A powstrzymałem i tak sobie podczas Kimmy To rozmowa po wielu miesiącach. W końcu udało się kogoś namówić, kto się nie bał i przyjął zaproszenie. A tym kimś jest Darek Marchewka i tutaj będę wymieniał z kartki, żeby nie pominąć.
Realizator, podcaster, lektor, ex-radiowiec, bo chyba już nie współczesny, za to webmaster ostatnio. Nie wiem, czy chcesz tutaj coś dodać jeszcze? Pominąłem coś? Nie wiem, czy jesteś jeszcze aktorem jakimś głosowym i tam w słuchowiskach bierzesz udział.
Witam bardzo serdecznie, gorąco dziękuję za zaproszenie, wszystkich słuchaczy i ciebie Gades. Taki troszeczkę twój delikatny fan twoich podcastów. Możesz dodać. No dzięki, to to dodaję, że delikatny fan podcastów moich akurat.
Delikatny tylko z jednego powodu, bo mogę ich słuchać wtedy, kiedy nie robię tego wszystkiego, co wymieniłeś na kartce. No właśnie, bo to zakładam, że to zajmuje bardzo dużo czasu. Bardzo. No właśnie, ja tutaj tylko nadmienię, jak się poznaliśmy, bo ta dzisiejsza rozmowa będzie taka skupiona bardzo na technice, bo jesteś Darku taką pierwszą osobą, która będzie brała udział w rozmowie o technice, bo rozmawiałem wcześniej z różnymi ludźmi na różne ciekawe tematy, ale że ten mój podcast skręcił w stronę techniki i zarówno sprzętu, jak i oprogramowania, no to postanowiłem zapraszać ludzi, którzy znają się na tym, żeby można było porozmawiać, różne rzeczy powyjaśniać na przykład i ja będę takim właśnie laikiem, który będzie zadawał pytania, a specjaliści będą się wypowiadać, więc mam nadzieję, że jakaś wartość dodana w internecie się przez to pojawi.
I ja pamiętam, że myśmy się chyba spotkali, jak ty w swoim podcastzie zrobiłeś taką zabawę na rozpoznawanie mikrofonów. I ja tam się zgłosiłem, że na pewno to jest SM7B, szur SM7B, bo strasznie szumi. I tutaj od tych szumów w szurze SM7B się to zaczęło, bo mi wyjaśniłeś, że rzeczywiście ten mikrofon po prostu tak ma i to nie jest tak, że ja mam po prostu złe kable albo ściany mi szumią.
To jest jeden z takich mitów, które wtedy obaliłeś dla mnie i mam nadzieję, że tutaj też jakieś mity uda się obalić podczas tej rozmowy. Powiedz mi tak, całkiem na początku, patrząc na osobę, która chciałaby nagrać podcast, bo z takimi osobami na pewno masz do czynienia, bo zgłaszają się pewnie do ciebie po jakąś tam poradę, no to na ogół mówi się tak, weź sobie chociaż smartfona i nagrywaj.
Jak będzie ciekawie, to cię wszyscy będą słuchać. No i teraz, czy ty się z tym zgadzasz? Bo ja osobiście nie do końca. Bo myślę, że dużo osób, które chcą nagrać coś, jakiś podcast, to one nie chcą tylko przekazać treści, ale one też chcą zabrzmieć, tak wiesz, radiowo, podcastowo, profesjonalnie.
I też o coś takiego im chodzi, nie tylko o to, żeby w ogóle nagrać jakikolwiek głos i go puścić w sieć, ale żeby też zadbać trochę o tę formę. Czy ty się z tym spotkałeś, czy raczej tylko doradzasz, a kup sobie smartfona albo używaj smartfona, nagrywaj, wrzucaj mp3 do sieci i wszystko gotowe.
Jak ty się na to zapatrujesz? Generalnie, zanim przeszedłem do branży typowo podcastowej, bo jednak pewnie do tego gdzieś tam dojdziemy w naszej rozmowie, zapewne mnie o to zapytasz. Bo pochodzę z branży audiobooków, broadcastu, a branża podcastu to taki mój dodatek.
Więc zanim do tej branży doszedłem, ja byłem święcie przekonany, że podcast w Polsce, to tak jak w wielu innych krajach, jest dość zaawansowany. Nie mówię, że tak zaawansowany jak radiofonia, jak broadcasting, że wszyscy podcasterzy właśnie biorą mikrofon, mają studio i nagrywają, ale nie wiedziałem, byłem bardzo zaskoczony, że w ogóle ktoś myśli o nagrywaniu podcastu w kategorii...
Wpadam na pomysł nagrywania podcastu, biorę mikrofon z taniej półki lub smartfona i nagrywam na przykład pierwsze 5, 10, 15 odcinków na smartfonie i jestem zadowolony. Dodatkowo z tego smartfona nawet robię transmisję live na Facebooku albo później wrzucam to na YouTube.
Ja w momencie, kiedy przeszedłem do branży podcastu, zanim jeszcze udzielałem jakichkolwiek rad, konsultacji, zanim w ogóle powstało to, czym ja się obecnie zajmuję, ja byłem bardzo mocno zaskoczony, że w ogóle taki precedens ma miejsce.
I to był dla mnie taki psychiczno-słuchowo-dźwiękowy knockout. Tak, myślę, że chyba to by było najlepsze określenie, że w momencie, kiedy ja na facebookowych grupach branżowych zobaczyłem, że to jest bardzo często, że ludzie w taki sposób nagrywają podcasty, to zostałem znokautowany.
Bo widzisz, mi się wydaje, że tu jest takie zderzenie dwóch światów. Mamy osoby, które są zupełnie nietechniczne, które chcą rzeczywiście tylko coś nagrać. Chcą przekazać jakieś myśli, bo mają jakiś swój pomysł. I mamy to środowisko audio, które od dziesięcioleci tworzyło to, że musisz mieć dobry sprzęt, musisz mieć dobre środowisko do nagrywania, żeby ten dźwięk był dopieszczony.
Nad tym pracowały setki, tysiące techników, inżynierów, żeby ten głos brzmiał dobrze, brzmiał przyzwoicie. I z jednej strony mamy ten świat radia, który bardzo dbał o warstwę audio, i mamy ten świat osób, które nie wiedzą w ogóle jak to się dzieje, bo nie mają tej świadomości.
Zwłaszcza, że producenci, wszelacy przekonują ich, że wystarczy kupić ten mikrofon, albo wystarczy kupić ten program i już będzie się miało ten dźwięk z radia. Ja mam takie wrażenie, że ludzie chcieliby mieć tą jakość radiową, a jednocześnie nie wiedzą skąd się ta jakość bierze.
Ja mam takie przeczucie i później wrzucają takie nagrania, bo co mają zrobić? Nie przeskoczą tego, mają tylko tego smartfona, to nagrywają. Niektóre smartfony mają rzeczywiście całkiem niezłe te mikrofony, więc to nie jest znowu aż taka tragedia zazwyczaj, ale nie ma tej jakości, która cechowała te wszystkie audycje radiowe, tak mi się wydaje przynajmniej.
Zgadzam się z tobą, natomiast wydaje mi się, że jeszcze jest taka bardzo duża grupa ludzi, która niestety przez branżę osób zajmującą się również doradzaniem i szkoleniem podcastingu jest utwierdzana w tym, że właśnie twój podcast nie musi brzmieć dźwiękowo jak audycja w radiu i to jest ta kwestia, która mnie troszeczkę martwi.
Że tutaj obóz osób, które w naszym kraju zajmują się szkoleniami w zakresie tworzenia podcastu według mnie jest troszeczkę podzielony na ten, który mówi właśnie tak jak ty powiedziałeś, że próbujmy dojść do tego celu lepszego, do tego dobrego dźwięku dążyć i ta druga opcja bierz telefon i nagrywaj.
Nagrywaj, nagrywaj, mów, mów, każdy ma coś do powiedzenia. Jak uznasz, że robisz dobrą treść, no to dawaj to w internet. To już jest podcast, a to jak to będzie brzmiało, czy to będzie nagrywane na dobrym telefonie, na kiepskim, jakkolwiek, nieważne.
Treść się sama obroni, nie ma znaczenia jaki to będzie dźwięk. Po prostu nagrywaj. I dla mnie to jest trochę takie zderzenie się dwóch rzeczywistości dźwiękowych. I teraz odpowiadając na twoje pytanie, bo ono brzmiało mniej więcej, czy w momencie kiedy chcesz nagrać podcast, czy musisz mieć dobry sprzęt, przygotować się do tego gdzieś tam dźwiękowo, studyjnie, tak? O to ci chodziło.
No mniej więcej. Mniej więcej. Uważam, że trzeba sobie zadać kilka takich pytań, które pozwolą zorientować się, czy podcast jest dla ciebie. To znaczy, czy chcemy nagrywać podcast? To po pierwsze, dlatego że... I co to znaczy, czy chcemy nagrywać podcast? To znaczy, jeżeli chcemy w ogóle coś nagrywać, to mamy do dyspozycji naprawdę wiele opcji, bo jeżeli chcemy nagrywać dźwięk i obraz, to możemy nagrywać wszelkiego rodzaju vlogi i, jeżeli też ma to być audio albo tylko audio, audioblogi.
A audioblog to nie podcast. I wtedy rzeczywiście możemy nagrywać coś telefonem, możemy coś nagrywać nawet walkmanem Sony, jeżeli ktoś ma... Ja jeszcze gdzieś mam walkmana Sony. Discmanem. Nie, Discmanem to już, wiesz, nie wprowadzajmy w błąd.
Nie da się. Nie, Discmany nie nagrywały, sorry. Nie, nie. Dykta... nie, nie, nie, nie. Dyktafony, takie jeszcze na kasety. Tak. Nagrywały. Mhm. No i wtedy rzeczywiście możemy nagrywać, nie ma problemu. Są audioblogi, możemy to robić.
Natomiast to nie jest podcast. W momencie, kiedy chcemy nagrywać podcast, to podcast w moim odczuciu rządzi się zupełnie innym prawem. I teraz, jeżeli główkujemy sobie, o, na przykład słucham jakiegoś fajnego podcastu, jest to dobrze nagrane i o, ja też bym tak chciał, ja też bym chciał nagrywać taki podcast, też bym chciał coś takiego robić, to moim zdaniem ponagrywajmy coś rzeczywiście najpierw może tym telefonem.
Na razie nie puszczajmy tego w internet, posłuchajmy jak nam to idzie i jeżeli po, po, po, powiedzmy pięciu odcinkach nagrania telefonem stwierdzamy, że internet koniecznie musi tego posłuchać, puśćmy to w internet na jakimś blogu naszym własnym.
Po prostu, jeżeli dalej uznajemy, że jest to w porządku, to wtedy warto skorzystać z na przykład indywidualnej konsultacji u kogoś powiedzmy, kto zajmuje się profesjonalnie doborem sprzętu, poradami w zakresie tego jak zacząć nagrywać swój podcast profesjonalnie.
No mogę to być powiedzmy ja, ale zapraszam serdecznie, natomiast jest takich osób na rynku dużo, dużo nie za dużo, ale są, jak gościsz mnie, to bardzo gorąco zapraszam, natomiast w ogóle po prostu skorzystać z indywidualnej konsultacji, napisać, zadzwonić do takiej osoby, która ma doświadczenie w doborze sprzętu.
I to jest drugi etap, czyli mamy etap za sobą taki nagrałem, jest fajnie, teraz wiem, że ja chcę naprawdę nagrywać coś lepiej, że ten dźwięk ma być dobry, już mi telefon nie wystarcza. I teraz w momencie, kiedy zgłosimy się do osoby, której powiemy słuchaj ja chcę nagrywać podcast, nagrałem pięć odcinków telefonem, mówią mi, że to jest dobra treść, że ja fajnie brzmię, ale no wiesz, telefonem to każdy może nagrywać, ja chcę mieć studio, mi się tak marzy, może nie mam teraz takiego super budżetu, no ale ty się na tym znasz, powiedz mi co mam robić dalej.
I teraz głowa takiego znawcy jest po to, żeby właśnie powiedział co zrobić dalej, czyli żeby pokierował taką osobę jak, w co i ile zainwestować, żeby nie przepłacić, a żeby ten dźwięk maksymalnie szybko i efektywnie poprawić.
I gwarantuję, że jeżeli ktoś ma doświadczenie, to nie będzie takiego czegoś, że nagle taka osoba powie słuchaj no to musisz już za tydzień wydać siedem tysięcy i zrobić studio, bo na pewno nie na tym to polega. Ale wówczas takim etapem może być właśnie wydanie pieniędzy na mikrofon, no i wydanie pieniędzy na jakiś interfejs audio i ewentualnie, no są dwa rozwiązania.
Rozwiązanie pierwsze to niedawno przeze mnie odkryte, czyli rozwiązanie takie tańsze i szybkie, czyli usunięcie pogłosu pluginem, ja tutaj mówię o tym w jednym z moich kursów, ale to jest mówię no bardzo dobre rozwiązanie, chciałbym powiedzieć, że nie, no ale rozwiązanie jest świetne, sam się dziwię, nie powinienem tego doradzać, ale no ale co zrobić skoro praktyka pokazuje, że to działa.
Ja byłem zaskoczony, że to wbrew pozorom właśnie ta trzecia wersja jakoś wreszcie działa, nie, to tak jak z odszumiaczami, że przez długi czas tylko taki był metaliczny jakiś pogłos, aż w końcu jednak opanowano to odszumianie, więc jest nadzieja, że z tym usuwaniem pogłosu.
Nie wiem jak oni to zrobili, no ale okej, no i teraz inna opcja, no to po prostu można zaadaptować stanowisko, niekoniecznie całe pomieszczenie, nie trzeba mieć kabiny lektorskiej, studia lektorskiego, żeby nagrywać podcast.
Podcast rządzi się innym prawem, bo w momencie kiedy nagrywamy lektora, tak zwaną surówkę, czyli wyłącznie sam głos lektora bez żadnych efektów, musimy dostarczyć realizatorowi, który będzie to obrabiać, głos taki, który będzie nadawać się bardzo często pod mocną kompresję.
Tak, on musi być cicho i sucho bardzo. Bardzo sucho. W momencie kiedy robimy podcast, to tak, gdzieś tam w tym podcaście może być jakaś cicha muzyka, podcast nie musi być mocno poddawany kompresji, jeżeli w podcaście pomieszczenie będzie lekko słychać, czyli to pomieszczenie będzie oddychać, to tym lepiej.
Więc można przygotować takie stanowisko pracy w postaci jakichś panel akustycznych, jakichś inne materiały, to może być na przykład, nie wiem, z tyłu za nami regał z książkami, a na biurku panel akustyczny. No rozwiązań jest naprawdę wiele i tu ten etap doboru sprzętu i przygotowania stanowiska przez taką pomoc osoby, która tym się zajmuje, konsultacjami w tym zakresie, to jest ten kolejny etap ku nagrywaniu dobrego dźwięku.
Także moim zdaniem w momencie kiedy chcemy nagrywać podcast, to najpierw zastanówmy się czy to podcast i nagrywajmy telefonem coś, spróbujmy nagrać to coś, sprawdźmy czy ten content naprawdę jest okej. Najpierw telefonem, popytajmy znajomych czy to się podoba, puśćmy to w internet jako to coś, załóżmy blog, audio blog, po kilku odcinkach, jeżeli my dobrze nam się siebie słuchaj, jeżeli znajomi też mówią tak, słuchaj to to musi koniecznie iść na Spotify, a nawet do nieba.
No to wówczas, tak, to wówczas, dopiero wtedy, jeżeli zakładamy, że chcemy to zrobić profesjonalnie, uderzmy do osoby, która zajmuje się konsultacjami w doborze sprzętu i porad w zakresie podcastingu i taka osoba, jeżeli ma doświadczenie, na pewno pokieruje nas co zrobić, żeby profesjonalnie pójść dalej.
Ja myślę, że tutaj też nie bez przesady będzie na przykład zaprezentowanie takiego pierwszego odcinka, który się nagrało, jakiemuś fachowcowi od głosu i od wymowy, na przykład pójść z tym do logopedy po prostu. Jasne. Bo mamy różne wady wymowy, ja sam wiem po sobie, ile ja miałem różnych problemów na początku, łącznie z tym mruczeniem do mikrofonu, ze zjadaniem końcówek, z jakimiś innymi takimi rzeczami, które dopiero logopeda mi wytknął, powiedział, a zobacz, tu zjadłeś, tu tego nie zrobiłeś, tu coś za cicho, tu coś za głośno.
Ja tego w ogóle nie słyszałem u siebie. Dopiero taka pomoc z zewnątrz pomogła mi ogarnąć niektóre sprawy. Myślę, że ten okres, o którym ty wspomniałeś, ten początkowy, kiedy nagrywamy jeszcze, nie wiemy czy pójdziemy w tę stronę.
To jest dobry moment, żeby właśnie zasięgnąć porady kogoś od głosu, najlepiej wydaje mi się logopedy, bo jednak trenerzy głosu, oni są już szczebelek wyżej. Oni są po to, żeby pracować nad jakąś melodią, wypowiedzi, nad akcentowaniem i tak dalej.
A tutaj bardziej takie techniczne rzeczy, typu czy dobrze wymawiamy R, czy dobrze wymawiamy S, nie mamy jakichś problemów z wymową. Tutaj można te parę tygodni poświęcić na takie ćwiczenia, które już nas wdrożą, a przynajmniej sprawią, że będziemy słyszeć niektóre rzeczy i będziemy mogli je poprawiać w trakcie.
O tym się też często zapomina. Ja mam takie teraz wrażenie, po tym jak potestowałem, skończyłem testy 12 mikrofonów, jeszcze nie wszystkie się pokazały. Ale ja mam takie wrażenie, że ta rola mikrofonu, samego mikrofonu, bo ludzie zwykle jak chcą nagrywać podcast, to pierwsze pytanie, jaki mikrofon muszę kupić? To jest takie żelazne pytanie.
A to jest często przeceniana rzecz. Bo jeśli ktoś mruczy, fafluni, połyka końcówki, to obojętnie czym by się nie nagrał, to on i tak nie będzie brzmiał atrakcyjnie. I tak nikt nie będzie tego chciał słuchać z przyjemnością, jeśli będzie się tak...
bo to nie będzie brzmiało dobrze. Natomiast jeśli ktoś już dobrze mówi, ciekawie, wyraźnie i tak dalej, to nawet jak się nagra takim mikrofonem nie za 5 tysięcy, tylko za 500 zł, to on będzie naprawdę brzmiał rewelacyjnie.
To są budżetowe ceny, bo te radiowe mikrofony to już tam tysiące jednak trzeba wydać. Na jakiegoś TLM 103 na przykład. Ale to już są takie bardziej lektorskie. Natomiast ta taka półka podcasterska to myślę, że to jest takie 500 do 1000 mniej więcej.
Więc on nawet na takim mikrofonie będzie brzmiał bardzo dobrze, jeśli będzie po prostu potrafił wyraźnie, czytelnie i ładnie mówić. Więc ten początkowy etap to ja ze swojego doświadczenia wiem, że ja bym sobie dużo czasu oszczędził, więc myślę, że warto też o tym troszkę pomyśleć.
Nie wiem, czy ty też się takimi rzeczami zajmujesz? Jesteś też trenerem głosu? Czy jeszcze nie? Nie, nie, zdecydowanie nie. Jeszcze nie. Ale nie korcicie, żeby zostać? Żeby zostać trenerem głosu? Myślę, że nie. Myślę, że ja również bym potrzebował chyba skorzystać czasami z pomocy.
Chociaż ja uczestniczyłem i w warsztatach radiowych i w warsztatach z emisji głosu, więc też liznąłem tej sztuki. Gdzieś tam jakieś doświadczenie mam. A można się nauczyć mówić jak lektor? Bo lektorzy mówią trochę inaczej niż zwykli ludzie.
Zwykli ludzie mówią w jakiś taki sposób, a lektorzy jak ty byś przeczytał jakiś tam tekst, nie wiem, wyjedź z nami na teneryfę, to nie jest tak jak ja powiem wyjedź z nami na teneryfę. Tak, to znaczy... Tego się trzeba jakoś nauczyć na specjalnych warsztatach? Nauczyć.
Czy na warsztatach? No nie, czy w ogóle się da. Ja się mogę z książki uczyć. Czy w ogóle się da? Wiesz co, to jest takie ciekawe pytanie, bo czy trzeba się nauczyć, czy można się nauczyć mówić jak lektor, tak? Tak, tak. Bo to jest taki specyficzny sposób mówienia.
Obniżamy ceny. Ja nie potrafię, ja nie umiem tak mówić. Ale myślę, że ty wiesz o co chodzi. Ja uważam, że jest też kilka takich ważnych, powiedziałbym, punktów czy takich wielokropków, które warto brać pod uwagę, jeżeli mamy takie marzenia, a później to marzenie chce się przerodzić w praktykę, żeby zostać lektorem.
To jest takie pytanie, które bardzo często mi zadają ludzie, chociaż ja jestem lektorem bardzo młodym w branży i wydaje mi się, że nie jestem na tyle odpowiednim lektorem, żeby dawać jakieś rady, żeby oceniać. Aczkolwiek w branży lektorskiej jestem od 2017 roku i utrzymać się w dzisiejszych czasach na rynku, mieć zlecenia, mieć stałych klientów, no to mimo wszystko to jest długi czas.
Dlatego, że jest ogromny przesyt również w tej branży i naprawdę bardzo dużo lektorów się mnoży. Bardzo szybko oni giną na rynku, bo się nie utrzymają, więc wydaje mi się, że kilka słów mogę powiedzieć. No więc powiem. Może ja powiem jak było w moim przypadku, bo tak będzie najlepiej.
W moim przypadku było tak, że mój głos podobał się po prostu w radiu. Ja też może zapraszam na stronę darekmarachewka.com. Tam na tej stronie w blogu trochę o tym piszę, ale mam też zamiar zrobić taki albo podcast, albo jakiś artykuł wpis, to tam o tym dokładniej opowiem.
Wrzucimy link do opisu. Wrzucimy. I to było tak. Jak grałem w stacjach internetowych, to ludziom się ten mój głos jakoś tam podobał. No i nigdy nie wpadłem na to, żeby zostać lektorem. Jakoś nigdy o tym nie myślałem, ale ludziom się głos podobał i w 2016 roku zaprosiłem do audycji radiowej w takim radiu DHT, Dance Trans Hands Up.
Zaprosiłem taki sklep, który handluje kawą. No i ten sklep do dzisiaj istnieje. No i to było coś takiego, że zaprosiłem do tej audycji, żeby o tej kawie porozmawiać. No i ja w pewnym momencie rzuciłem jakoś tam nazwę tego sklepu takim lektorskim głosem.
Nie będziemy w twoim podcastzie reklamować. Powiedzmy, że niech ten sklep nazywa się Gades Kawa. No i powiedzmy, dzwonię do tego sklepu, powiedzmy, że właścicielem jest Gades i było to mniej więcej tak. Panie Konradzie, ja bym chciał pana zaprosić do takiego mojego programu audycji radiowej.
Ja robię audycję o kawie. Panie Konradzie, no wie pan, ja interesuję się kawą i chciałbym z panem po prostu porozmawiać o tej kawie. Bo wie pan, dużo już kupiłem u pana w tym sklepie gadeskawa.pl. Najlepsze kawy w mieście i tak dalej, i tak dalej.
I coś takiego powiedziałem, a facet mówi do mnie, proszę pana, pan to powinien zostać lektorem. No z pana głosem, ja już chyba pana słyszałem w różnych reklamach. Tu, tam, coś tam. A pan mnie reklamuje i tam wymienił jakiegoś tam produktu, coś tam.
Ja mówię, nie, ja w ogóle nie jestem lektorem, proszę pana, ja tam sobie gram w radiu internetowym, skromnie siedzę sobie w domku i gram takie hobbystyczne audycje o kawie. No widzisz, to jest właśnie ten przykład lektorskiego głosu, takiego reklamowego.
To jest coś, co mnie się nigdy nie trafi niestety. Tak, no i to był 2016 rok. Ale ja o tym zupełnie zapomniałem. Zrobiłem z facetem audycję. W tym radiu zrobiłem kilka takich fajnych audycji, bo na przykład zrobiłem wywiad ze Sławomirem Świeżyńskim z Bayer Full.
No ale odnośnie tego lektora. No i niedaleko 2017 roku, 2017 się zbliżał i jakoś to było, że zadzwonił do mnie mój znajomy, o czymś tam rozmawialiśmy. I któregoś razu ja też coś do niego, coś na tej zasadzie, mniej więcej coś takiego głosem powiedziałem, nie pamiętam już co.
I on też do mnie, ty stary, słuchaj, ty powinieneś zostać lektorem, ja ci stronę zrobię. Mam znajomego, który jest lektorem, słuchaj, ja mniej więcej zrobię tą stronę tak jak on tam ma, tylko tam pewne rzeczy pozmieniam, zrobię ci logo, słuchaj, będzie to tak super wyglądać, będziesz miał zlecenia.
Ja mówię, no słuchaj, ale ja nie mam doświadczenia, ja nie mam warsztatów, wiesz, właśnie też mu powiedziałem, słuchaj, żadnego treningu, nic, nie znam ludzi, nie mam znajomych, gdzie ja się będę pchał, wiesz, jaka to branża jest, nie.
Słuchaj, masz taki głos, masz taki talent, spróbuj, spróbuj, zobaczysz, będziesz miał zlecenia. No ja mówię, nie, nie, nie, ja będę grał w radiu internetowym, mi to wystarczy, mówię, pracuję w telemarketingu, ja wtedy pracowałem w branży informatycznej, wiesz.
Dzień dobry, dzwonię sobie z firmy informatycznej, mam dla państwa oprogramowanie, takie wiesz, oprogramowanie handlowe, systemy ERP, takie, tak, no. No i ja mówię, dobra, słuchaj, kto nie ryzykuje i nie pije szampana, tak? Zdecydowanie.
Dobra jest, próbujemy. No i słuchaj, jak strona wystartowała w 2017 roku, to był jakiś taki maj, tak, maj, wiesz co, już w pierwszych, ja rzuciłem bardzo szybko, bo na tyle byłem chociaż ogarnięty, w Google AdWords reklamę.
Słuchaj, chyba w pierwszych dwóch tygodniach miałem pierwsze zlecenie i to film, promo dla UPC. No widzisz, no to szybko się wciągnąłeś w środowisko. Więc wydaje mi się, że przede wszystkim w dzisiejszych czasach to trzeba mieć głos, trzeba ten głos umieć po prostu, nazwijmy rzecz po imieniu, sprzedać, trzeba umieć swoją markę wypromować i to naprawdę mocno wypromować.
Nie dać się konkurencji, bo było mi bardzo trudno, w konkurencji w branży lektorskiej nie byłem lubiany i nie jestem i dobrze mi z tym. Tak, no i po prostu przede wszystkim ten głos. Są fantastyczni lektorzy, których ja bardzo mocno cenię.
Nagrywam zresztą z mistrzami słowa i chyle czoła, na przykład nagrywałem z Rochem Siemianowskim, który jest dla mnie niesamowitym lektorem, autorytetem od A do Z. I nigdy bym się nawet nie chciał w myślach z nim równać, zresztą ja nie jestem lektorem audiobookowym, tylko reklamowym.
Współpracuję zresztą z lektorami innymi też u siebie, więc w moim przypadku to był taki spróbowałem i się dzieje. Widzisz, ale teraz wracając jeszcze do podcastu, bo do tego też dojdziemy, że prowadzisz swój podcast. W sumie chociaż nie wiem, bo się chciałem zapytać czy ty jeszcze prowadzisz, czy już tak trochę go zarzuciłeś na rzecz warsztatów i kursów.
No jak może, gadam. No, no, no, słuchaj, taka jest rzeczywistość. Przepraszam bardzo, ale jest podcast, odcinek, kiedy nagrałem przecież odcinek, trzy tygodnie temu chyba, jak muzyka, gdzie muzykę kupować. No wiem, ale to jest w ogóle, wiesz, osobny temat.
Ja nie wiem czy ja cię nie zaproszę w ogóle jeszcze na osobną rozmowę, bo ja ostatnio robiłem śledztwo, gdzie trzeba podpisać umowy licencyjne, jak chcesz wrzucać komercyjny utwór. To jest w ogóle historia długa. Ach, to jest śliski temat, a to nie na dzisiaj.
Pewnie, no nie, pytałeś mnie czy prowadzę, o tym porozmawiajmy, mój cudowny podcast, od którego wszystko się zaczęło, gdyby nie mój podcast, to byśmy teraz nie rozmawiali. No to reklamuj go, reklamuj, reklamuj. No, dobry poziom dźwięku.
Tylko powiedz to po swojemu, bo ja nie umiem tak, wiesz, powiedzieć. Zrób taką reklamę swojego podcastu teraz. Blim, blim, ja mogę jakieś dźwięki później podłączyć. Jak ten twój się nazywa dzisiaj? Ale co? Gadanie Gadesa. Czyli to drugie, bo ten jest rozmaitości, a to co? Czyli zakłócanie ciszy.
Gadanie Gadesa, czyli zakłócanie ciszy. Ale nie mojego swojego masz zrobić podcastu. Mój jest już tak rozreklamowany, że naprawdę. Dobra, ale wiesz co, bo chciałem tak do tego podcastowania wrócić, bo jak ktoś zaczyna, no to mieliśmy już ten etap początkowy, później powiedzmy skonsultował co trzeba, z kim trzeba.
Dobrał sobie jakiś mikrofon, to jest też w ogóle temat na zupełnie jeszcze osobny odcinek. Jak dobierać mikrofon, żeby pasował do naszego głosu i czy w ogóle można wybrać za pierwszym razem dobry mikrofon. To jest jeszcze inna kwestia, ale dochodzimy do tego, co później z takim nagranym materiałem.
Bo powiedzmy, że ktoś sobie kupił interfejs, nagrał sobie ten odcinek już takim bardziej pro sprzętem. No i teraz on sobie zadaje pytanie, czy to już ma wrzucać do sieci, czy jeszcze coś z tym ma zrobić. No i właśnie, jakie jest twoje zdanie, czy obecnie jakość tego sprzętu, który można sobie kupić jest wystarczająca, żeby wrzucać nagranie bez obróbki jako gotowy podcast.
Czy to w ogóle ma prawo zadziałać? Generalnie, no ja jestem zwolennikiem zdecydowanie obróbki dźwięku. Nie byłbym, też nie po to się uczyłem realizacji dźwięku, jestem realizatorem dźwięku z wykształcenia po to, żeby ten dźwięk jednak poddawać obróbki.
Mięso surowe nie jest takie dobre, jak mięso przyprawione. Mówimy na przykład, że powiedzmy, rosół babuni albo nasza kobieta robi takie dobre schabowe, że ją całujemy po rączkach. No ale jakby nam dała nawet ciepłe i pachnące, pięknie podane mięso na talerzu, ale to by było surowe i tylko ciepłe, no to sorry, ale nie byłoby ono takie dobre.
Ciekawe, ciekawe porównań, muszę powiedzieć. Ale to jest prawda, czyli w sumie jesteś też zwolennikiem, że trzeba przynajmniej lekko to oszlifować przed podaniem. Żeby to jednak nie było prosto z mikrofonu i lecimy w sieć, tylko jednak coś trzeba zrobić.
No i teraz jest pytanie, czy bardziej byś doradzał takim początkującym osobom, żeby jednak zainwestowali w jakieś kursy i się nauczyli samodzielnie, czy jednak byś doradzał, żeby po prostu znaleźli kogoś, kto im za niewielkie pieniądze to po prostu obrobi i zdejmie ten ciężar z głowy.
No bo to są takie dwie ścieżki, ja nie potrafię powiedzieć, która jest lepsza i prawdopodobnie to zależy od samego podcastera, czy on jest zainteresowany takim samodzielnym jeszcze rozwojem w tym kierunku, czy też nie, bo tu jest pułapka, że można za bardzo później się wciągnąć w to i zostać realizatorem dźwięku zamiast podcasterem na przykład.
Co ty na to? Wszystko zależy od tego, co chcemy tak naprawdę z tego podcastu wyciągnąć. Chodzi o to, że trzeba znowu sobie zadać kilka pytań, bo tak, na ile się czujemy na siłach? Bo jeżeli mamy taką smykałkę, nawet jeżeli nie potrafimy, jesteśmy na obecną chwilę zieloni, jak chodzi o dźwięk, jak chodzi o edycję dźwięku, jesteśmy zieloni, ale na przykład już trochę bawiliśmy się przysłowiowym Audacity, no bo Audacity rządził początkujących, nawet takich zielonych.
To się zgadza. To jest przyjaciel. To, jeżeli już w tym programie nagrywaliśmy, to znaczy, że coś już o tym dźwięku wiemy. I bardzo często też jest tak, że osoby, które bawiły się programem Audacity, to już z mojego doświadczenia wiem, że wiedzą więcej niż rekord i stop.
Czyli coś tam próbują. Coś tam już próbowały, tak. I takim osobom zdecydowanie polecam się najpierw zastanowić, czy chcą robić to same, czy nie. I jeżeli odpowiedzą sobie na to pytanie, że chcą spróbować, to zdecydowanie polecam zainwestować w jakiś kurs.
Natomiast na pewno zainwestować w taki kurs, który daje w dobrym budżecie dostęp do tego, czego w danym momencie potrzebujemy. Z tego, że z tymi kursami realizacji dźwięku i podcastów, to tak, po pierwsze nie ma tego na rynku bardzo dużo, natomiast ja zastanawiałem się, jak moją ofertę budowałem, kursów, jak ją zrobić.
Do dzisiaj się jeszcze zastanawiam i zastanawiam się, na ile ją modyfikować. Bo jest coś takiego, że ja zastanawiałem się, jak ja bym chciał, żeby właśnie zadałem sobie to samo pytanie, że w momencie, kiedy ja chciałbym nagrywać podcast i zdecydowałbym, że ja chcę zainwestować w taki kurs, czy na przykład chciałbym wydać powiedzmy 300-400 zł i mieć od razu dostęp do wszystkiego i nauczyć się realizacji dźwięku, czyli na przykład jak nagrać ten podcast i go zmontować oraz mieć od razu dostęp do wiedzy o wszystkich pluginach tego świata i tak naprawdę kupuję coś, o czym ja kompletnie dzisiaj nie wiem, nie znam się na tym.
No właśnie, bo co trzeba wiedzieć, nie? Te osoby nie wiedzą, co trzeba wiedzieć. Co trzeba wiedzieć? Ja dzisiaj nie wiem. Ja tylko wiem, że przeczytałem, że fajnie jest dobrze przyprawić z hubowego, fajnie jest, żeby mój dźwięk brzmiał jak audycja radiowa.
No właśnie, tylko jak to osiągnąć? No właśnie, jak to osiągnąć? I na przykład ja bym chciał i przeczytałem w Google na przykład, że trzeba zrobić tak, że w momencie, kiedy ja powiem głośniej, to żeby coś mi ten dźwięk lekko przyciszyło.
I że jak ja powiem coś za cicho, to żeby coś mi ten dźwięk zgłośniło. I że jak ja przeczytałem, że na przykład czymś od tego jest kompresor, no to szukam, kurs kompresji w podcaście i na przykład chcę kupić najtańszy kurs kompresji w podcaście.
Logiczne? To znaczy, ja mam tutaj takie przemyślenia, bo ja też o tym myślałem, jak zaczynałem rok temu. Czy bardziej szukałbym tego, jak stosować kompresję, jak stosować korekcję i te wszystkie elementy, które tam gdzieś po drodze są, czy wolałbym jednak taki prostszy kurs, który by mi to pokazał po łebkach.
W tym sensie, że słuchaj, masz dobre nagranie, ale teraz musisz zrobić to, to i to. Tak, tak. I teraz na takich przykładach to działa tak, to działa tak, to działa tak, ale nic więcej ci na razie nie mówimy. Jak chcesz, to tu są takie bardziej szczegółowe kursy na te tematy.
Tak, tak, tak, tak, tak. To ja też o tym myślę, tylko chodzi mi o to, że dla takiego podcastera też będzie się liczyła cena. Tak, zdecydowanie. No właśnie. I na przykład na rynku na obecną chwilę jest trochę tych kursów, ale na przykład ja sobie wymyśliłem, że daję na przykład moim kursantom dostęp, który kosztuje tylko 29 złotych, a później kursanci decydują, co chcą sobie dokupić.
Dodają do koszyka tylko to, co ich interesuje. Kursant widzi na moich stronach, co jest i widzi w opisach, czego nauczy się z danego kursu. Natomiast w momencie, kiedy od razu wyda na przykład za dostęp 400 zł i będzie miał tam napisane, że tutaj nauczysz się wszystkiego, co jest związane z tym, żeby dobrze nagrać podcast.
Dzisiaj z tego nie skorzystasz, ze wszystkiego to skorzystasz za 4 miesiące albo za 7. No to to może podcastera moim zdaniem odstraszyć. Takiego, który zdecyduje się sam nagrywać podcast. Mnie by to odstraszyło na przykład. A co na taki pomysł? Mi na przykład najbardziej brakowało tego, jak ja zaczynałem, że ja miałem jakieś swoje nagrania, ale ja nie wiedziałem, czy te problemy, które ja w nich słyszę, czyli jakiś tam szum, czy jakieś zakłócenia, czy jakieś tam inne rzeczy, jakie jest ich tak naprawdę źródło.
Czy źródłem jest to, że mam słaby mikrofon, czy źródłem jest to, że źle podłączam do jakichś swoich urządzeń i tego typu wątpliwości cały czas mnie gnębiły. Ja nie wiedziałem, czy jest sens w ogóle to obrabiać, czy ja po prostu coś u podstaw robię źle.
I teraz pytanie, czy na przykład taka usługa, gdyby właśnie osoby, tacy realizatorzy dźwięku, tacy jak właśnie ty, czy oni mają w swojej ofercie coś takiego jak usługa, zrobię ci demo, czyli wysyłamy 5 minut naszego tekstu, ta osoba to obrobi tak jak ona to widzi, żeby uzyskać jak najlepszą jakość.
Żeby pokazać temu klientowi przyszłemu, że z tego da się zrobić taki dźwięk, ale na przykład z dodatkowymi uwagami, że jest za dużo szumu, albo ten mikrofon powinien brzmieć trochę lepiej, albo takie uwagi praktyczne. Czy widziałbyś w ogóle popyt na tego typu rzeczy, bo mnie akurat tego brakowało.
Ja szukałem, gdzie można by było coś takiego, takiej rady zasięgnąć. Nie tylko obrobić, bo obróbkę można zlecić oczywiście. Czyli tak, że mamy godzinę nagrania i lecimy, albo pół godziny nagrania. Tylko żeby był jeszcze ten dodatkowy feedback, szukam słowa, ale nie znajduję.
Taka informacja dodana od kogoś, kto się zna, żeby nam podpowiedział, że fajnie, ale to nagrywasz na przykład za cicho, albo robisz coś tam, albo robisz coś tam. Takie typowo podcastowe doradztwo. Nie wiem czy ktokolwiek robi coś takiego na rynku, ale wydaje mi się, że to może by i miało jakiś sens dla osób, które dopiero zaczynają i one nie wiedzą kompletnie, czy to co nagrały to jest dobrze nagrane, czy to jest źle nagrane, czy da się coś z tym zrobić, czy cokolwiek one zainwestują, jakie oprogramowanie kupią, to z tego się nic już nie wykręci, bo to jest po prostu źle nagrane, za cicho, albo właśnie za głośno, z jakimiś przesterami, albo jeszcze coś.
Bo wiesz, że nie wszystko da się uratować. Dzisiaj jest wspaniałe oprogramowanie, dużo rzeczy da się odratować i naprawić, ale nie wszystko. Więc żeby ci ludzie mieli taką możliwość poradzenia się kogoś kompetentnego. Wiem, że jest trochę trudno na Facebooku i czytać porady, ale te porady nie zawsze są sensowne.
Z tego co ja wiem z doświadczenia, to wypowiadają się różnie ludzie, nie wszyscy wiedzą o czym mówią. I później taki człowiek jest po prostu skołowany, bo nie wie. Ci mu mówią zmień mikrofon, tamci mu mówią zmień interfejs, a jeszcze nie każą mu panele wieszać na ścianach.
Już zupełnie nie wie o co chodzi. Jasne. To znaczy ja świadczę takiej usługi. Już nieraz zdarzyła mi się taka sytuacja, że klient wysłał mi swoje nagranie, fragment swojego podcastu, a nawet gry na gitarze i powiedziałem co może poprawić.
W jaki sposób? Nawet w lektorskim zleceniu było coś takiego, że na jednej z grup facet dał fragment jakiejś swojej produkcji i moim zdaniem miał świetny głos. I uważam, że ktoś mu to troszeczkę moim zdaniem zepsuł, to znaczy nie wyemanował z jego głosu tego co trzeba w moim odczuciu.
I ja do niego napisałem, że jeżeli by chciał przy następnej produkcji mogę spróbować z jego głosu zrobić coś może lepszego. I on mi wysłał przy następnym razie swój głos i wysłałem mu fragment i mówię, że jeżeli będzie chciał całość to jak mi tam zapłaci taką cenę jaką mu tam zaproponowałem, połowę tej ceny najpierw, no to mu zrobię resztę.
Tak mu się spodobało, że mówi biorę od razu płacę ci wszystko, super zrobione. I tak samo miałem sytuację z konsultacją. Klient mnie zapytał czy w ramach konsultacji mogę mu podpowiedzieć w jaki sposób można poprawić dźwięk w jego podcaście.
No i to było właśnie takie nagranie domowe, taki typowo domowy podcast. Ja mu podpowiedziałem wręcz jakich wtyczek darmowych użyłbym w jego dźwięku. Czyli w sumie warto pytać realizatorów czy na przykład by coś doradzili. No bo to nie zawsze jest wiesz w jakichś tam wymienionych cennikach na stronie, ale warto napisać jeśli chcielibyśmy się dowiedzieć takiej rzeczy.
Warto pytać o wszystko. Bo ty dotknąłeś teraz takiej ciekawej rzeczy, która mnie na przykład trapi. Jak się nauczyć słuchać, żeby słyszeć. Bo jeśli ktoś się decyduje na obróbkę samodzielną, no to on kieruje się swoim słuchem.
Ma oczywiście jakiś tam sprzęt do odtwarzania, jakieś słuchawki czy jakieś głośniki. Tutaj raczej chyba w słuchawkach jednak lepiej. Natomiast trzeba się nauczyć słuchać. Bo ja pamiętam jak ja sobie teraz odtwarzam swoje nagrania sprzed roku, które wydawały mi się już zrobione takie mua.
Że już nie było szumu, była kompresja i tak dalej. A dzisiaj tego słucham i tak mówię, no można to było zrobić dużo lepiej. Dzisiaj bym to zrobił inaczej zupełnie. Bym sobie nie komplikował na przykład życia, bo ja tam wiesz różne cuda robiłem po drodze, żeby eliminować problemy.
Ale teraz czego słuchać, żeby się nauczyć? Czy są jakieś takie nagrania referencyjne, na czym się realizatorzy uczą słuchać? Czy to są tylko wskazówki od klientów, że na przykład ty wiesz, że coś brzmi dobrze, bo klient mówi jest dobrze.
Czy to po prostu jest twój gust i realizatorzy mają po prostu dobry gust i dlatego są tacy cenni? Jak na to patrzysz? Na czym słuchać, na jakich piosenkach? To znaczy, to jest tak, są realizatorzy, którzy mają faktycznie takie swoje kawałki referencyjne.
Znam osobiście takie osoby i faktycznie sporo osób tak robi. Dodatkowo też mają słuchawki, którymi się w ten sposób kierują. Czyli to jest ważne, żeby się nauczyć swoich słuchawek, nie? To jest istotne. Tak. Jak ja robię? Ja nie mam referencyjnych piosenek, nie mam takich sposobów.
Natomiast co ja robię, żeby sprawdzić, czy zrobiłem dobrą robotę, czy złą? Jak określam moją chwilę prawdy, na ile dźwięk zepsułem, a na ile nie? Ja mam trzy rodzaje słuchawek. Każde z nich brzmią zupełnie inaczej. I zrecenzowałem je w moim podcaście.
Tak, to pamiętam. Bardzo dokładnie zresztą. No i w zasadzie tak, mam trzy rodzaje słuchawek i głośniki takie, no, Microlaby B77. Ja jestem z nich bardzo zadowolony, no ale one też brzmią zupełnie inaczej. I teraz, jeżeli mój dźwięk brzmi na każdych odsłuchach inaczej, ale ogólnie dobrze, dobrze się tego słucha, no to ja jestem z tego zadowolony i klient też będzie.
Jeżeli na każdych odsłuchach, o których powiedziałem, ten dźwięk będzie brzmiał inaczej, ale ciągle mi coś nie będzie pasować, no to znaczy, że gdzieś trzeba poszukać problemu. No bo to musi brzmieć na każdych słuchawkach inaczej, ale musi się tego przyjemnie słuchać.
Tak, tak. Znaczy ja tutaj bym doradził tak ze swojej strony, co ja sobie wypracowałem, żeby po pierwsze nie siedzieć za długo nad obróbką i żeby sprawdzać to na drugi dzień, jak się człowiek prześpi. Oczywiście, tak, masz rację.
Bo to jest istotne, nie, bo wieczorem nam się może wszystko podobać, a rano sobie to włączymy i rany, Julek, to brzmi jak z jakiegoś messengera. Bardzo często, nie no, bardzo często poprawiam. Ja potrafię dać klientowi, klient mi już zapłaci i powiedzieć, słuchaj to już jest ostateczna wersja.
Niestety, ale ja potrafię zadzwonić do klienta i powiedzieć, słuchaj nie dawaj tego nigdzie, nie dałeś jeszcze, nie dałaś? Boże, jak dobrze, słuchaj, masz tutaj następną wersję, ta jest OK. No właśnie, jest coś takiego, że trzeba dać uszom odpocząć trochę, zwłaszcza jak się siedzi dosyć długo nad tym i się kręci, kręci, kręci.
No ja się mixem i masteringiem też zajmuję, więc... Tak, tak, no w muzyce to jeszcze bardziej to wychodzi. Tak, no to tak mam, że bardzo, bardzo mocno potrafię nawet po trzech dniach na przykład zadzwonić i nie dawaj tego nigdzie, bo ja się pod tym nie podpiszę w ogóle, nie.
A słuchaj, z jakim takim największym mitem się spotkałeś, czy z jakimś najbardziej popularnym mitem, jeśli chodzi o to nagrywanie, czy obróbkę, to co ludzie sobie przekazują na różnych forach, czy na grupach, jak ktoś zadaje jakieś proste pytanie, no to dostaje później taką prawdę, która krąży po internecie, ale nie do końca jest prawdziwa na przykład.
Znaczy tak, bardzo nie lubię takich pytań typu, czy jest, nawet ostatnio na grupie naszej Dobry Poziom Dźwięku Podcast wam poddałem i się fajna, zupełnie w innym temacie dyskusja wywiązała, było świetnie... Często jest tam.
Bardzo mi się podobało i bardzo nie lubię takich pytań, jaki kupić mikrofon, który poradzi sobie z naszą polską mową sybilantów, bo ja uważam, że nie ma mikrofonu, który poradzi sobie z sybilantami. Myślę, że jest mikrofon jasny, jest mikrofon ciemny.
Ja teraz mówię do mikrofonu, trochę zrodziecka, dzisiaj to się trzeba lekko obawiać, bo to rządzi, nie wiadomo kto. Trzeba się wprawiać powoli. Kto wie. Nie, dobra, nie żartujmy z tego. Nie jest śmieszne. Więc to jest tak, że są mikrofony ciemne i są mikrofony jasne, kolokwialnie rzecz ujmując.
Ja teraz mówię do mikrofonu S-Electronics X1S, mikrofonu o dość jasnej strukturze dźwiękowej. Bardzo go lubię i ja lubię jasno brzmiące mikrofony, mimo że jak się dobrze wsłuchasz, bo to tylko wprawne ucho wysłyszy, lekko seplenie na S-kach, bardzo lekko, ale to słychać.
Ale mi to nie przeszkadza. Ja nie słyszę, bo mam teraz dźwięk z Messengera, on jest zmasakrowany przez kompresję. Okej, no ale to lekko słychać. No jak się naprawdę wsłuchasz, to wysłyszysz. No, ale to jest naprawdę bardzo dobrze trzeba słuchać.
W każdym razie to jest mikrofon dość jasny. W moim odczuciu nie ma czegoś takiego, że jak ktoś ma dość wyeksponowane S-ki, to nagle jak kupi mikrofon SM7B, bo to bardzo często jest właśnie, łańcuch jest taki, słuchajcie ja robię rapsy.
Jak jej kupić mikrofon, bo mam dużo S-ek w głosie, żeby nie było sybilantów. Kup Shure SM7B. No to będzie całkiem nieźle radzi. Tak, tylko jest jedna rzecz. W momencie kiedy taki raper będzie właśnie obrabiał dźwięk, podbije tak czy siak korekcją górne częstotliwości, chociażby po to, żeby sobie delikatnie nadać charakteru.
Zwłaszcza w rapie, zwłaszcza w roku, w muzyce takiej dynamicznej nigdy na wokalu nie zostawiamy płaskiego głosu. Tak, no jeszcze kompresja później dojdzie do tego. Jeszcze do tego pójdzie kompresja, a wobec tego, jeżeli ktoś ma dużo sybilantów w głosie i wydaje 1500 zł, po to, żeby podbić ten głos częstotliwościami górnymi, no to moim zdaniem to jest trochę, no ja tego trochę nie bardzo rozumiem.
To znaczy wiesz co, bo mi się wydaje, że chodzi o coś takiego, że faktycznie często jest takie nieporozumienie, że wydaje się niektórym, że to czy sybilanty będą słyszalne czy nie, to zależy tylko od mikrofonu. Mikrofonu, właśnie o to mi chodzi.
A to przede wszystkim zależy od głosu jednak. Tak. I są mikrofony, które to podkreślą jeszcze. Tak. Tak jak ja mam na przykład MXL 770. Ładnie brzmiący. Ładnie brzmiący, ale on właśnie podbija sybilanty. On jest jasny dosyć i on właśnie jeszcze uwypukla.
Jeśli ktoś ma wyraźne już sybilanty, ja miałem taką wokalistkę, która miała bardzo wyraźne sybilanty. Jak ja ją nagrałem tym MXL-em, to po prostu te sybilanty, no prawie się nie dało ich zwalczyć później. A nagrałem ją za pomocą WA 87 i tam te sybilanty oczywiście też były, ale one nie były takie uwypuklone.
I tam się dało je ładnie opanować. Więc z jednej strony sybilanty to nie jest kwestia samego mikrofonu, ale mikrofon może pomóc, a może zaszkodzić, jeśli jest taki rzeczywiście, że dużo podbija. Tak. I o tym trzeba pamiętać.
To jest najważniejsze. Tak i z tym się zgadzam, że jeżeli mamy do wyboru, przychodzi do nas wokalista i słyszymy, że faktycznie ma w głosie wybite takie właśnie sybilanty. Czasem to jest wręcz świszczenie takie. Świszczenie i mamy powiedzmy SM7B i mikrofon typu SE X1S, no to wybierzmy SM7B.
Natomiast mitem dla mnie jest, jeżeli ktoś pyta o mikrofon, który poradzi sobie z sybilantami i jest przekonany, że jeżeli kupi ten mikrofon, to... To nie będzie problemu. To nie będzie problemów. O to mi właśnie chodzi, że to trzeba być świadomym, że problem nie zniknie.
Że i tak będzie sobie musiał z tym problemem poradzić, tylko w nieco inny sposób. Że będzie łatwiej, ale problem nie zniknie. Że dokładnie tak jak ty powiedziałeś, świetnie to ująłeś i tutaj nic zadać, nic ująć. Kolejnym mitem, z jakim się spotykam ogólnie w dźwięku, to że panele akustyczne z pianki nic nie robią, nic nie tłumią, że tylko i wyłącznie wełna mineralna.
To jest kolejny mit, który będę wszędzie gdzie się da obalał, zwłaszcza że mam i wełnę i pianki. I doskonale pamiętam, jak to studio u mnie powstawało, wiem doskonale jak brzmiało, gdy miałem gąbki. I wiem doskonale jak zaczęło, gdy dokupiłem sobie dwa parawany z wełny, duże, wielkie i jeszcze trzeci taki panel, który mam na biurku.
Tylko jak chodzi o gąbki, muszą po prostu być spełnione odpowiednie grubości, gęstość i odpowiednie pułapki basowe muszą być kupione. Nie chcę się też tutaj dość mocno rozgadywać, bo będę robił, więc podcast nie będzie, gadę zaniedbany, będę robił cykl o adaptacji akustycznej, do którego się bardzo będę mocno przygotowywał, przygotowuję się już długo, długo i dużo treściwie.
Tak nieoficjalnie ci powiem, że przed świętami się już ugadałem z jednym z producentów Pianek, no tylko nie zdążyliśmy po prostu nagrać tego podcastu i sprawa się odroczyła. Chodzi tylko o czas po prostu i u mnie i u producenta, u szefa firmy.
Z jedną firmą miało być, no ale się nie udało, a z drugą jesteśmy ugadani. Chodzi tylko o kwestię terminu, no bo to z czasem jest nie najlepiej, no bo tam nie będzie raczej wchodził weekend po prostu, tylko dzień powszedni.
No a u mnie wiesz jak to jest z dniem powszednim, u prezesa tej firmy zapewne też. A słuchaj, powiedzmy, że ja jestem teraz takim początkującym podcasterem, przychodzę do ciebie i mówię, Panie Darku, bo ja tu słyszę, że pan tu nagrywa i całkiem nieźle panu to wychodzi.
Co pan ma za sprzęt? Zdradziłbyś? Co tam masz u siebie? Na czym nagrywasz? Co najbardziej lubisz może? Bo to też zależy często od okoliczności, nie się wybiera mikrofon do określonej roboty, ale masz na pewno jakiś ulubiony sprzęt, który wiesz, jesteś pewny, że zawsze da ci dobrą jakość.
To czego tam używasz u siebie? Bardzo często nagrywam dobry poziom dźwięku, jak chodzi o mikrofon to bardzo często nagrywam na roadzie pod Mike'u, road pod Mike, jak chodzi o mikrofon, bo jest wszystko odporny, jak się go po prostu ustawi, mu dobry poziom dźwięku na gainie, to zbiera to co powinien, a tego czego nie powinien nie zbiera.
Twórz kolejne mity, proszę cię bardzo. Nie, no żartuję, żartuję. Nie, nie, nie, masz rację, oczywiście. Sam zresztą o tym mówię w moim kursie, o tych zbieraniach, także żartowałem. Generalnie lubię roada pod Mike'a, bo jest mikrofonem, który ma, i to już naprawdę nie jest mit, jego brzmienie jest tak skonstruowane, że już nie jedna osoba do mnie mówi tak, słuchaj, jak słuchała surówki, nie mówi słuchaj, a ty jakiś equalizer dawałeś na ten mikrofon? No, poważnie, słuchaj, jest naprawdę… Ja ci wierzę, ja miałem ostatnio dokładnie takie samo wrażenie, jak testowałem właśnie tego Luita LCT 440.
Ja go słucham i mam wrażenie, że po pierwsze on ma wbudowany odszumiacz, a po drugie ma wbudowaną kompresję z korekcją. Ten dźwięk jest taki, jakbym go troszkę obrobił. A to jest dźwięk surowy, wpięty do rejestratora i on tak po prostu brzmi.
Nie wiem, może już jest taki etap miniaturyzacji, że jednak producenci coś tam do tych mikrofonów wkładają. Ja nie wiem, takie mam wrażenie, że ten mój mikrofon tak brzmi. Jeśli ty mówisz, że w Pod Majku jest też podobnie, że masz takie wrażenie, jakby on już był troszeczkę ulepszony.
Moim zdaniem tak. Moim zdaniem tak i ma coś takiego fajnego. Jest taki miły środek, miły dół, nie jest tego za dużo. Fajnie się tego słucha. Ja już nie raz robiłem coś takiego, że nie będę w ogóle nawet dołu filtrował. Bardzo delikatnie, żadnego środka, żadnej prezencji nie będę sobie dodawać.
Z górą nic nie będę robić. Naprawdę jakieś bardzo delikatne manewry na tym wokalu, bo ten mikrofon po prostu bardzo ładnie brzmi. No właśnie, jestem ciekawy na ile to jest zasługa jakichś takich specjalnych membran czy czegoś, czy rzeczywiście tam nie ma jakiejś delikatnej obróbki.
Nie mam pojęcia w ogóle, bo trzeba pewnie rozkręcić. Konstrukcja dynamicznego mikrofonu jest bardzo prosta, więc nie wiem. Tak, no tam nic nie ma. No niby nic nie ma. No co tam jest? Jest cewka, membrana. No to po prostu idzie taki słaby prąd.
W pojemnościówce tam jeszcze są dodatkowe elementy, ale nie wiem. To mi się wydaje dziwne, tym bardziej, że na przykład Luit jeszcze ma taki model, który ma jakiś automat do zapobiegania przesterowaniom. To już w ogóle mi się wydaje dosyć podejrzane.
I stąd właśnie taki mi pomysł wpadł do głowy, jak o tym usłyszałem, że może oni faktycznie już coś montują, co troszkę tym brzmieniem steruje. Ale nie wiem, to są spekulacje. A do czego podłączasz te mikrofony i czym to później obrabiasz? To jest też pewnie ciekawe pytanie.
To dużo mam tego wszystkiego. Dobra. Więc tak. No tak. Więc jak o mój głos chodzi, to... Ale ciężkie pytanie. Ale widzisz, to nie jest tak, że masz tylko jakiegoś skarleta i podłączasz i koniec. Nie, nie, nie. No właśnie. Co tam realizatorzy mają? Z interfejsów mam...
No nie, dobra. Najpierw do czego podłączam mikrofon. Więc mikrofon podłączam do preampów w konsolecie Yamaha MG12. To jest akurat dość budżetowa konsoleta, ale bardzo sympatyczna. Jak chodzi o preampy w tym mikserze, bardzo je sobie chwalę, dlatego że brzmią dość fajnie, ciepło, mają bardzo sympatyczny, miły dół.
A ich największą zaletą, jak na taki budżetowy stół, jest to, że te preampy naprawdę mają niesamowicie niski poziom szumów. Coś dla mnie. No właśnie. Coś dla mnie. Miałem wcześniej Mekiego, nie pamiętam teraz modelu, ale to był taki model trochę z lepszej półki i bardzo mi przykro, ale SM7 z tym Mekim powodowała tragedię.
Domyślam się. No, więc na przykład Rode PodMic bez aktywatora brzmi bardzo przyzwoicie, a z aktywatorem to gain praktycznie na minimum i dobry poziom dźwięku słuchasz. Czasem są odcinki, które poddaję w zasadzie tylko normalizacji, mój głos bez kompresji i naprawdę dźwięk jest super.
Jak chodzi o opcje w stylu chcę sobie poszaleć. Czyli na bogato. Na bogato, tak. To wtedy podłączam się do preamp Artube MPC. To jest taki optyczny kompresor i limiter lampowy. Z tą lampą powiem tak, jest on nagrodzony, jak o budżetowy sprzęt chodzi, więc jakąś tam może i lampę ma.
Ja jestem z tego preampa zadowolony, on ładnie brzmi moim zdaniem, jak na taki budżetowy i chwalę go sobie, mogę go polecić. Kolejną opcją sprzętową jest DBX-286S, którą posiada również Gades. Tak jest, posiadam i chwalę sobie.
Tak. Poza brakiem włącznika wszystko mi w nim pasuje. No tak, słuchałem twojego pokazu DBX-a. Była. Jak chodzi o interfejsy, bo ja mam kilka interfejsów, więc mam Focusrite na przykład 2.2 trzeciej generacji i Beringera UMCA, Uforia 4.2 jakoś tak.
Tylko, że ja mam, bo są Uforie dwie półki, 4.2 albo 4.4, to muszę ci sprawdzić. Ja mam z opcją tą HD, bo jest taka opcja tej bez HD, to jest taka opcja właśnie kijowa, a ja mam tą HD z preampami Midas. No to widzisz. To jest coś zupełnie innego.
To faktycznie na bogato. Na bogato, te preampy Midasa, powiem ci, że z nimi to w ogóle ten pod-mic to wymiata. Pięknie to brzmi, bardzo ładnie, to mi się też bardzo brzmienie podoba i tuż przy takim mocniejszym gainie ten Midas wprowadza takie troszkę zamieszanie.
Ale to już tak saturuje troszkę? Tak, delikatnie saturuje, jest, zwłaszcza w dole to słychać, jest taki fajniejszy ten dźwięk. To fajnie, to już jest wtedy takie radio trochę. Trochę radio, natomiast jak chodzi o rzeczywiście saturację, to nie boję się powiedzieć, to ten ArtTube MPC, mimo swojej kwoty tam 500 zł, to wprowadza takie fajne distortion, naprawdę w całym w sumie paśmie słychać, że on coś robi.
Kiedyś był taki APC, że on miał takie pokrętło, takie z różnymi trybami, jak ma działać ta saturacja, że ma być taka delikatna? To o którym mówisz, to jest ArtTube MP Studio i ten MP Studio uważam, że ma za mało góry i faktycznie on tak działa jak ty mówisz, że w zależności od napięcia lampy brzmienie jest inne, ale uważam, że ten ArtTube MPC, czyli MP Comp jest wart.
Ja jego nie testowałem w podcaście, tak w ogóle, a ArtTube MP Studio testowałem. Tak, ja właśnie tak kojarzyłem, że ty właśnie to opisywałeś wtedy. Ale MP Studio, znaczy MPC nie, więc MPC muszę, o zaniedbałem, zaniedbałem. A co ci mówiłem, a co ci mówiłem.
No właśnie, tak jest. No to się poprawię. No dobra, dobra. Mam jeszcze PreSonusa PreAmp PreSonus Tube PreV2, ale ten PreSonus PreV2 chyba nie polecam, bo się troszkę nabrałem. Jest przereklamowany, słuchajcie, nie jest to złe, nie, brzmi ładnie, dodaje też takiego fajnego ciepełka, natomiast mógłby mieć więcej jednak góry, zabiera troszkę góry ten PreAmp, szumi.
To ja bym się rozczarował. Tak, że no nie, słuchajcie, niestety, ale taka firma jak PreSonus powinna coś lepszego zrobić. Co mam jeszcze? No komputer mam na przykład. No właśnie, a propos komputera, to na czym ty to wszystko obrabiasz? Nie, nie powiem ci parametrów.
Bardzo dobrą maszynę mam, ale zapomniałem. Na Wordpressie, słuchaj. Ale nie, nie, powiedz mi jakiegoś programu używasz. Nie, no ja wiem, wiem. Powiedz, że nie Audacity. Programu? Tak, Audacity. Audacity używasz, świetnie. Audacity, tylko.
Co za kłamczuch, widzicie to są rozmowy z kłamczuchami, tak się to będzie nazywało. Słuchaj, ja tam nagrywam, potem daję sobie normalizację do minus 18 dB, tam i wszystko robi samo. No i prawidłowo, jeszcze szczyty na minus 1 i masz przygotowany profesjonalnie.
Ja używam Reapera, polecam Reapera, Reaper się coraz mocniej rozwija, ten program coraz bardziej mnie miło zaskakuje. Bardzo dobrze się montuje podcasty w Reaperze, bardzo dobrze nagrywa audiobooki, bardzo dobrze obrabia się zlecenia lektorskie, nagrywa.
Czego by mi brakowało w Reaperze? No to wtyczek pewnie. Tak, wtyczek pewnie. Wtyczki w Reaperze nie są te, które są wbudowane, nie grzeszą dobrym poziomem dźwięku. Kompresor nie jest zły, bramka nie jest zła, limiter wreszcie jest bardzo dobrze działający.
Znaczy wiesz, one są dobre do nauki, bo one mają wszystkie parametry powyciągane. Które mieć powinny, oczywiście. Więc nie masz tak, że masz tylko jedną gałkę i się nic nie nauczysz, bo tylko kręcisz tym, tylko od razu się możesz nauczyć wszystkich parametrów.
I jak masz jakiś kurs, to dobrze się ćwiczy na tych wtyczkach Reaperowych, ale faktycznie do takiej codziennej pracy to lepiej sobie zdobyć jakieś takie bardziej, nie wiem jak to nawet nazwać, może nie bardziej profesjonalne, ale takie wygodniejsze, bardziej efektywne wtyczki.
W momencie kiedy na przykład chcemy, żeby kompresor nam robił w dźwięku, wzbogacał nam dźwięk o coś więcej niż tylko nadanie dynamiki, no to przydaje się jakaś wtyczka płatna, no bo kompresor służy oczywiście przede wszystkim do wyrównania dźwięku, ale dobrze żeby jeszcze coś z tym dźwiękiem zrobił.
No właśnie, albo poddał lekkiej saturacji, jak to są kompresory lampowe, czy w przypadku kompresorów optycznych, żeby jeszcze coś z tym dźwiękiem nam zrobił. Optyczne ładnie wygładzają, ja mam takie wrażenie, że takie jak jest chropowate brzmienie.
No właśnie, ale w Reaperze tutaj nie zrobimy tak. Tak, tutaj trzeba jakichś płatnych. Ja wiem, że Ty jesteś fanem Waves, ja mam stosunek taki bardzo skrajny do Waves, bo same wtyczki mi się podobają, natomiast nie lubię producenta za to, jak to jest technicznie rozwiązane, bo to jako programistę mnie irytuje strasznie, jak to rozwiązane.
No chociażby dlatego, że masz jedną wielką mega wtyczkę Waveshell, która ma te wszystkie wtyczki Waves w sobie. I teraz wystarczy, że Ty sobie zaktualizujesz za pomocą oczywiście osobnej aplikacji Wave Central, sobie ściągniesz aktualizację do jednej wtyczki, to od razu wszystkie programy, które uruchamiasz, skanują Ci cały zestaw wtyczek Waves.
Tak, niestety tak. I to jest irytujące. Poza tym ten Waveshell nie działa dobrze w OBJES-ie. Jak ja nagrywam jakieś filmiki, to nie mogę sobie na przykład użyć NS1 od szumiacza, bardzo fajnego. I on do takich rzeczy jest rewelacyjny.
Ale nie mogę go użyć, bo jak sobie go wybiorę, to po prostu OBJES się zamyka i tyle. Bo Waveshell z nim nie współpracuje i nie da się z tym nic zrobić. Więc to mi nie pasuje, ale same wtyczki, zwłaszcza za tę cenę promocyjną, bo oni zawsze mają za 29 dolarów wszystko, ale naprawdę tam można wybrać wszystko.
Jeśli ktoś szuka jakiejś wtyczki, to pierwsza rzecz to rzeczywiście można się udać do Waves i oni na bank coś mają. Jeśli szukacie od szumiacza, to mają. Korektory mają, kompresory mają, mają efekty Dopplera, mają cały channel strift.
Mają po prostu wszystko. I żeby nie to właśnie takie nieszczęśliwe rozwiązanie programistyczne i te ich plany, które trzeba opłacać co roku, żeby sobie przedłużać, to mi tak średnio pasuje. Więc za to ich nie lubię i za to, że właśnie mają wieczną promocję.
No mi też z tymi planami się nie podoba. Tak, to też uważam, że jest trochę takie nabijanie użytkownika w butelkę. No trochę tak, ale mają te wtyczki. One działają całkiem nieźle. Naprawdę ten NS1 to jest rewelacyjny od szumiacza.
Jeśli ktoś nie chce inwestować setek złotych w EREX 9 na przykład, to chyba nie znajdzie lepszego, ale na pewno nie znajdzie łatwiejszego w użyciu. No to na pewno. Bo tam jest jeden suwak, tam nic więcej się nie robi. Ale robi cuda, tak.
To jest właśnie jedna z tych magicznych wtyczek. Ta jak ta później seria OneNope. Też masz taki kompresor, masz korektor, nie wiem czy tam jest korektor. I po prostu pokręcasz gałeczko i masz lepiej. Tak, no to każdy podcaster powinien mieć całą serię.
To jest takie trochę zabawne, ale na początek, żeby tylko troszkę tam ulepszyć, to można się pobawić. Zwłaszcza, że tak jak mówimy, one nie są drogie, więc można się zaopatrzyć. Zwłaszcza, że czasem jest tak, że są trzy wtyczki za cenę jednej.
To akurat z OneNope sobie można trzy wziąć wtedy na przykład. Tak, to uważam, że każdy podcaster jeżeli tylko mniej więcej coś rozumie, wie co to jest VST i mniej więcej wie jak użyć, albo jak nie wie, to na przykład uważa, że siądzie na dwie godziny, poczyta instrukcję, ma do tego głowę, ma do tego chęć, to jak kupi tą serię OneNope, no to gwarantuje, że sobie poprawi dźwięk.
No i na przykład tego typu wtyczek to w Reaperze niestety nie znajdziemy. Tam są bardzo techniczne, takie inżynierskie te wtyczki. A Waves ma w zasadzie wszystkie. Ale to nie jest reklama firmy Waves. Nie, to nie jest reklama firmy Waves, absolutnie.
Ja też w moim podcaście, mimo że pokazuję dużo tej firmy i cenię sobie tą firmę, to pokazuję również innych producentów i przede wszystkim pokazuję, jeżeli chodzi nawet o Wavesa, wtyczki, które są warte pokazania, bo też nie wszystkie wtyczki są na tyle dobre, żeby pokazać.
Warto też wspomnieć o wtyczce Max Volume od Wavesa, warto wspomnieć o F6, to jest taki multiband. No ale na przykład, żeby być też obiektywnym, z Noise to już jest taka wtyczka starego typu, która mogłaby w sumie wyjść ze sprzedaży.
Znaczy wiesz, za darmo mogą ją dodawać. O, za darmo mogą ją dać, tak. A ktoś jak tak nie bardzo się na tym zna, może tą wtyczkę kupić, bo to też odszumiacz. I algorytm tej wtyczki już różni się od tego, co jest dzisiaj. Jeśli ktoś szuka tego typu wtyczek na początek, to jeszcze można od firmy Izotope się rozejrzeć po tych jej wtyczkach z serii Elements.
Bo one są niedrogie, ale robią całkiem niezłą robotę, jeśli się tam dobrze je zakręci. A dają też możliwość przejścia na te wersje wyższe, droższe. A tutaj już jeśli chodzi o te serie Erex, to dla podcastera to jest po prostu złoto.
Moim zdaniem już w wersji standard to w zasadzie jest wszystko. To już na stałe. Często jest w promocjach. Firma Izotope ma również promocje. Z tym, że oni rzeczywiście mają takie promocje co jakiś czas. Zwykle wtyczka kosztuje 49 dolarów, a w promocji na przykład 20.
Czasem te normalne ceny rzeczywiście występują. W przypadku Waves jest zawsze jakaś promocja, jest jakaś okazja. Ja jeszcze nie spotkałem, żeby można było kupić za tę cenę przekreśloną. Prawdę mówiąc. A od lat ich tam obserwuję.
Izotope jednak daje promocje i można się rozejrzeć. Już później takie profesjonalne wtyczki, jeśli ktoś się wciągnie i będzie chciał rzeczywiście pójść w taką zupełnie jakość, jakość, to nie ma górnego limitu jeśli chodzi o cenę wtyczek.
To jest taka branża, że można wydać dowolną kwotę. No ale ma się już przynajmniej pojęcie czego szukać. Wydaje mi się, że na początek nie ma się co na te najdroższe rzucać, bo one są też odpowiednio bardziej skomplikowane w użyciu jednak.
Więc jak ktoś zupełnie nie wie jak działa kompresor, to to, że on sobie kupi wierną replikę cyfrową jakiegoś kompresora z przeszłości, no to nie znaczy, że on będzie potrafił tę replikę obsłużyć i ona doda mu coś sensownego.
Zwłaszcza jeśli będzie tylko na presetach bazował. Jednak trzeba się troszkę nauczyć jak co działa i jak czego używać. Więc myślę, że to można stopniowo tutaj dochodzić. Tak. Dobra, a powiedz mi tak już kończąc powoli, bo już cię tutaj półtorej godziny trzymam.
Straszna. Czy miałbyś jakieś rady dla takich początkujących podcasterów, którzy chcieliby zacząć, ale teraz są już wystraszeni po tym jak wysłuchali naszej rozmowy, to im już głowa spuchła. Nie wiedzą czy mają kupować te mikrofony, urządzenia, czy ćwiczyć głos, czy tapetować pokój panelami, czy jeszcze co robić.
Bo im się wydawało, że to jest takie proste, że oni tylko nagrają na smartfona i będzie dobrze. Czy jest się czego bać? Co byś doradził takim osobom? Zupełnie na początku drogi jeszcze podcasterskiej. Przede wszystkim na pewno nie ma się czego bać.
Na pewno warto spełniać swoje podcasterskie marzenia. Jeżeli tylko czujemy, że mamy coś do powiedzenia, do pokazania. Jeżeli czujemy, że mamy to do przekazania i że powinno to pójść w internet, to zdecydowanie pokazać. Tylko zróbmy to po prostu najlepiej jak potrafimy.
Tylko stopniowo. Na początku nagrajmy, pokażmy sobie, posłuchajmy siebie. Po drugie pokażmy to naszemu światu, naszym bliskim, znajomym. Po trzecie puśćmy to w internet w dowolnej formie, jeszcze nie podcastu, ale takiej formie na blogu, na vlogu.
I nagrajmy to wtedy takim amatorskim sprzętem jaki mamy. Nie inwestujmy, ale zainwestujmy wtedy w siebie właśnie, w rozwijanie swojego głosu, swojego contentu. Przygotujmy się po prostu do tego podcastu. A później, jeżeli dalej nas to ciągnie, to wtedy zacznijmy ten podcast nagrywać na tej zasadzie, że najpierw zwróćmy się do osoby, która udziela konsultacji, jak zacząć, która zajmuje się podcastingiem, montuje podcasty, która zna się nad tym wszystkim, która zna się na wszystkim, co jest związane z podcastem od A do Z.
I niech ta osoba po prostu nas pokieruje. Trzymajmy się tej osoby. Jeżeli będzie to ktoś, kto się na tym dobrze zna, to tak naprawdę ta osoba sama nam powie, pokieruje nas czym, jak i w jaki sposób mamy ten podcast nagrać i podpowie nam, czy, jak i w jaki sposób mamy ten podcast montować.
Bo jeżeli ta osoba zobaczy, usłyszy, czy my się nadajemy z nami do montażu, to jeżeli ta osoba na przykład robi, tworzy kursy, to również nam doradzi. Słuchaj, kup u mnie ten, a ten kurs, ty jesteś taki dobry w te klocki, tak mi się z tobą gada, szybko to wszystko chwytasz.
Nie będę montować twojego podcastu, bo widzę, że pytasz mnie o wtyczki, pytasz mnie o to, jak ja to robię, na czym ja nagrywam. Poradzisz sobie. Albo będzie odwrotnie, będzie tak, że wiesz co, ja zajmę się montażem twojego podcastu, bo bardzo dobrze ci idzie nagrywanie, natomiast myślę, że tutaj nagrałeś trzeci odcinek, podcast jest dobry, ale wiesz co, ten montaż trochę ci nie idzie, bur czy coś tam, źle są cięcia tego podcastu, bardzo słychać ten montaż.
Ja to zrobię w dobrej cenie. Jeżeli będzie to osoba, od której zacząłeś konsultację, będzie to osoba zaangażowana w twój podcast. I myślę, że tak bym to zrobił. Zatem nie bójcie się, tylko nagrywajcie i już. O, pies się obudził.
© 2024 Konrad Leśniak