Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa. Tym razem jest to odcinek terenowy i zgodnie z obietnicą z poprzedniego odcinka Narzędziownika, kiedy to zapowiedziałem test porównawczy, czy może porównanie, bo to trudno nazwać testem, takie porównanie obu rejestratorów, tych najmniejszych rejestratorów firmy Zoom i firmy Tascam, czyli mam tu na myśli Tascama DR-05 i Zooma H1n.
No właśnie zabieram się za już trzecią sesję nagraniową do tego odcinka. Pierwszą nagrałem w studio i ona jest teraz chyba jako taki cenny backup. Drugą nagrywałem w terenie, ale niestety z jakichś powodów nie oczyściłem karty pamięci i zapchała mi się karta pamięci w Tascamie, bo tam miałem bardzo dużo ostatnio testowych nagrań, a karta chyba tam jest tylko taka 4 giga i po prostu sobie ją zapchałem zupełnie.
No i nie wiem do którego momentu nagrał mi się ten odcinek, który już miałem praktycznie cały nagrany. Zobaczymy, może jednak da się tam coś uratować. Jeśli nie, to nagrywam teraz na szybko jeszcze drugi raz. No i zobaczymy jak to pójdzie.
Tym razem będę się musiał mocniej streszczać, bo mam jeszcze tylko 20, może 25 minut, więc muszę to zrobić dosyć szybko. Jeśli chodzi o krótki opis tych rejestratorów, bo oczywiście podłuższy zachęcam do zapoznania się z narzędziownikiem, gdzie oba te rejestratory już się pojawiły.
A jeśli chodzi o takie krótkie scharakteryzowanie ich, to są najtańsze rejestratory w ofercie obu producentów. Są to urządzenia do nagrywania stereofonicznego. Teraz pięknie słychać tło. Nie jestem w studio. To jest dowód. Co chciałem powiedzieć? Tak, stereofoniczne rejestratory.
Najtańsze cena gdzieś w granicach 450, może do 500 zł. Nie sprawdzałem w ostatnich dwóch tygodniach, a to się mogło dosyć mocno zmienić, tak jak to bywa w ostatnim czasie. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z rejestratorami, to może zacząć właśnie od jednego z tych dwóch urządzeń.
Mają one swoje ograniczenia w porównaniu do dużych rejestratorów, ale jeśli miałbym tak już na wstępie je jakoś określić, no to one są naprawdę bardzo zbliżone. Mają bardzo dużo cech wspólnych, na przykład parametry zapisu są bardzo podobne w obu przypadkach, bo jest to maksymalna częstotliwość 96 kHz i maksymalna głębia bitowa 24 bity.
Wydaje mi się, że to jest jak najbardziej wystarczające w obu tych wypadkach. Tutaj chyba nic więcej nie jest potrzebne przy tej jakości podzespołów i tym stopniu miniaturyzacji. Wydaje się, że każda wyższa wartość byłaby już tylko takim kwiatkiem do kożucha, więc wydaje się, że to jest całkiem ok.
Jeśli chodzi o liczbę mikrofonów, to są po dwa oczywiście w każdym do rejestracji stereo, ale właśnie jeśli chodzi o mikrofony, to tutaj mamy do czynienia z największą różnicą między tymi rejestratorami, ponieważ Tascam DR-05 ma szeroko rozstawione mikrofony dookólne i one są ustawione w takiej konfiguracji AB, tak to przynajmniej Tascam nazywa, czyli takie to jest quasi-ORTF, do rejestrowania szerokiego obrazu stereo.
Natomiast Zoom ma ustawione w konfiguracji XY dwa mikrofony kierunkowe. To daje nam taki bardziej skupiony obraz stereo. Jeśli chodzi o charakter nagrywanego głosu, to możecie sobie teraz porównać, bo będę tak obrabiał ten odcinek, żeby raz było słychać jeden rejestrator, a raz drugi, więc możecie sobie wyrobić najpierw zdanie, który dźwięk podoba wam się bardziej, a potem sprawdzić w opisie, który to rejestrator właśnie nagrywa w ten sposób.
Oczywiście nagrywam teraz obraz stereo, chociaż można przełączyć się na nagrywanie monofoniczne, jeśli komuś na tym zależy. No i to jest tak naprawdę największa różnica między tymi urządzeniami. Jeśli ktoś miałby podejmować decyzję, który z tych rejestratorów chciałby sobie zakupić, to wydaje mi się, że powinien się skupić właśnie na tej cesze i ocenić, który z tych rejestratorów lepiej mu odpowiada, jeśli chodzi o charakter nagrywanego dźwięku.
No bo jeśli chodzi o pozostałe funkcje, to tutaj jest naprawdę bardzo podobnie. Można w obu przypadkach nagrywać i pliki WAV i pliki MP3. Jest funkcja automatycznego ustawienia poziomu głośności. W obu przypadkach jest nagrywanie po przekroczeniu pewnego progu ze zwłoką czasową.
W obu wypadkach też producenci zastosowali limiter, taki programowy, który ma zabezpieczać przed przesterowaniami nagrań. Osobiście preferuję jednak to, co znajdziemy w wyższych modelach rejestratorów, czyli jednoczesne nagrywanie pliku o takiej nominalnej głośności i o mniejszej głośności.
Czyli jeśli w tym sygnale będzie jakieś przesterowanie, to możemy mieć jakąś tam gwarancję, że w tym ciszej nagranym pliku tego przesterowania nie będzie i się da jakoś odratować całe nagranie. W wypadku tych małych rejestratorów niestety musimy polegać tylko na limiterze, co może nie jest jakimś bardzo strasznym rozwiązaniem, bo w obu wypadkach limitery działają naprawdę całkiem skutecznie, ale muszę tutaj powiedzieć, że w H1N, czyli w zoomie, jednak ten limiter ma pewne ograniczenie, ponieważ dodaje z marszu po jego aktywacji jakieś 4 do 5 dB szumu.
Więc trzeba się pogodzić z tym, że jeśli będziemy sobie korzystać z tego limitera, to będziemy też mieli bardziej zaszumione nagranie. Więc trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Jeszcze inne różnice, które przychodzą mi do głowy są takie, że rejestratory używają różnych źródeł zasilania, czyli zoom H1N używa dwóch ogniw AAA, czyli tych małych paluszków, natomiast TASCAM DR05 to dwa zwykłe duże ogniwa AA.
Więc to jest taka różnica. Za to z podobieństw oba używają kart SD. Jeśli chodzi o dodatkowe funkcje, to oba rejestratory mogą pracować jako interfejsy audio, przy czym tutaj zastrzegam, że ten mój egzemplarz, na którym teraz dokonuję nagrań, to jest starsza wersja, tak zwana wersja druga DR05.
Obecnie w sprzedaży jest DR05X i to on ma funkcję pracy jako interfejs audio. Ten mój egzemplarz niestety jeszcze tego nie ma. Jeśli chodzi o model DR05, to tam jest jeszcze parę różnic, m.in. jest błękitny ekran, inny port USB, więc jeśli ktoś kupi teraz ten rejestrator, to będzie miał troszkę bogatszą wersję niż ta, którą ja obecnie wykorzystuję przy nagraniu.
Cóż jeszcze? Z podobieństw bardzo podobnie wygląda sprawa podłączeń, bo oba urządzenia mają po dwa porty mini-jack, jeden do podłączenia słuchawek albo do wyprowadzenia sygnału liniowego, a drugi mini-jack służy do podłączenia sygnału liniowego albo sygnału mikrofonowego, czyli wszelkie jakieś mikrofony elektretowe, które mają końcówki mini-jack, prawdopodobnie będą bardzo dobrze działać z tym rejestratorem.
W tym nawet zadziałały moje binauralne Rolandy, co mnie bardzo ucieszyło, bo można w ten sposób nagrywać dźwięk stereofoniczny, co jest bardzo fajne, a niedostępne np. w Tascamie X8, który jest wielokrotnie droższy od tych maleństw.
Oczywiście w przypadku obu tych rejestratorów mikrofony są bardzo czułe na podmuchy, dlatego tutaj przy tym nagraniu mam założone deadcaty. Tascam ma deadcat Tascama, a Zoom ma deadcat Zooma, więc możecie sobie posłuchać jaka jest skuteczność, czyli fraza testowa, piekarz Piotrek przyniósł pizze pepperoni po południu oraz poproszę papier pakowy do pakowania paczek.
No i cóż jeszcze? Teraz może nagram parę dźwięków takich tutaj z otoczenia, bo po to przyjechałem w sumie, żeby nie nagrywać tego w pokoju, bo takie nagranie w pokoju też mam. Więc teraz przespaceruję się po okolicy, spróbuję nagrać parę różnych dźwięków, o co nie będzie łatwo, bo jest już końcówka listopada i przyroda raczej jest cicha niż głośna, ale przynajmniej nagram kroki albo jakieś takie odgłosy.
O, jednak nie wszystko jednak wymarło jeszcze. Dobra, to teraz parę odgłosów, a potem jeszcze kilka słów podsumowania. No dobra, to by było na tyle, jeśli chodzi o dźwięki. No i teraz, czy ja doradzam w ogóle któryś z tych rejestratorów? Myślę, że oba są fajne, oba mają swoje zalety, no i oba mają swoje wady.
Osobiście nie wiem, który bym wybrał, mając już nawet takie doświadczenie w pracy z nimi, więc trudno mi decydować. Jeśli miałbym tylko coś doradzić, to po prostu posłuchajcie sobie tych samych dźwięków zarejestrowanych za pomocą obu tych rejestratorów i w oparciu o taką wiedzę podejmujcie decyzję, bo cała reszta wydaje mi się, że jest praktycznie taka sama.
© 2024 Konrad Leśniak