mam dostęp. Te testy nie są może jakieś bardzo wyszukane i bardzo merytoryczne, bardziej chodziło o możliwość porównania tych mikrofonów, ponieważ były one nagrywane w tych samych warunkach, to znaczy w moim pokoju.
Jest to pokój zaadaptowany akustycznie, zamknięte były okna i drzwi, więc takie powiedzmy warunki idealne, wyłączone wszelkie urządzenia poza rejestratorem Tascam DR-100, którym nagrywałem te wszystkie mikrofony. Czytany fragment pochodził z opowiadania Historia sznura Pereł, Cornela Makuszyńskiego.
Cóż mogę powiedzieć, wydaje mi się, że czymś istotnym w tym konkretnym porównaniu różnych mikrofonów będzie to, że posłuchacie nagrań zupełnie nieobrobionych, poza usunięciem różnych przeszkadzających fragmentów, typu różne stuki, kiedy wymieniałem mikrofony, bo wszystko jest nagrane w jednej sesji, w jednym pliku tak naprawdę było nagrywane.
Ja to później podzielę i udostępnię, w opisie do filmu zamieszczę linki do poszczególnych plików, tak że każdy będzie mógł sobie pobrać plik tego mikrofonu, który go najbardziej zainteresuje. Ale oczywiście tutaj w tym odcinku za chwilkę wysłuchacie wszystkiego, przy czym wiadomo, że tutaj będzie to jakość mp3, bo tak kompresuje moje podcasty.
Te pliki z linków będą to już wavy prosto z Tascama, znaczy prosto może nie, bo będą pocięte, ale nie będą w żadnym stopniu obrobione. Po prostu taka jakość jak jest prosto z rejestratora. Nie używałem do mikrofonów dynamicznych żadnych aktywatorów, nie było żadnego takiego wspomagania.
Ustawiłem jedną czułość, tutaj nie wiem jakie są jednostki w Tascamie, w każdym razie była to wartość 47,5, przy czym maksimum w Tascamie wynosi 56 albo 57. Nie jest to ten górny pułap, a to dlatego, że np. MXL 770 jest dosyć głośnym mikrofonem i kiedy próbowałem nagrywać z troszkę większym poziomem, to przesterowywał mi, więc musiałem ten poziom obniżyć.
Nagrywałem ten test chyba czterokrotnie w sumie, właśnie dlatego, że raz zmieniałem poziom, potem wyszły jakieś przesterowania, więc różne przygody mi się trafiały przy tych testach. Chodzi o to, że chciałem mieć ten jednakowy poziom po to, by móc porównać te wszystkie mikrofony, bo m.in.
siła sygnału, która wychodzi z każdego z tych mikrofonów jest dosyć istotna. I są mikrofony, które dają naprawdę cichy sygnał. I tutaj idę o zakład, że najciszej z tego całego zestawienia wypadł Shure SM7B, ponieważ ma on drastycznie mały poziom tego sygnału.
I to jest istotne. O tym się najczęściej nie pamięta, ponieważ słucha się zwykle nagrań znormalizowanych i wtedy to umyka. Natomiast później jest zdziwienie, kiedy podłączamy taki mikrofon do naszego zestawu, do naszego interfejsu, czy rejestratora, no i się okazuje, że ustawiliśmy już wartość maksymalną, a sygnał jest nadal cichy.
I tutaj jest właśnie taka sytuacja z Shurem SM7B, że w zasadzie ta skama trzeba wysterować prawie do maksimum, żeby nagrać nim taki normalny sygnał o takiej normalnej amplitudzie. Z kolei na przykład MXL 770, z tego co widziałem, wydaje mi się, że ma najgłośniejszy sygnał, więc on będzie zdecydowanie po drugiej stronie stawki i jego będzie trzeba troszkę hamować.
Ale jego dźwięk na przykład mi się nie podoba. Nie chcę tutaj wam niczego sugerować, ale ja go mam od wielu, naprawdę wielu lat, a bardzo mało rzeczy nim nagrałem, z tego względu, że on bardzo podkreśla sybilanty, moim zdaniem.
I jeśli pewnie posłuchacie tego materiału i zwrócicie na to uwagę, to zauważycie, że te sybilanty są w jego przypadku rzeczywiście troszkę wyraźniejsze niż przy innych mikrofonach. Wydaje mi się, że każdy z tych egzemplarzy to nie są jakieś bardzo topowe mikrofony.
Warm Audio WA 87 rzeczywiście jest jednym z takich, powiedzmy już troszkę droższych mikrofonów, natomiast cała reszta, zwłaszcza te dynamiczne AKG D5, LVID MTP 550 i Shure 14A, to są raczej takie granice 300 do 500 zł mniej więcej.
Więc nie jest to jakaś tam tragedia cenowa i myślę, że każdy sobie może pozwolić na tego typu mikrofon. A jak słyszycie, wydaje mi się, że bez problemu uzyskuje się całkiem niezłą jakość, którą jeszcze można oczywiście troszkę podnieść w postprodukcji, czyli odpowiednio skorygować, dodać kompresję, dodać jakiejś saturacji troszkę.
I naprawdę brzmią one bardzo przyzwoicie, moim zdaniem. No i jeszcze jedna rzecz, na którą rzadko zwraca się uwagę, to to, że mikrofony powinny być dopasowane do głosu. Ja mam ich tutaj troszkę, ale nie wszystkich używam jednakowo często i jednakowo chętnie, ponieważ nie do końca one wszystkie pasują do mojego głosu.
Albo na przykład nagrany za pomocą konkretnego modelu mikrofonu głos wymaga więcej pracy, na przykład jakiejś bardziej zaawansowanej korekcji, żeby wyeliminować na przykład sybilanty. Więc warto poszukać jakiegoś mikrofonu, który będzie bardziej nam odpowiadał od innych.
No jak to zrobić? No to jest rzeczywiście trudne pytanie, bo najprościej by było rzeczywiście jeździć na przykład do sklepów muzycznych i prosić o możliwość nagrania. Ale niestety nie wszystkie sklepy muzyczne, zwłaszcza w tej pandemicznej sytuacji, na coś takiego się zgodzą, żebyśmy mogli zdjąć maseczkę, wyjąć własny rejestrator i do mikrofonu po prostu mówić.
A to z tego powodu też, że mówienie do mikrofonu powoduje, że też plujemy na ten mikrofon. Ja wiem, że to może niektórych obrzydzać, ale tak jest. Dlatego też, między innymi, jest ważne stosowanie popfiltra. Tutaj zresztą możecie posłuchać jaka jest różnica w porównaniu do tego nagrania testowego, Warm Audio WA87.
Bo dzisiaj nie nagrywam ten materiał i tym razem mam zamontowany popfiltr. Przy nagraniach testowych tego popfiltra oczywiście nie było, więc można sobie porównać, że tym razem żadne popy nie występują. A popfiltr dodatkowo też blokuje właśnie te drobinki śliny, które lecą w kierunku mikrofonu.
Dlatego jeśli dbamy o mikrofon i nie chcemy, żeby tam do środka się dostawała jakaś wilgoć, to powinniśmy popfiltr, albo przynajmniej jakąś gąbkę, na taki mikrofon założyć. Cóż jeszcze mogę tutaj dodać w tym odcinku? Wymyślam teraz z głowy, więc wybaczcie lekki chaos w tym odcinku.
Co jeszcze chciałem podkreślić? Czyli już mówiłem o tym, na czym nagrywam, jaki fragment czytałem, że nie było żadnej obróbki, nie było też tego popfiltra. O czym się możecie przechonać, bo pewnie te pojemnościowe mikrofony bardzo mocno przenosiły te popy różne.
Nagrywam w zaadaptowanym pomieszczeniu, więc nie powinno tutaj być za dużo pogłosu. W związku z tym, większość tych mikrofonów, jeśli nie wszystkie, zabrzmiały po prostu dobrze, a przynajmniej przyzwoicie. Nawet podejrzewam, że mikrofony wbudowane w rejestrator Tascam też wypadły całkiem nieźle.
Na nie też nie zakładałem żadnego deadcuta, żadnej osłony, więc to jest takie nagranie wprost do tych mikrofonów. Zatem jeśli ktoś zaczyna i chce wyjść już poza etap nagrywania na telefon swojego głosu, no to moim zdaniem warto przyjrzeć się przynajmniej takiej ewentualności, żeby zakupić sobie rejestrator.
Właśnie mniej więcej taki jak ten Tascam DR-100, albo ewentualnie Zoom HN4N, albo HN5, HN6. To są całkiem przyzwoite modele, które dysponują gniazdami XLR, więc można normalny mikrofon na tym złączu podłączyć do nich i w ten sposób sobie nagrywać bezgłośnie, bo wtedy możemy wyłączyć rzeczywiście wszystkie urządzenia w pomieszczeniu i nagrywać tylko z tym rejestratorem, który jest bezgłośnym urządzeniem.
On nie buczy, nic się w nim nie przesuwa, nie ma żadnych wentylatorków, więc jest idealny pod względem akustycznym. Wydaje mi się, że na potrzeby podcastowe, a nawet na potrzeby lektorskie, te lepsze rejestratory typu właśnie Zoom H5, H6, czy ten Tascam DR-100 mają na tyle zaawansowane przedwzmacniacze, że nie powinno nas to w żadnym stopniu ograniczać i nie powinno mieć negatywnego wpływu na jakość rejestrowanego sygnału.
Zresztą sami możecie posłuchać, bo to nagrywam właśnie za pomocą Tascama DR-100. Cóż jeszcze? Może o samej technice nagrywania tego testu. Nagrywałem go przy swoim biurku. Tutaj mam na ścianach ustroje akustyczne z wełny mineralnej, więc nie ma tego pogłosu.
Podobny ekran mam też za mikrofonem i z tyłu za sobą, więc nie powinno być żadnych odbić. Do wszystkich mikrofonów mówiłem z odległości mniej więcej 10 cm. No tak 10, może 12 cm, tak się mniej więcej starałem trzymać tych granic.
Plus nagrałem też taki krótki fragmencik z odległości 30 cm, żebyście mogli posłuchać, czy jest jakaś znacząca różnica. Zwłaszcza jeśli chodzi o odpowiedź pomieszczenia, bo jest taka zasada, że im jest się dalej od mikrofonu, tym więcej pogłosu się zbiera.
Jest to też taki półśrodek, żeby trochę zwiększyć jakość nagrania, czyli zmniejszyć ilość echa, które dociera do mikrofonu. To powinniśmy mówić do niego z bliska, wtedy będziemy musieli obniżyć poziom zapisu, żeby nie przesterowywać sygnału i mniej tego pogłosu będzie dochodziło.
Oczywiście nie jest to bezkarne, bo wtedy będziemy bardzo blisko mikrofonu, będziemy do niego pluć, będziemy uderzać w niego pędem powietrza. Tutaj już nawet popfiltr w przypadku małych odległości niewiele pomoże. No więc jest coś za coś.
I tutaj sprawdzają się lepiej takie mikrofony przeznaczone do radia, albo z jakimiś grubymi gąbkami. Na przykład właśnie ten Shure SM7B ma całkiem niezłe zabezpieczenie przeciwpodmuchowe. Więc można w tę stronę iść. Ale chciałbym was uczulić na to, że jest dużo pułapek, jeśli chodzi o dobieranie mikrofonu i później używanie go.
Ja się sam na to wielokrotnie złapałem, bo jest wiele mitów, które krążą w internetach. Zresztą Darek Marchewka z kanału Dobry Poziom Dźwięku też już o tym wspominał, że na przykład jest właśnie mit, że mikrofony dynamiczne nie przenoszą dźwięków otoczenia, tylko ten dźwięk, który do nich mówi.
Jest to nieprawda oczywiście, bo te mikrofony zbierają dźwięk z całego pomieszczenia, tylko są troszkę mniej czułe. Ten mit powstał dlatego, że rzeczywiście mikrofony dynamiczne mają coś takiego, że zazwyczaj trzeba być dosyć blisko nich, żeby dobrej jakości sygnał zarejestrować.
Jak się jest dalej, to ten sygnał szybko cichnie, ale to nie jest tak, że on cichnie do tego stopnia, że już 3 metry od mikrofonu nic nie słychać. To nie tak działa. Te dźwięki spoza pomieszczenia na przykład będą słyszalne.
One mogą być słyszalne trochę ciszej niż w przypadku mikrofonów pojemnościowych, ale będą słyszalne. Zwykle te mikrofony dynamiczne rzeczywiście troszkę mniej rejestrują tej odpowiedzi. Takie jest moje doświadczenie. Tutaj jak słyszeliście, mam kilka mikrofonów dynamicznych i one się sprawdzają troszkę lepiej, jeśli chodzi o słabiej zaadaptowane pomieszczenia, ale to nie znaczy, że można nimi nagrywać na przykład w łazience i dźwięk będzie super.
Nie będzie. Nie ma takiego mikrofonu, który w łazience wyłożonej kafelkami nagra super sygnał. Dlatego wierzcie mi, że pomieszczenie ma znaczenie. No i co jeszcze? Wydaje mi się, że wszystko już powiedziałem. Nic więcej tutaj chyba nie trzeba dodawać.
Wypada tylko zaprosić do posłuchania i wyrobienia sobie zdania na temat poszczególnych mikrofonów. Jeśli ktoś chciałby porównywać na przykład ilość szumu, która jest w poszczególnych wypadkach, no to musi sobie znormalizować te nagrania, tak żeby głos miał tę samą głośność.
Oczywiście trzeba wyrzucić te elementy, gdzie stukam w statyw albo testuję popy, bo tam na pewno trafią się jakieś przesterowania i ten sygnał będzie niefajny, więc trzeba wyciąć tylko te części mówione, znormalizować je i wtedy można porównać jaki jest stosunek tego sygnału nagranego do szumu.
No i to też daje jakiś obraz. Być może, nie wiem jeszcze, może zrobię też takie próbki i też je umieszczę, żeby nie trzeba było tego robić ręcznie i zobaczycie sobie jaka jest różnica między tymi mikrofonami, ile one rejestrują szumu.
No i tyle. Do usłyszenia. Hej! Test pojemnościowego mikrofonu MXL 770 Było właśnie lato i pan Kiercz miał najidealniejszy spokój w sercu i w duszy. Ułożywszy żonę do drzemki poobiedniej, sam wyszedł na miasto, kupił bardzo czerwoną różę do butonierki, zapalił bardzo wonne cygaro i krokiem lekko myślnego szczęśliwca i szczęśliwego włóczęgi poszedł zażywać cienia w łazienkowskim parku.
Stukanie w statyw. Głoski wybuchowe. P, B, P, P, K, F, P, F, P, P, K Test z odległości mniej więcej 30 cm. Test mikrofonu Warm Audio WA 87 Test z odległości wishbar 100 Szybkość jedzenia złożenia Ostatni mikrofon osubczysternego Punch Alex Stukanie w statyw.
Głoski wybuchowe. Test głosu nagranego z odległości mniej więcej 30 cm. Test mikrofonu Shure SM7B. Było właśnie lato i pan Kiercz miał najidealniejszy spokój w sercu i w duszy. Ułożywszy żonę do drzemki po obiedniej, sam wyszedł na miasto, kupił bardzo czerwoną różę do butonierki, zapalił bardzo wonne cygaro i krokiem lekko myślnego szczęśliwca i szczęśliwego włóczęgi poszedł zażywać cienia w łazienkowskim parku.
Test stukania w statyw. Test głosek wybuchowych. Test nagrania z odległości mniej więcej 30 cm. Test mikrofonu AKG D5. Było właśnie lato i pan Kiercz miał najidealniejszy spokój w sercu i w duszy. Ułożywszy żonę do drzemki po obiedniej, sam wyszedł na miasto, kupił bardzo czerwoną różę do butonierki, zapalił bardzo wonne cygaro i krokiem lekko myślnego szczęśliwca i szczęśliwego włóczęgi poszedł zażywać cienia w łazienkowskim parku.
Test stukania w statyw. Test głosek wybuchowych. Nagranie testowe z odległości mniej więcej 30 cm. Test mikrofonu LVID MTP 550. Było właśnie lato i pan Kiercz miał najidealniejszy spokój w sercu i w duszy. Ułożywszy żonę do drzemki po obiedniej, sam wyszedł na miasto, kupił bardzo czerwoną różę do butonierki, zapalił bardzo wonne cygaro i krokiem lekko myślnego szczęśliwca i szczęśliwego włóczęgi poszedł zażywać cienia w łazienkowskim parku.
Test stukania w statyw. Test głosek wybuchowych. Test głosek wybuchowych. Nagranie testowe z odległości mniej więcej 30 cm. Test mikrofonu Shure 14A. Było właśnie lato i pan Kiercz miał najidealniejszy spokój w sercu i w duszy.
Ułożywszy żonę do drzemki po obiedniej, sam wyszedł na miasto, kupił bardzo czerwoną różę do butonierki, zapalił bardzo wonne cygaro i krokiem lekko myślnego szczęśliwca i szczęśliwego włóczęgi poszedł zażywać cienia w łazienkowskim parku.
© 2024 Konrad Leśniak