Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa. W narzędziowniku podcastera oczywiście, gdzie testuję na przykład mikrofony, tak jak teraz. Powracamy do modeli budżetowych, bo w tym momencie mówię do mikrofonu Behringer Ultra Voice XM8500, czyli takiego Behringerowego klona klasycznego mikrofonu Shure SM58.
O tym, że jest to jednak klon, świadczy nie tylko kształt zewnętrzny. Jedyna różnica jest taka, że XM8500 ma czarny grill, a nie srebrny. No ale też jest pełna zgodność, jeśli chodzi o krzywą rejestrowanych częstotliwości. Na przykład bardzo się pokrywają.
Podobny jest też zakres częstotliwości rejestrowanych sięgający od 50 Hz do 15 kHz. Jeśli poszukacie w sieci porównań, no to najczęściej XM8500 jest konfrontowany właśnie z SM58. No niestety akurat SM58 nie mam pod ręką, więc się nie odniosę bezpośrednio do faktu istnienia albo nieistnienia jakiegoś sonicznego podobieństwa, a skupię się za to na tym, czy mikrofon za 90 parę złotych, bo tyle mnie kosztował ten mikrofon, może w ogóle konkurować ze średnią podcastową półką, czyli mikrofonami w cenach 350 do 500 zł.
No bo właśnie, Behringera XM8500 można kupić w cenie zaledwie 20 zł większej niż testowany wcześniej marketowy Hamade M20, czyli płacąc za niego 90 czy 100 zł. Dziwi to tym bardziej, że zamiast, tak jak w Hamie, plastikowej obudowy zintegrowanego kabla i tandetnego opakowania, dostajemy mikrofon z gniazdem XLR, w pełni metalową obudowę, dostajemy uchwyt statywowy z redukcją gwintu oraz dodatkowo jeszcze, jakby tego było mało, porządną walizeczkę wyściełaną pianką, żeby móc ten mikrofon bezpiecznie przechowywać.
Nie mam bladego pojęcia jak Behringerowi spina się budżet, bo jak dla mnie to nie powinno mu się opłacać, a jednak się chyba opłaca. No i żeby nie było, jak sami słyszycie, ten mikrofon wcale nie brzmi źle. Spokojnie można jego dźwięk porównywać nie z Hamą DM20 czy Thrustem Stars, ale na przykład z AKG D5.
Z Luitem MTP550 już chyba bym go nie porównywał, bo jednak Luit brzmi dla mnie zdecydowanie lepiej, ale naprawdę, nie ma tutaj wstydu. Jak to przy mikrofonach typu Estradowego należy zaopatrzyć się w popfiltr lub gąbeczkę, ewentualnie mówić do niego pod pewnym kątem, bo niestety Behringer jest bardzo podatny na podmuchy, ten właśnie XM8500.
W tym momencie nagrywam właśnie z wykorzystaniem popfiltra, no i frazy testowe brzmią tak Piekarz Piotrek przyniósł pizze peperoni po południu oraz poproszę papier pakowy do pakowania paczek, ale posłuchajcie tego bez popfiltra.
Piekarz Piotrek przyniósł pizze peperoni po południu oraz poproszę papier pakowy do pakowania paczek. No tak sobie, prawda? Na szczęście na ten mikrofon pasują najpopularniejsze, a co za tym idzie niedrogie gąbeczki, no i nałożenie zwykłej takiej osłony zdecydowanie polepsza osiągi mikrofonu.
Teraz założę taką małą gąbeczkę i zobaczymy jaki jest progres. W tym momencie mam założoną gąbeczkę, sprawdźmy frazy testowe. Piekarz Piotrek przyniósł pizze peperoni po południu oraz poproszę papier pakowy do pakowania paczek.
Jak dla mnie jest ok. Żeby jeszcze troszkę uzupełnić dane o tym mikrofonie, XM8500 to prosty, dynamiczny mikrofon kardioidalny, czyli najwięcej sygnału jest zbierane z przodu, zdecydowanie mniej z boków i najmniej z tyłu. Tak brzmi kiedy mówię do niego z odległości mniej więcej 8-10 cm z przodu.
Tak brzmi z boku pod kątem 90 stopni. A tak brzmi z tyłu. Jeśli chodzi o efekt zbliżeniowy, to w tym momencie mikrofon skierowany jest na kącik moich ust, bo zbliżyłem się na odległość jakichś 2 cm od kapsuły i tak brzmi efekt zbliżeniowy tego mikrofonu.
Tak brzmi z mniej więcej 30 cm, a tak z mniej więcej metra. Jeśli chodzi o odporność na stuki, to postukam teraz w statyw i postukam w obudowę mikrofonu. Teraz jeszcze wyjmę mikrofon z uchwytu i będę przekładał go z ręki do ręki, bo w końcu jest to mikrofon estradowy.
Na koniec tradycyjnie fragment czytany, czyli Hugh Lofting i dr. Dolittle i jego zwierzęta. Pokój był bardzo mały, bez okna i o niskim suficie. Całe umeblowanie składało się z jednego tylko krzesła. Dokoła ścian stały wielkie beczki przyśrubowane do podłogi, aby nie staczały się na siebie podczas chwiania i kołysania statku.
Nad beczkami na drewnianych hakach wisiały cynowe dzbany różnej wielkości. Mocna woń wina przesycała cały pokój. W środku zaś, na podłodze, siedział mały może 8-letni chłopaczek i płakał gorzko. Muszę wam powiedzieć, że XM8500 to zadziwiający mikrofon.
Brzmi bardzo przyzwoicie według mnie, no i spokojnie nadaje się do podcastu. Zastanawiam się nawet, czy nie będę go polecał jako naprawdę niezłą budżetową opcję. Ten mikrofon uniosą nawet tańsze ramiona mikrofonowe. Można go nawet trzymać w ręku w ostateczności.
Pasują na niego standardowe gąbeczki. Nie szumi mocno, no i czego chcieć więcej na początku. Zdecydowanie polecam go bardziej od Thrusta Stars, Hamy DM20, czy nawet od droższego dwukrotnie Mad Doga GMC301, mimo że w tym ostatnim przypadku dostajemy jeszcze wyposażenie, czyli ramię popfiltr itd.
Mimo to radzę rozważyć jednak Behringera, bo jest naprawdę niezły. Jedyną rzeczą, do której mógłbym się tutaj przyczepić jest uchwyt do mocowania na statywie, ponieważ jest tak ciasny, że jest po prostu kłopot, żeby ten mikrofon wepchnąć w ten uchwyt.
Ja w tej chwili korzystam z uchwytu, chyba to jest uchwyt od Luita MTP550, bo tutaj nie ma najmniejszego problemu, żeby umieścić mikrofon w tym uchwycie. Natomiast ten firmowy od Behringera jest bardzo ciasny. Być może wyrobi się w trakcie, nie wiem, być może tak jest.
Na razie nie używałem go zbyt często, bo to po prostu jest zbyt kłopotliwe. Więc jeśli miałbym narzekać, to przede wszystkim na bardzo dużą podatność na podmuchy oraz na ten uchwyt statywowy. No ale płacimy 90 zł, więc nie wiem, czy akurat na takie rzeczy można narzekać.
Co ciekawe, Julian Krause, który swego czasu prezentował sposób, jak za pomocą korekcji upodobnić brzmienie SM57 do SM7B, przygotował także taką krzywą korekcji dla Behringera XM8500. No i muszę wam powiedzieć, że efekty są całkiem niezłe.
© 2024 Konrad Leśniak