Powrót

080 W terenie. Podsumowanie pierwszego letniego sezonu

Zdeszałem się, bo po drodze tutaj zgubiłem kartkę z punktami, które chciałem omówić. No i musiałem przebiec się kawałek z powrotem. I to był błąd, ponieważ dzisiaj jest gorąco. Na dodatek strasznie tną komary. No i będzie ciekawie coś czuję.

Będzie ciekawie. Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa. Wybaczcie mi lekkie zdyszenie na samym początku, ale w drodze na nagranie wypadła mi kartka z punktami, które chciałem dzisiaj poruszyć. No i musiałem ganiać po tej drodze razem ze sprzętem, żeby tę kartkę odnaleźć.

No i żeby ten cały wyjazd tutaj nie poszedł na marne. Jak słyszycie jestem w terenie, w lesie, niedaleko potoku. No i tak to wygląda. Może jeszcze zanim zacznę, to takie wyjaśnienie dla tych, którzy interesują się przede wszystkim technikaliami.

To dzisiaj jest tak, że Odgłosy Tła nagrywa Portacapture X8, Tascam Portacapture X8, który jest gdzieś jakieś 6 metrów ode mnie, przy strumyku. Natomiast ja staram się nagrywać bardziej w głębi lasu. I może to jest błąd, ponieważ strasznie gryzą mnie komary.

Teraz się jeszcze zgrzałem i spociłem, więc tym bardziej jeszcze mnie gryzą. No ale zobaczymy, postaram się jakoś to nagrać. Ja korzystam z mikrofonu Synco D2, który jest podłączony do rejestratora Tascam DR-100. Jest przykręcony do statywu Manfrotto Monopole i umieszczony wewnątrz blimpa firmy Boya WS1000.

Nie mam oczywiście futra, bo dzisiaj nie ma jakiegoś dużego wiatru, takie lekkie powiewy, więc sam blimp spokojnie wystarczy. Jak słychać, piekarz Piotrek przyniósł pizzę peperoni po południu. Nic się nie przedostaje do wnętrza, więc jest całkiem w porządku.

Od mojego pierwszego nagrania w terenie, czyli odcinka nr 61, minęły już 4 miesiące. To było na początku maja, czyli do czerwca, lipca, sierpnia i teraz do września. 4 miesiące. Teraz, tak jak wiecie już zapewne, mamy koniec lata.

Dzisiaj konkretnie jest 28 sierpnia. Powoli kończy się sezon na bieganie po okolicy z mikrofonem w poszukiwaniu dźwięków przyrody, bo wkrótce zostanie już tylko wiatr hulający w gołych konarach. Może tak to ujmę. Pomyślałem zatem, że warto wybrać się, być może ostatni raz już w tym roku, do lasu i nagrać podsumowanie tego letniego sezonu.

Niestety będę przerywał od czasu do czasu, bo będę musiał się pozbywać komarów. Dobra, o czym to ja mówiłem? Chciałem nagrać podsumowanie tego letniego sezonu, nawiązując też troszkę do tego odcinka nr 61, bo tam pewne założenia poczyniłem, jakieś uwagi dotyczące sprzętu i jego wykorzystania, więc chciałbym do tego także nawiązać.

Podobnie jak wtedy, w tym odcinku nr 61, postaram się dokonać nagrania na setkę, czyli będzie to prawdopodobnie, jeśli się uda, nagranie nieedytowane, czyli tylko połączę ścieżki z X8 i z DR-100, przytnę końcówki i postaram się tak wyemitować ten odcinek.

Zobaczymy, czy tak się uda. O czym chciałbym powiedzieć? Nie tylko będę się odnosił do tego starego odcinka, ale też chciałbym nadać temu dzisiejszemu odcinkowi pewną strukturę, żeby omówić poszczególne elementy, które przydają się przy takim nagrywaniu terenowym.

Zobaczymy, czy będzie to to samo, co w odcinku nr 61, czy też coś się jednak zmieniło od tamtego czasu. Zacznę może nietypowo od butów. To jest coś, o czym nie wspominałem w ogóle na samym początku, no bo wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak to jest ważne, żeby mieć odpowiednie buty.

Po pierwsze wygodne, a po drugie najlepiej wodoszczelne. Ja dzisiaj jestem tutaj w takich kaloszkach do połowy łydki, bo wiedziałem, że... Ała, strasznie gryzą. Bo wiedziałem, że będzie trochę mokro w lesie, ponieważ w nocy padało, więc odpowiednio się przygotowałem, ale zanim do tego doszedłem, no to zdarzyły mi się takie dwa wyjazdy, gdzie kompletnie przemoczyłem obuwie.

Stąd wiem już, że to jest ważne, żeby mieć odpowiednie buty. Warto też mieć dobrą odzież, przy czym przez dobrą rozumiem także taką, która będzie nas chroniła np. przed zimnem, albo wprost przeciwnie będzie pozwalała nam znieść jakość upały.

I dosyć ważna rzecz, dobrze jest mieć dużo kieszeni, ewentualnie mieć jakąś torbę. No gryzą mnie strasznie te komary. Co chciałem mówić? Kieszenie w bluzie czy w spodniach są o tyle wygodne, że można schować tam różne rzeczy, których nie potrzebujemy aktualnie trzymać w ręku.

Np. jakieś klucze, albo słuchawki, jeśli akurat dopiero montujemy cały zestaw. To są rzeczy, które naprawdę się przydają. Jeśli chodzi o torby czy plecaki, to jeśli możemy je zdjąć i odłożyć gdzieś z boku, no to ok. Gorzej, jeśli chcemy je mieć cały czas na sobie, na plecach czy na ramieniu, ponieważ torby i plecaki mają tendencję do wydawania odgłosów.

I my tego nawet nie słyszymy podczas nagrywania, no bo to są takie odgłosy naturalne. Po prostu poprawiamy ułożenie tej torby czy plecaka i nie słyszymy nawet, że ona się ociera, szeleści, a nawet dźwięczy coś, bo jest jakaś metalowa skówka.

No i wydaje mi się, że warto odłożyć taką torbę czy plecak i nie mieć tego na sobie. No i teraz przejdźmy może do sprzętu, czyli tego, czym się najbardziej zajmuję w moim podcaście. No i tutaj na samym początku od razu powiem, że naprawdę do nagrań terenowych zalecam zakupienie rejestratora audio.

Jeśli chodzi o nagrywanie telefonem, no to jeszcze głos da się w ten sposób zarejestrować, ale niestety jakieś takie bardziej wyrafinowane odgłosy, nie wiem, szelesty liści czy kapanie kropelek wody to już raczej jest domena mikrofonów, dobrych mikrofonów.

A wiadomo, że do telefonu ciężko jest podłączyć na przykład dowolny, profesjonalny mikrofon na XLR. To jest trudne, potrzeba jest dodatkowego sprzętu. I tak czy owak robi się to drogie, więc myślę, że lepiej kupić od razu rejestrator niż bawić się w jakieś dziwne przejściówki, adaptery czy coś w tym rodzaju.

No i tutaj jeśli już mówimy o rejestratorach, no to od razu pojawia się pytanie, który rejestrator sprawdzi się najlepiej? No i oczywiście nie ma jednej i jasnej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Ja mogę powiedzieć tak, że na początku możemy wypróbować najprostsze modele, czyli na przykład Zoom H1n albo na przykład Tascam DR-05X.

One mają parę stereofonicznych mikrofonów, całkiem niezłej jakości, zwłaszcza na początek. No i dadzą nam jakiś przedsmak tego, jak może wyglądać nagrywanie w terenie. Jeśli jednak planujemy dłuższą przygodę, tak już od razu, no to warto wyposażyć się w coś bardziej pancernego i bardziej funkcjonalnego.

Na przykład Tascam DR-70 czy nieprodukowany już Tascam DR-100, którego ja używam, Zoom H4 czy Zoom H6, Zoom H8 to są bardzo dobre rozwiązania, które oprócz tego, że są wyposażone we własne mikrofony, to jeszcze dodatkowo umożliwiają podłączenie mikrofonów zewnętrznych za pomocą złącza XLR.

Zależy od modelu, ile tych mikrofonów da się podłączyć, ale zawsze to jest dobre rozwiązanie, ponieważ możemy wtedy wybrać sobie jakiś mikrofon, który będzie dobry, który będzie rejestrował to, co chcemy nagrać. No i wydaje mi się, że z tego względu chociażby warto taki troszkę bardziej rozbudowany rejestrator nabyć.

Często takie rejestratory dają też możliwość rejestrowania wielościeżkowego i tutaj warto się zainteresować przed zakupem, czy umożliwiają one nagrywanie jednocześnie za pomocą swoich mikrofonów i mikrofonów zewnętrznych na osobnych kanałach, bo to się bardzo przydaje i myślę, że jeśli i tak kupujemy, inwestujemy jakąś sporą sumę, no to warto kupić rejestrator, który coś takiego umożliwia.

Natomiast taka moja uwaga, zupełnie na boku, dla osób, które chcą nagrywać podcasty na łonie przyrody, tak jak na przykład ja nagrywam dzisiejszy odcinek, czyli osobno rejestruje się dźwięk tła, a osobno mój głos, to oczywiście można to zrobić za pomocą rejestratora, który potrafi rejestrować te rzeczy niezależnie.

Ja tak robiłem w zasadzie przez cały sezon, bo brałem X8 i on rejestrował odgłosy, a ja nagrywałem swój głos podłączonym mikrofonem na przykład SE8. Problem z takim rozwiązaniem jest taki, że musimy być niedaleko rejestratora, bo wszystko zależy od tego, jaki kabel weźmiemy ze sobą, ale ta odległość nie będzie raczej bardzo duża.

I na przykład, żeby teraz nagrywać, to musiałbym dźwigać ze sobą ze 7 metrów kabla XLR, a to wierzcie mi, jest spory ciężar, żeby takie coś nieść, żeby takie coś później rozwinąć, ułożyć, potem to zwinąć, wyczyścić, bo wiadomo, tutaj gdzieś może być wilgotna ziemia i coś się przyczepi do tego kabla, więc można wprawdzie wykorzystać takie specjalne urządzenia.

Ja się spotkałem z dwoma takimi modelami, to był NUX B3 i XVIVE U3. To są takie specjalne wtyczki, które wpina się osobno do mikrofonu i osobno do rejestratora i one bezprzewodowo się ze sobą komunikują, przesyłając ten sygnał audio.

Generalnie można coś takiego zrobić, ale z mojego doświadczenia wynika, że jest to dosyć kiepskie rozwiązanie, jeśli są jakieś przeszkody na drodze takich urządzeń, więc zdecydowanie bardziej niezawodny jest jednak kabel XLR.

Jakie w ogóle są zalety tego, że rejestrujemy osobno tło, a osobno głos? Bo ktoś może tutaj zadać takie pytanie, bo to może nie jest na pierwszy rzut ucha czy oka jasne. No i ja tutaj postaram się w postprodukcji zrobić coś takiego, że na przykład teraz obniżę głośność tła, tak że nie będzie go prawie słychać i teraz słuchacie prawdopodobnie tylko tego głosu z Synco D2, albo wprost przeciwnie, wyciszę na chwilę mój głos, a podgłośnie odgłosy tła, na przykład teraz.

Dobra, skoro wspomniałem już o nagrywaniu zewnętrznymi mikrofonami, no to naprawdę zachęcam do użycia takiego mikrofonu do nagrywania w terenie. I nie chodzi już nawet o to, że wygodniej w ręku trzymać mikrofon niż cegłę w rodzaju nie wiem, Zuma H8 na przykład.

Chodzi o to, że zbliżając mikrofon do ust zwiększamy czytelność nagrania głosu i jednocześnie obniżamy głośność tła. Oczywiście możemy przybliżać także cały rejestrator, ale jeśli nagrywamy stereo no to trzeba wówczas bardzo uważać, żeby nie mówić tylko z jednej strony, bo wtedy będziemy mieli takie przechylenie się dźwięku na jedną czy na drugą stronę.

To może skończyć się tym, że będzie trzeba monofonizować całe nagranie. No ale nie po to nagrywamy stereo, żeby później to spłaszczać sobie w obróbce. A z reguły takie mikrofony są monofoniczne i można je dołączyć do stereofonicznego nagrania tła.

Dodatkowo jeśli używamy zewnętrznego mikrofonu, a rejestrator nie nagrywa tła no to możemy go zwyczajnie schować do torby, plecaka czy kieszeni, co tam akurat mamy, no i to zwiększa naszą mobilność. Najważniejsza rzecz, na jakość tego zewnętrznego mikrofonu mamy bardzo duży wpływ w tym wypadku.

Jeśli używamy rejestratora z portami XLR to naprawdę możemy przebierać i wybierać w mikrofonach i w zasadzie tylko budżet jest jakimś ograniczeniem. Ze swojej strony bardzo doradzam przynajmniej wypróbowanie tego wariantu z nagrywaniem zewnętrznym mikrofonem.

Ja korzystałem z niego naprawdę wielokrotnie podczas mijającego sezonu i poza lekkim zamieszaniem z kablami nie znajduję żadnych minusów tego rozwiązania. Może poza kosztami oczywiście. Było o nagrywaniu rejestratorami, było o nagrywaniu mikrofonami, no to może jeszcze warto wspomnieć o akcesoriach, które mogą podnieść i to znacząco jakość tych naszych terenowych nagrań.

Pierwsza rzecz to są osłony przeciwwietrzne. Nie myślę w tym momencie o gąbkach, bo te sprawdzają się może we wnętrzach do tłumienia głosek wybuchowych albo do takich lekkich przemieszczeń mikrofonu, ale w terenie sprawdzają się na ogół słabo, bo wystarczy już taki troszkę silniejszy wietrzyk i wszystko będzie trafiało do mikrofonu.

Jeśli nagrywamy na zewnątrz, no to trzeba zainwestować w tzw. futro, miśka, mówkę, czyli deadkata. Są modele deadkatów pasujące na rejestratory, są też modele pasujące na mikrofony. To są zwykle osobne modele, bo wiadomo rejestrator jest troszkę większy niż mikrofon, więc tutaj jest istotne, żeby sprawdzić przed zakupem, czy dany deadkat będzie pasował na nasze urządzenie.

Deadkat jest naprawdę skutecznym rozwiązaniem, a jedyne czego można się bać to zmiany brzmienia. No i tutaj jest ta największa różnica między deadkatami, nazwijmy to markowymi i takimi deadkatami firm mało znanych, jakichś chińskich producentów itd.

bo rzeczywiście mogą być duże różnice. Osoby, które słuchały odcinka nr 78 zdaje się z testem Synco D2 mogły posłuchać sobie w jaki sposób zmienia brzmienie dostarczane przez producenta samego mikrofonu deadkat Wind 235. Ta różnica w brzmieniu jest naprawdę znacząca.

Bardzo dużo wysokich tonów ucieka, więc warto wybrać takiego deadkata, który aż tak bardzo nie będzie zmieniał brzmienia. Jeśli do nagrań w terenie podchodzimy bardzo poważnie, albo używamy po prostu mikrofonu shotgun, no to warto wtedy rozejrzeć się wśród osłon typu blimp albo cepelin.

To są takie specjalne osłony w kształcie sterowca, stąd właśnie nazwa, które są bardzo odporne na podmuchy wiatru. Ja teraz korzystam z takiej osłony, więc mogę Wam pokazać. Odkręcę. Dobra, teraz mam odsłonięty mikrofon Synco D2.

Kiedy powiem do niego frazę testową piekarz Piotrek przyniósł pizze peperoni po południu, no to słyszycie, że rzeczywiście prowadzi do zniekształceń. Kiedy nakręcę z powrotem końcówkę, no to nawet mogę dmuchać i nic się nie dzieje.

Naprawdę bardzo polecam. Ja używam wprawdzie bardzo budżetowej osłony tego typu, bo to jest boja BYWS1000 i ona kosztuje gdzieś obecnie w granicach 500 zł. I to jest naprawdę niewiele, jeśli chodzi o tego typu osłony, bo firmowe, np.

firmy Rode czy Rycote, trzeba ich szukać gdzieś od 1000 zł w górę. Wydaje mi się, że tego typu osłona, tak jak ja mam tutaj tą boję, ona w zupełności wystarcza, naprawdę nie zmienia drastycznie brzmienia, działa bardzo dobrze, tłumi drgania, tłumi podmuchy.

Mogę ją polecić z czystym sumieniem. Na tego typu osłonę można też nałożyć futro dodatkowe, to jest dodatkowa ochrona. Wtedy w zasadzie nie wiem, co za wichura musiałaby dąć, żeby zakłócić nagranie z mikrofonu. Ja przystawiałem tak zabezpieczonego blimpa do wiatraka, takiego pokojowego.

Osłona dotykała kratki tego wiatraka, a i tak nie było słychać żadnych zakłóceń spowodowanych podmuchem w nagraniu. Więc wydaje mi się, że naprawdę musiałaby być niezła wichura, żeby coś było słychać w nagraniu. Pytanie, czy utrzymalibyśmy wtedy ten mikrofon w ręce.

To jest inna rzecz. Druga dosyć istotna sprawa, jeśli chodzi o nagrywanie w terenie, to są uchwyty, na których mocujemy czy to rejestrator, czy mikrofon. W miarę możliwości powinny one być przeciwwstrząsowe, czyli elastyczne.

Tak, żeby drgania, tak jak ja na przykład teraz stukam dosyć głośno w statyw, i te drgania nie przenoszą się na mikrofon. Gdybym stukał, moment jeszcze, teraz postukam bezpośrednio w obudowę mikrofonu, i słyszycie to bardzo dobrze, ale kiedy stukam w statyw, i to dużo mocniej niż w mikrofon, nic się nie przenosi.

Także naprawdę bardzo polecam. Też zachęcam do wyposażenia się w jakiś uchwyt, w rączkę, coś takiego. Jeśli nagrywamy samym rejestratorem, to też warto oddzielić go od naszej ręki, bo nasza ręka się przesuwa po obudowie, to powoduje różne drgania.

Hałasy, które przenoszą się do nagrania, będą później słyszalne, więc naprawdę warto to oddzielić, czy to samą rączką, ale warto między rączkę a rejestrator włożyć też jakiś uchwyt elastyczny, taki resor, amortyzator. Linki zamieszczę w opisie, więc jeśli ktoś chce, to może zobaczyć o co chodzi.

Czuję, że będę musiał szybko stąd się ewakuować, bo jestem tak pogryziony przez komary, że strach. Jeśli chodzi o te uchwyty, to naprawdę warto zainwestować w coś takiego, żeby się pozbyć tego typu zakłóceń. Także warto spinać kable, przymocowywać je, żeby one nie dyndały, nie uderzały o coś, bo to też wprowadza zakłócenia do nagrania.

Zdarzają się głosy, które mówią, że to było nagranie w terenie, to się wiąże z takimi odgłosami, to jest taki klimat nagrania. Może i tak, jak dla mnie to są po prostu błędy techniczne, które stosunkowo łatwo można wyeliminować.

Ale to wiadomo, zależy jak kto patrzy na coś takiego. Jak dla mnie to są błędy techniczne i powinno się ich unikać. Tym bardziej, że jeśli ktoś się będzie zasłaniał, że te rozwiązania to są kolejne koszty i nagrywanie staje się bardzo drogie, to nie do końca.

Tutaj odeślę też do opisu odcinka, gdzie umieszczę linki do moich dwóch poradników, czy może bardziej prezentacji, w jaki sposób można domowymi sposobami zbudować sobie elastyczny uchwyt do mikrofonu. Można naprawdę kosztem kilkunastu złotych dosłownie zbudować sobie całkiem efektywny uchwyt elastyczny.

I być może, jeśli będzie zainteresowanie, to zrobię też porównanie takich uchwytów. Dlaczego nie? No dobra, strasznie dużo tego wyszło w sumie. No i żeby z tego długiego słuchowiska wyłowić najważniejsze rzeczy, no to może tak, jeśli chcecie nagrywać w terenie, to kluczowy będzie rejestrator, według mnie.

Na początek najlepiej z wbudowanymi mikrofonami, żeby ograniczyć koszty, ale fajnie by było, gdybym miał możliwość podpinania mikrofonów zewnętrznych. W zasadzie jedynym niezbędnym, według mnie, dodatkiem na początek jest deadcat, żeby uchronić się przed podmuchami wiatru.

No i już w tym minimalnym zestawie, czyli rejestrator plus deadcat, można śmiało wyruszać w teren i nagrywać. Oczywiście trzeba wtedy bardziej uważać, żeby nie przenosić zakłóceń z ręki na rejestrator, czy żeby nie stukać czymś w ten rejestrator itd.

ale przy pewnej dozie samokontroli, myślę, że da się to zrobić. Jeśli nie, to wtedy jeszcze jakiś elastyczny uchwyt z rączką też mógłby się przydać i wtedy będzie naprawdę czysta przyjemność, jeśli chodzi o nagrywanie. Z kolei, żeby zwiększyć możliwości nagrywania w terenie i możliwości obróbki, to można zainwestować w lepszy rejestrator wielościeszkowy, można zainwestować w drugi rejestrator, który, tak jak ja mam obecnie, pozwoli odseparować jedno nagranie od drugiego i później możemy sobie dowolnie to łączyć w postprodukcji.

Swoją drogą, to może być dobry teraz moment, żeby przetestować działanie osłony przeciwwietrznej w terenie. Wprawdzie ja ją testowałem już nieraz, bo zrywa się wiatr. Być może kiedy wyjdę tutaj z lasu, będzie jeszcze okazja, żeby zrobić szybki test tej właśnie osłony typu BLIMP.

No dobra. Aha, na koniec. To jest taka bardzo praktyczna uwaga. Zawsze warto mieć pod ręką zapasową kartę pamięci i zapasowe akumulatorki do rejestratora. Bo nawet nie wiecie kiedy, ale zapełnia się jedno albo wyczerpuje drugie.

Więc warto coś takiego mieć przy sobie. Żeby nie było tak zupełnie technicznie, to jeszcze przed zakończeniem podejdę tutaj nad strumek i zarejestruję sobie troszeczkę nagrania takiego terenowego, żeby coś jeszcze z tego wyjazdu mieć.

A tutaj co jeszcze mogę powiedzieć? Pełną listę sprzętu, który omawiałem, czy którego nawet nie omawiałem, ale może być przydatny przy nagraniach w terenie, zamieszczę oczywiście w opisie. Gdyby ktoś był tego ciekaw, to może sobie przeczytać.

Powrót