Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa z cyklu Narzędziownik Podcastera. Dzisiaj odcinek trochę nietypowy, bo nie nagrywam go w moim domowym studiu, tylko jestem w gościnie, w studiu prawdziwego realizatora, czyli u Darka Marchewki, który tutaj siedzi obok i zasypia właśnie.
Darek, powiedz coś, żeby nie było, że cię tu nie ma. Gadanie Gadesa, czyli Narzędziownik Podcastera. Dokładnie. A jestem tutaj dlatego, że mikrofon, który dzisiaj testuję, nie należy do mnie, tylko należy właśnie do Darka, bo szczerze mówiąc nie chciało mi się wydawać kolejnych pieniędzy na mikrofon podobny do tego, który już mam, czyli mówię o testowanym już SE X1S, a dzisiaj testuję X1A.
Bardzo podobny model, ma chyba identyczny kształt, jeśli się nie mylę. Można go zainstalować w tym samym uchwycie elastycznym, mimo że w samym pudełku oprócz mikrofonu znajdziemy tylko sztywne mocowanie statywowe, bardzo podobne do tego, które mają mikrofony SE8.
No i można wtedy sobie tak na sztywno ten mikrofon przymocować. Darek ma to elastyczne mocowanie, takie jak ja mam do X1S, więc mikrofon jest przynajmniej teoretycznie chroniony przed wstrząsami. A trzymam go w ręku, bo statyw mam postawiony na kolanie, ale mam nadzieję, że nie będzie żadnych smutnych konsekwencji z tym związanych.
Ten mikrofon jest tańszy od X1S, o jakieś 200-300 zł, bo można go kupić gdzieś za cenę mniej więcej 500 zł. Więc jest bardzo korzystną ofertą, zwłaszcza dla początkujących podcasterów, którzy jednak chcieliby mieć od razu porządny dźwięk i nie chce im się bawić w kupowanie w tej samej cenie mikrofonów dynamicznych.
Oczywiście, żeby nagrywać mikrofonem pojemnościowym już nie wystarczy tylko telefon albo tylko laptop. Trzeba jednak mieć albo rejestrator audio, albo jakiś interfejs audio, więc to też bierzcie pod uwagę, jeśli zapragniecie sobie taki mikrofon kupić.
Jeśli chodzi o budowę zewnętrzną, to jest ona, tak jak wspomniałem, bardzo podobna do modelu X1S. Jednak wydaje się, że tym razem producent troszkę bardziej się postarał i np. nie ma takiego dzwonienia, bo to było coś, co wypróbowałem w pierwszej kolejności.
Posłuchajcie. Tutaj słychać to stukanie, ale nie ma tego dziwnego rezonansu, który był przy X1S. I z tego też powodu jakieś potrącenie kabla, chociaż też jest słyszalne, to jednak nie ma takiego przykrego rezonansu, który mi osobiście przeszkadza w X1S.
W tym mikrofonie także możemy kształtować brzmienie za pomocą dwóch przełączników. Jeden to tłumik o wartości 20 dB, a drugi to filtr górnoprzepustowy, dość nietypowo ustawiony na 100 Hz. Sama konstrukcja to typowa kardioida i tak słychać, kiedy nagrywam mikrofon od frontu, tak pod kątem 90 stopni z boku, a tak z tyłu.
Całego nagrania dokonuję mniej więcej z odległości 15 cm. Jeśli chodzi o efekt zbliżeniowy, to teraz zbliżam się do tego mikrofonu na odległość mniej więcej 3 cm. Teraz wracam do 15 cm, 30 cm, a tak brzmi ten mikrofon z odległości mniej więcej metra.
Oczywiście odcinek nagrywam jak zwykle z wykorzystaniem popfiltra, ale ten mikrofon dosyć zaskakująco dobrze sobie radzi nawet bez niego, bo posłuchajcie, to są frazy testowe, które mówię z wykorzystaniem metalowego popfiltra.
Piekarz Piotrek przyniósł pizcę, peperoni po południu oraz poproszę papier pakowy do pakowania paczek. Teraz to samo z tej samej odległości, ale bez popfiltra. Piekarz Piotrek przyniósł pizcę, peperoni po południu oraz poproszę papier pakowy do pakowania paczek.
Tutaj Darek podpowiada mi, że ten mikrofon ma wbudowany popfiltr i faktycznie to słychać w porównaniu do X1S, który był bardzo podatny na podmuchy. Tutaj ta podatność jest już mniejsza, może nie idealna, ale myślę, że przy drobnym obróceniu pod kątem 30-45 stopni spokojnie można by nagrywać nawet bez żadnego popfiltra.
No i na koniec pozostaje jeszcze fragment lektorski, czyli Hugh Lofting i dr Doolittle i jego zwierzęta. Pokój był bardzo mały, bez okna i o niskim suficie. Całe umeblowanie składało się z jednego tylko krzesła. Dokoła ścian stały wielkie beczki przyśrubowane do podłogi, aby nie staczały się na siebie podczas chwiania i kołysania statku.
Nad beczkami na drewnianych hakach wisiały cynowe dzbany różnej wielkości. Mocna woń wina przesycała cały pokój. W środku zaś, na podłodze, siedział mały, może ośmioletni chłopaczek i płakał gorzko. No i dobra, co można powiedzieć więcej jeszcze o tym mikrofonie? Generalnie jestem dosyć zaskoczony tym, że sprawia on troszkę nawet lepsze wrażenie niż X1S, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jego cenę.
Okazuje się, że jednak da się zrobić porządniejszy fizycznie mikrofon niż X1S i nie cierpi na tym specjalnie mocno brzmienie. Oczywiście jakoś dokładniej to brzmienie będę mógł ocenić dopiero przy edycji tego materiału, bo teraz słyszę po prostu je na żywo, ale już to co słyszę wydaje mi się, że jest jak najbardziej akceptowalne i całkiem prawidłowe do nagrywania podcastu na pewno, a nawet wydaje mi się, że spokojnie można by jakieś zlecenia lektorskie także wykonywać za pomocą tego mikrofonu bez uszczerbku dla jakości.
Także jeśli macie do wydania około 500 zł na mikrofon i zastanawiacie się czy kupić sobie Shura SM58, czy może na przykład takiego SE X1A, no to jeśli macie interfejs audio i przynajmniej przyzwoite warunki do nagrywania w pokoju, mam tu na myśli przede wszystkim pogłos, to myślę, że nie ma się co specjalnie zastanawiać.
© 2024 Konrad Leśniak