Powrót

098 GADUŁKI - Lucjan Borkowski

Witajcie w podcaście Gadanie Gadesa. Dzisiaj jestem na wyjeździe i goszczę w domowym studio Lucjana Borkowskiego. Bardzo mi przyjemnie Cię gościć. Wprosiłem się trochę, ale nie. Nie, to ja prosiłem. Bo jesteśmy tutaj też nieprzypadkowo.

To nie jest tylko tak, że wpadłem tutaj i męczę Lucjana swoją obecnością. Mieliśmy też swój cel w tym wszystkim, ponieważ Lucjan korzysta z mikrofonu Shure SM7B. Ja również korzystam z mikrofonu Shure SM7B. Chcieliśmy porównać jak to wypada.

Jak te mikrofony różnią się od siebie. Ja mam wersję meksykańską, Lucjan ma wersję chińską. Oczywiście obie są oryginalne. Obie są oryginalne, to nie są podróbki. Nie, nie, nie. Pytanie czy jest jakaś różnica między nimi. Wydaje się, że chyba nie ma.

Ja tak sobie słucham to nie słyszę, żeby coś było innego w tym Twoim sygnale niż w moim. No i teraz żeby Wam trochę przybliżyć może Lucjana, bo Lucjan jest jak dla mnie prezenterem radiowym, bo prowadzi swoją własną audycję w radiu RM80.

Tak, RM80. Dobrze zapamiętałem. Także jeśli chcecie sobie Lucjana posłuchać w innych okolicznościach, to zapraszam w piątki. Piątki od godziny 20 do 22. Audycja Największy Miks Klimatów. Serdecznie zapraszam. O, no i co ja będę tutaj dłużej mówił.

Dobra Lucjan, powiedz mi taką rzecz, bo Ty nagrywasz u siebie w domu, tak? To nie jest tak, że Ty musisz jeździć do studia radiowego. Nie, nie, nie. Tu mam dom. Robisz to w domu. Tak, tak, tak. Akurat w tym miejscu, w którym jesteśmy.

Dokładnie tutaj. No to widzicie, jestem jak w studiu radiowym teraz. A powiedz mi, dlaczego Shure SM7B? Czy testowałeś inne mikrofony? Czego one nie miały? Co ma Shure? Dlaczego w tę stronę poszedłeś? Znaczy powiem tak, zawsze chciałem mieć to, co w radiach mają, tych największych.

Nie będę wymieniał nazw, ale tych polskich stacjach, które nadają na FM-ie. Mieć właśnie ten mikrofon, tylko zawsze było tak, że brakowało pieniędzy, bo on jednak jest drogi. Mi się akurat udało kupić za 1500 parę złotych, ale on waha się, cena średnia koło 2000, prawda? Tak, podchodzi, podchodzi.

Miałem wcześniej Routen T1A pojemnościowy, czyli też dobry, wcześniej jeszcze MXL, DRK, Shure SM58, czyli legenda, jeśli chodzi o markę Shure. Jeszcze Beta, no ale jednak, no to nie było to, kurczę, jednak chciałem mieć ten model SM7B.

W końcu udało się zebrać pieniądze na tyle, że jednak mogłem go w końcu kupić. Czy jest lepszy od SM758 na przykład? Trudno powiedzieć, myślę, że przy obecnym sprzęcie brzmiałby tak samo, ale jednak, tak jak Gades mówił kiedyś w swoich recenzjach, że on jest, ten mikrofon jest po prostu modny i jak ktoś widzi, no to wie, że ooo, to już jest fachura.

To już jest fachura i on wie czego chce, on się zna i tak dalej, bo jak ma SM7B, to to już nie jest przypadkowy jakiś gość z ulicy, prawda? No tak, no wiesz, my się możemy śmiać, ale trochę to tak działa, że zwłaszcza gdzieś tam na YouTubie jak ktoś widzi filmik, no to jeśli ktoś siedzi za Shurem SM7B, no to to nie jest ktoś, kto dopiero co usiadł sobie przy biurku i coś tam sobie klepie, tylko wybrał ten mikrofon z jakiegoś powodu, być może tylko się kierował wyglądem.

No wygląd też jest, bo on nie jest w zasadzie jakiś taki rewelacyjny, bo są znacznie lepsze mikrofony, ładniej wyglądające, ale też ma swoją specyfikę tej budowy, ten kabelek i w ogóle to mi się podoba bardzo. No i plus z tyłu ten panel, z tyłu co są te switche dwa do podbicia prezencji, jak i również obniżenia basów, tak, chociaż ja nie używam, bo okazuje się, że nie muszę używać przy moim głosie tego, no ale jednak jak zapytałem pewnego radiowca z radia profesjonalnego, jakie mikrofony używają i właśnie podał mi model SM58, jak zobaczyłem ile kosztuje to mało z krzesła nie spadłem na początku, że to jednak jest taka cena zabójcza.

Znaczy SM7B, bo teraz 58 powiedziałeś, to SM58 uspokajamy, cena jest też wysoka, ale nie aż tak. Koło 500 złotych chyba obecnie. Tak, już powyżej wyszły. Bo jeszcze jest wersja z włącznikiem i bez włącznika. Tak. Oczywiście cały czas mówimy o SM7B, że to ten model.

Dzisiaj to jest odcinek zdecydowanie zdominowany przez te mikrofony, bo są dwa, my mówimy do obu, więc. Do obu, tak, ja do swojego wyprodukowanego w Chinach. Tak, a ja do meksykańskiego. No i tu właśnie będę teraz ciekawy i też dla Was recenzja będzie prawdziwa, czy te mikrofony właśnie chiński i meksykański produkowany kilka lat temu, czy kilkanaście, czy czymś się różnią, czy nie.

Miejmy nadzieję, że nie, że jednak firma Shure to poważna firma i jednak nie pozwala sobie na jakieś tam tworzenie jakiejś bubli u siebie. Ja myślę, że tak jest. Tutaj nawet ten mój chyba wypadnie gorzej, bo ja nie mam radiowego głosu, więc masz przewagę od razu.

Oboje jest nie do czego byś mówił. Też masz dobry głos, tutaj głównie chodzi o dykcję, a widzę, że też masz. Inaczej byś recenzji na YouTubie nie robił. Dlaczego nie? To nie jest żadna przeszkoda tak naprawdę. Ale powiedz mi, bo mnie interesuje taka sprawa.

Teraz jest dosyć popularne to, że prezenterzy, na przykład lektorzy robią nagrania u siebie w domu, czyli mają jakiś swój sprzęt, siadają i sobie nagrywają. Ale się okazuje, że trzeba też zdobyć odpowiednią wiedzę o tym, co kupić, co podłączyć i jak to wyglądało u Ciebie.

Z tego co mi opowiadałeś, to to nie była taka droga, że poszedłeś od razu do sklepu, kupiłeś SM7B i już jest fajnie, tylko już z samym tym mikrofonem miałeś już przygody, a co dopiero jeszcze wcześniej. To powiedz mi, jak ty dochodziłeś do tego, co musisz mieć, żeby brzmieć dobrze w tym radio? To długo opowiadać, no to trochę zajmie czasu.

Szykujcie się na trzy godziny opowieści. Nie no, żartuję. Zaczęło się od mikrofonu z marketu za 15 złotych czy 20 złotych, podłączonego do zwykłej karty w laptopie, karty dźwiękowej, która wiadomo jest zwyczajna, nie ma żadnych tam...

No ale te mikrofony z marketu też były różne, niektóre o dziwo brzmiały w miarę dobrze, a niektóre tragicznie. Ja akurat trafiłem na różne modele, trafiałem aż w końcu kolega, który też prowadził w naszym radio innym już wówczas wtedy, to były początki no 2006, 2007, 2008 w tych latach, 2009.

No i ja mówię, kurcze jak ty fajnie brzmisz, jaki ty masz mikrofon? No mówię, w markecie kupiłem za 20 złotych. No ale jaki to model? No to napisał mi, poszedłem i kupiłem taki sam. I wtedy trafiłem w to sedno, że jednak taki mikrofonik za 20 złotych czy 15 nawet brzmiał całkiem przyzwoicie, wiadomo ten głos nie miał tej klarowności, tej takiego radiowego brzmienia, ale brzmiał czysto, wyraziście i bez szumów, praktycznie żadnych można powiedzieć.

No ale jednak z czasem okazało się to, naprawdę mówiąc mało fachowe, jak widząc na jakim sprzęcie pracują radiowcy, nawet ci w radiach amatorskich tak jak ja, no to jednak chciało się coś więcej. Czyli czułeś taki niedobór? Tak, że jednak coś by się chciało mieć fajnego, dla samego siebie.

No i moim pierwszym modelem był pojemnościowy mikrofon już taki poważny, pojemnościowy MXL DRK, obecnie dzisiaj nieprodukowany. To jest ten z tą baterią w środku, który mi pokazywałeś. Tak, jest tam bateryjka w środku, bo jego można podłączyć pod Fantoma 48V, ewentualnie też bezpośrednio do karty dźwiękowej laptopie, zasilając go bateryjką 9V taką prostokątną.

Z tym, że to była opcja, no powiedzmy trzeba było dosyć pilnować, bo jak bateria się wyczerpała podczas audycji, no to nie muszę mówić co to było dalej, panika i szok i szał przede wszystkim. Później chciałem jednak dalej iść w te mikrofony, patrzeć które są jeszcze lepsze, no ale też wiadomo było, że innych już nie podłączę bezpośrednio do karty dźwiękowej w komputerze czy w laptopie.

Oczywiście człowiek szuka różnych informacji, uczy się gdzieś na YouTubie coś, no bo stamtąd się dowiadywałem. Tak, tak. I to trwało latami, bo raz się człowiek dowiedział tego, raz tamtego, no i kupiłem sobie pierwszy mój interfejs, to był Alesis, podajże taki najmniejszy Alesisa model, nie pamiętam w tej chwili jaki to był model, w każdym razie nie było to wysoka półka, ale wydawało mi się, że jest fajny, bo już ta moc była, już były XLR-y, wtyczki XLR.

Już było lepsze niż gniazdo w laptopie. A no zdecydowanie, oczywiście, że tak, zasilanie miało normalnie z sieci, ale jednak gdzieś tam znowu pisałem co posiadam na jakimś tam forum, że mam Alesis, to inni mówili, to tego Alesisa to sobie do kubła wyrzuć.

I znowu mina mi zrzedła. No tak, no fora, fora, fora ci prawdę powiedzą. Tego Alesisa sobie do kubła wyrzuciłem, no nie, no, chociaż brzmiał dobrze, no troszkę szumiał, jednak ten szum jakiś swój własny miał, co mnie też dziwiło, bo zawsze myślałem, że mikrofon szumi, no kurcze, za te parę stówek mikrofon szumi, no, no ale jednak już nie pamiętam jak to się stało, że wpadłem na trop Scarletta Focusrite, gdzie zapewniali, że właśnie to jest najlepszy model za niskie pieniądze, że nisko szumny i w ogóle, dobra kupuję.

Czyli to jest ten, ten co tam stoi? Tak, pierwszej generacji, pierwszej generacji to już on ma gdzieś koło 10 lat, bo jak wiemy obecnie już są produkowane trzecie generacji. Tak, no też stoi obok. Teraz ja wam powiem, Lucjan jest wyposażony lepiej niż ja w Interface Audio.

Tak, tak akurat. Ja mam tylko jeden. A jeszcze w międzyczasie był Shure X2U, tak się on nazywa, taki paluszek grubszy, też nie był zły, też kosztował swoje, bo ponad 500 złotych, korzystałem z niego, też byłem zadowolony. Shure X2U, jeśli ktoś chciałby mieć bezpośrednio zamontowany do mikrofonu to polecam, bo zajmuje bardzo mało miejsca.

Bo to działa na takiej zasadzie, że to podłączasz do mikrofonu i od razu masz sygnał po USB, tak do podłączenia do laptopa. Do komputera, tak samo jak Scarlett. Tak, tak, to już wszystko jest tak samo i ma funkcję monitor i głośność i gain do mikrofonu.

Tak, to jest taki, taki Interface Audio w postaci takiej trochę większej wtyczki XLR. Tak. Tak to wygląda troszkę. Słabą moc, na pewno nie napędzi SM7B, trzeba dodatkowo mieć jakiś, nie zapomniałem nazwy. Aktywator. Aktywator.

Przed wzmacniacz. Przed wzmacniacz, aktywator przynajmniej tak, żeby te 20 decybeli podniósł, nawet więcej. Tu był wstrzał w dziewsiątkę, Scarlett, czy solo, czy wersja 2,2, bo większej nie potrzebuje. Z kolegą prowadziłem to miałem właśnie 2,2, żeby bezpośrednio dwa mikrofony wpiąć.

A i wtedy się jednocześnie nagrywaliście, tak? Tak, było nas słuchać oczywiście lepiej jak były takie same mikrofony, ale jak były różne to można było. Tak robimy, tak robimy. Teraz tak, ale bywało wtedy, że ja miałem MXL-a tego, o którym wcześniej mówiłem, a ja miałem inny dynamiczny mikrofon.

Głośności się różniły, ale wiadomo Scarlett ma osobne potencjometry niezależnej głośności, także to wszystko zdawało egzamin, że tak powiem. SM7B w końcu trafiłem, to już w lipcu go kupiłem, tego roku, od niedawna trafiłem na niego, wreszcie już pieniądze były, kupiłem sobie, no i nie żałuję, już go na pewno nie sprzedam.

Bo wszystkie inne puściłem na Allegro, oczywiście za mniejsze pieniądze, żeby jednak zeszły, troszkę na tym tracąc, no ale cóż, nie ma innej wyjścia. Wiesz, teraz to już wyglądasz jak radiowiec. Tak, mam nadzieję. Także tak to było, a jeszcze Gades, no tutaj dopiero mi polecił sprzęt, słuchajcie, DBX-286S i to jest preamp mikrofonowy, polecam, to jest maszyna, naprawdę niesamowita, brak słów, same ochy i achy na niego są, bo tutaj można sobie wszystko poustawiać, zresztą w recenzjach Gadesa znajdziecie też na temat DBX-a.

Znaczy wiesz, on ma o tyle fajnie zrobione to przetwarzanie, że masz już wszystko na gotowo, że tak naprawdę nie musisz już się tam dużo starać w postprodukcji. To jest tak, to jest dla tych, którzy potrzebują dźwięk od razu mieć przetworzony, tak jak dla mnie, który nadaję w radio, wiadomo, że ja mówię i ten dźwięk do swatcha musi trafić już taki przetworzony, jaki ja chcę.

Tak, bo ty robisz live, ty to transmitujesz na żywo. Tak, tak, tak, to w radio. To nie jest tak, że ty sobie nagrasz i sobie to obrobisz, tam wymuskasz. Dla youtuberów to w zasadzie, mogą też używać, ale nie muszą, skoro obrabiają sobie później, to nie muszą mieć DBX-a, ale nie kosztuje on drogo, no drogo, zależy jak na to patrzeć, według mnie na jego możliwości, jakie on posiada, to nie jest drogim urządzeniem, tak mi się wydaje.

Tak, tak, bo ja tutaj jeszcze tylko tak uzupełnię troszkę, że Lucjan na początku testował aktywator właśnie firmy SE, ten najbogatszy model TNT. TNT z tymi przymocznikami. Tak, i tak naprawdę właśnie się okazywało, że ten TNT jest tylko troszkę tańszy od DBX-a, a jednak ma dużo mniejsze możliwości.

To jest właśnie, bo on kosztował ponad 600 zł, a DBX kosztuje 900 kilka, czyli tylko w zakrągleniu wręcz 300 zł więcej, a to jest przepaść niesamowita, to samo jeśli chodzi o aktywator Clark Technic CM1, który kosztuje 250 mniej więcej, a tak samo brzmi, jeśli chodzi o szumy i o jakość dźwięku, tak samo jak ten za 640 zł słuchajcie, ten TNT właśnie SE Dynamic, tyle, że tamten ma większą troszkę mocy, ale to jest tylko 5 dB, to nie ma co się porywać, po to żeby wydawać 400 zł, prawda? Myślę, że tak.

Także nie kupujcie żadnych Cloudlifterów, nie kupujcie żadnych Dynamiców, tylko Clark Technic tani, czy ten model taki właśnie kwadratowy, czy prostokątny, czy ten okrągły, jak on ma ten okrągły? To jest CM1, a ten okrągły ma CT1.

On chyba jeszcze tańszy jest, ale jakością też nie odbiega od tego kwadratowego. Ja jeszcze nie wiem w jakiej kolejności będą się ukazywały odcinki, bo mam już przygotowany test właśnie tego aktywatora TNT, ale rzeczywiście tu się zgodzę z Lucjanem, że tak naprawdę nie ma za bardzo sensu inwestować w tego typu urządzenie, zwłaszcza jeśli mamy to podłączone do takiego w miarę porządnego interfejsu.

Chyba, że kupić tą wersję pierwszą, tą za czterysta kilka złotych, ten czerwony. Dynamite, też można, ale wydaje mi się, że to też nie. Już Fetheada można sobie kupić, jeśli ktoś chce mieć taki. Akurat nie miałem styczności, ale też ponoć jest dobry.

Tak, ja mam, więc wiem, jest dobry, ale też jakoś nie polecam. Właśnie taki będzie wniosek z tego odcinka, ale nie będę teraz zdradzał, bo nie będziecie słuchać później. Czyli możemy dojść do takiego wniosku, że tak naprawdę masz już teraz gotowe studio.

Tak, mam wreszcie wymarzone to, co zawsze chciałem mieć, nawet więcej, bo jak zaczynałem, to nawet nie miałem pojęcia o takich rzeczach, które mam obecnie, że w ogóle istnieją, chociaż może i wtedy nie istniały, nie wiem.

Że teraz naprawdę domowe studio, no troszkę trzeba tych pieniędzy wydać, bo można taniej. Nie trzeba mieć Shure SM7B, można mieć Shure SM58 na przykład, prawda? To się zgadza. I brzmienie będzie, podaję, że Wam bardzo zbliżone.

A powiedz mi, co trzeba w ogóle zrobić, żeby prowadzić radio, czy taką stację radiową? Bo rozumiem, że to nie jest jakby twoje radio. Nie, nie, nie. Tylko jesteś jednym z prowadzących. Prezenterem, tak. Tak jak w normalnych radiach są prezenterzy, to to jest...

No to tak samo, jakby szedł do pracy, przyjmuje się, pisze, że chciałbym u Was być prezenterem. No tak, ale to ty używasz jakiegoś specjalnego programu, żeby to nadawać na żywo, to jesteś gdzieś tam wpięty. Tak, programów jest wiele różnych, ale najbardziej popularny, nie wiem, czy mogę nazwę podać? Możesz.

Sam Broadcaster, tak się nazywa. Sam Broadcaster. Sam Broadcaster. A to jest ten, który mi tam kiedyś podesłałeś, link taki, co ja patrzyłem i on jest jakoś w subskrypcji, tak? Czy coś takiego? A nie pamiętam, ale tutaj też Ci pokazywałem, jak wygląda.

To jest taki typowy właśnie do nadawania w stacjach radiowych amatorskich. Także, jeśli to jest to, co Lucja mi podsyłał wcześniej, to żeby założyć sobie takie radio, to są spore koszty. Także, jeśli byście chcieli zostać radiowcem takim, to...

Prezenterem. ...to poszukajcie radia, które już istnieje i tam się wkręcajcie, bo inaczej to... Nie, sporo takich rady jak małych jest. Tak. Na tyle dużo, że większość z nich się boryka, jeśli chodzi o ilość słuchaczy, bo mają ich niewielu i wiele z nich po prostu się zamyka, bo nie opłaca się.

Bo trzeba opłacić serwer, trzeba opłacić za X'y, inne jeszcze rzeczy, także to jest... No, plus właśnie to oprogramowanie jeszcze też. Oprogramowanie, ale to już indywidualnie, prawda? Każdy prezenter. No, a to jednak się słucha w internecie tak naprawdę.

Tak, tak, tak. I nie ma tego przełożenia, że sobie siadasz do samochodu i sobie włączasz i słuchasz sobie na bieżąco tego radia. No można też, teraz można. Jeśli masz... Włączasz telefonu na przykład. Tak, tak, jeśli masz odpowiednie urządzenia, to teraz tak można.

Teraz to nie ma problemu, teraz to nie ma problemu. W sumie rzeczywiście, ci powiem, że ja słucham sobie podcastów w ten sposób, ale radio też... Ludzie z wygody włączają radio na FM-ie, prawda? Bo jednak te sprzęty wmontowane są w samochodach w większości oryginalnie, to z wygody włącza inne radio, nie te internetowe.

Ja wam polecę, możecie sobie słuchać tej audycji. Nie ma w niej tylu reklam co w komercyjnych radiach. W ogóle nie ma reklam. Tak, tak. W ogóle nie. Więc słuchacie i jest muzyka i od czasu do czasu Lucjan coś powie do szura SM7B, więc jest teraz przyjemnie słuchać.

No, fajnie, dźwięk jest fajny. I można sobie posłuchać po prostu audycji, jeśli chcecie spędzić miło taki piątkowy wieczór, żeby coś grało fajnie w tle, to ja polecam. Ale wiesz co, takie mam też pytanie, bo o tym radiu, czy ty je prowadzisz, czy tylko jesteś prezenterem, to tak nie bez powodu cię pytam.

Bo wiem też, że pasjonujesz się bieganiem. Tak, tak. I nie na takim poziomie zupełnie amatorskim, bo podnoszę teraz oczy i widzę po prostu cały zestaw różnych medali i odznaczeń, które zdobyłeś na takich biegach. Czy cię nie korciło, żeby zostać takim właśnie powiedzmy dziennikarzem sportowym, żeby robić właśnie relacje z jakichś takich imprez sportowych, skoro i tak już tam jesteś? Nigdy, nigdy coś takiego do głowy mi nie przyszło, żeby coś takiego robić.

Bo widzisz, bierzesz takiego małego krucuszka i lecisz i robisz wywiady z ludźmi. I to nawet są, bo ten twój jest taki dosyć profesjonalnej drogi, ale wiem, że są tańsze te rejestratory za tam 400 czy 500 zł, ale nigdy do głowy mi nie przyszło coś takiego.

Nie, nie, nie. Ale dlaczego? No bo to tak wiesz, byś połączył dwie pasje jedną. Bo jednak powiem ci coś innego, jeszcze kiedyś wcześniej, jeszcze przed radiem, no i przed bieganiem to jeszcze prowadziłem imprezy na żywo. Znaczy prowadziłem w sumie samą muzyką.

Czyli takim byłeś DJ-em? No można tak powiedzieć, małe imprezy weselne. Już nie wesela, bo to jak jest tam 30 czy 50 osób, to jest po prostu przyjęcie weselne, nie? To już impreza masowa, wcale wiesz. Prowadziłem tak, głównie z muzyką, bez mikrofonu, bo jednak przy ludziach ja czułem się zestresowany strasznie.

To jednak to nie to samo, po prostu trzeba mieć odpowiedni charakter do prowadzenia tego typu imprez, gdzie są ludzie, obcy ludzie, dużo różnych ludzi i tak dalej. To jednak to nie było dla mnie, nie, nie, nie. Ja w radiu jestem tutaj sam, wiem, że są słuchacze, ale oni nie są koło mnie, prawda? Są gdzieś tam po rozsiewanie, że tak powiem, brzydko po całym kraju i nie tylko.

A jednak, żeby współpracować przy ludziach i innych obcych koło siebie, to nie, to nie dla mnie, nie, nie, nie. Czyli nie miałbyś tej żyłki, żeby chodzić i tam przepytywać na przykład sportowców? A nie, nie, nie, nie. Zwłaszcza po zakończonym biegu tam.

Ja byłem przepytywany kilka razy. Ja byłem przepytywany właśnie po zapo... I jak z tej drugiej strony? Z tej drugiej też byłem zestresowany, ale dawałem radę. Dawałem radę, bo bałem się przede wszystkim tego, czy będę w stanie na pytanie odpowiedzieć każde, prawda, nie? Bo to tak różnie bywa.

No widzisz, a tak byłbyś tak reporterem sportowym. A nie, to ja bym musiał pracować tam z nimi. Nie, nie, to nie, to trwa. Wykopali by mnie stamtąd, trzymając się swojego stanowiska pazurami. Mówisz, że aż tak to jest? No to w takim razie, skoro już teraz troszkę te pierwsze potrzeby zaspokoiłeś w swoim radiowym studio, to co będzie dalej? Co będzie następne? Co jest następne na tapecie do rozwoju? Nic, nic, nic na razie nie mam, nic na razie nie mam w planach.

Nic nie myślę, żeby zmieniać, bo już jest teraz tak dobrze, że już lepiej być nie może, tak mi się wydaje. Żeby nie zepsuć teraz. Tak, ja po prostu wszystko robię tak w sposób amatorski na słuch. Nagrywałem sobie głosy prezenterów ze stacji takich normalnych, jak RMF czy ZED czy jakieś jeszcze inne.

Oczywiście bez podkładu muzycznego, czasami się zdarza, że coś powiedzą bez podkładu. Wiadomo, że to jest inna barwa głosu i tak dalej, jak moja, nie ma takich samych. I porównywałem właśnie na kolumnach, na słuchawkach, żeby wszystko idealnie tak samo dobrać mój głos, żeby brzmieć tak jak oni, prawda? Żeby te nasycenie basu w tym głosie było podobne, żeby te eski były podobne, nie za mocne, nie za słabe, żeby wyrazistość głosu była taka sama, prawda? No wszystko co jest z tym związane, myślę, że do tego już doszedłem.

Jestem zaspokojony. Tak, ja tylko tutaj dodam, że jak teraz słuchacie tej audycji, to to nie jest ten głos, o którym mówi Lucjan, że jest taki już dopieszczony i wypracowany, bo mikrofony są podłączone do mojego rejestratora, więc to ja będę obrabiał, ja to obrobię pewnie po swojemu i to nie będzie pewnie to, co Lucjan ma u siebie.

Więc jeśli chcecie posłuchać, no to tutaj jeszcze raz zachęcę do słuchania tej audycji. Tam Lucjan brzmi tak jak on chce, żeby brzmieć. Tak jak powinno się brzmieć w radio. Tak, tak, a u mnie będzie brzmiało amatorsko niestety, więc no to co zrobić.

To nie będzie amatorsko, a rejestrator za ponad 2000 to nie będzie amatorsko i jeszcze mikrofony porządne. To nie ma znaczenia zupełnie. Ma, ma na pewno. Nie ma znaczenia. Czyli mówisz, że masz już wszystko. Tak mi się wydaje, że to już chyba jest, słuchajcie ten DBX to jest naprawdę świetna sprawa właśnie dla radiowców, którzy potrzebują mieć dźwięki już obrobione na wyjściu bezpośrednio.

Tak, że raz się ustawia i później już nie trzeba o tym myśleć i obrabiać za każdym razem. Tak, tak, tak. Potencjometrów jest tu troszkę, bo jest raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, no w sumie siedem, bo te dwa ostatnie są do głośności i mam poustawiane tak jak chcę i w razie czego mam zaznaczone w komputerze napisane w pliku tekstowym jak one są ustawione, że w razie gdzieś by coś się poprzekręcało.

Czyli taki sobie preset zrobiłeś. Tak, żeby wiedzieć jak one powinny być, prawda? No i to jest właśnie najważniejsze. Ja sobie zdjęcia robiłem komórką, żeby wiedzieć. Też robiłem, ale jednak... Tylko, że on jest bardzo szeroki i to trudno później tak sobie spisać.

No podwie łapałem, podwie łapałem. Dwie, dwie, dwie. No ale to rzeczywiście można sobie takie papierowe presety zrobić. Ale fajne, fajne urządzenie, naprawdę polecam. Jest coś pięknego po prostu. No także jeśli ktoś rzeczywiście potrzebuje takiego dobrego przetwarzania na żywo, zwłaszcza do takich audycji radiowych na przykład, czy do podcastu, to naprawdę to się przydaje.

A właśnie, do czego podcastu nie nagrywasz jakiegoś? O tym jak być radiowcem na przykład. A to mnie nie interesuje. W ogóle? Nie. Byś miał taką drugą audycję. A nie, nie, nie. To już nie byłem czasu, bo to treningi biegowe, to i tak z tym radiem to była przerwa pięć lat.

Jak odszedłem z radia, zacząłem biegać i w tym czasie w ogóle nic z radiem, w ogóle mnie do tego nie ciągnęło. W ogóle nic. Wszystko pochowane było, żadnych tutaj sprzętów, tylko laptop stał, tak jak u każdego przeciętnego faceta w domu, że tak powiem.

Czy mieszkańca takiego przeciętnego, ale jakoś później sobie myślę, kurczę, jednak bym może wrócił do tego radia. Coś byś pogadał. Jednak tak, ta audycja jednotygodniowo, no i zaczęło się właśnie z tym szurem, z tym wszystkim, trochę pieniędzy pociągnęło, ale to tak jak mówię, ktoś chce mieć dobry dźwięk, no niestety, no musi trochę pieniędzy wydać.

No nie da się tak, chociaż znam wielu prezenterów takich właśnie stacji amatorskich, że nie zważają na to uwagi. Oni według nich jeszcze nie potrafią sobie powiedzieć, że on brzmi źle. No jak ja źle brzmię, no jak? No przecież kupiłem w markecie za 30 złoty mikrofon, to musi być dobrze.

Myślę, że to każdy chyba musi dojść z tego. Tak, musi dojść, ale są tacy, którzy nie dojdą, to uparci są tacy, że to... No, to się nie będziemy nimi martwić, nie zupełnie. Nie będziemy, tak. A to jak teraz wygląda ten twój podział między biegi a radio? To jest teraz jakoś pół na pół, że...

Nie, nie, nie, jednak zdecydowanie bieganie, na bieganie więcej czasu poświęcam, na treningi biegowe, bo to jest 4 razy w tygodniu. No, o zawodach nie wspomnę, jak czasami wpadną, średnio raz w miesiącu jakieś zawody. No a radio to raz w tygodniu, 2 godziny audycja.

A to teraz masz taką przerwę, nie? Bo czy zimą też biegacie? Cały czas. Cały czas? Tak. Znaczy, no nie mówię o treningach, tylko jakieś zawody też są? No treningi, zawody też są zimą. Tak? Tak, mniej, ale są. Ale to gdzieś w halach, czy to gdzieś...

Nie, normalnie. No co, no to jak masz błoto, to jak pobiegniesz? Przewrócisz nogi, połamiesz. Aha, no to trudno. Jak trudno? Jak biegać? Przeważnie organizator na stronie... Słuchajcie, to biegacz mówi, nie? A trudno, no nogę złamię, no trudno, no przecież to żaden problem.

Nie, słuchaj, to jeszcze zależy na jakiej nawierzchni, bo jak jest po asfalcie, to nie ma problemu, chyba że śnieg napada. A wtedy po prostu jak uważasz, że nie, no to nie jedziesz, mimo że masz upłacone start w zawodach, to nie jest tam...

Co, ty no po śniegu biegacie też? Śnieg napada, no to trzeba, nie? Tylko, że wtedy wiadomo, że jest mniejsza prędkość, zależy kto jak... No, baje. Zależy kto jak na zawody się wybiera, co chce osiągnąć poprzez te zawody, czy chce po prostu biec szybko i jak najwyższe miejsce, i robić sobie życiówki kolejne, czasy pobijać.

A są tacy, którzy dla rozrywki sobie biegną w pomalutku, tam... Bardziej im się liczy to, żeby sobie z ludźmi pogadać i tak dalej. A w zawodach przy okazji, tam nie ważne, czy będziemy miały miejsce tam 50, czy 200, czy jakie, prawda? Ja jednak się liczę do tych biegaczy, którzy jednak chcą jak najszybciej, na krótkich dystansach, bo jeszcze pół maratonu, maratonu jeszcze nigdy nie przebiegłem.

Jednak to nie jest dla mnie, choć obiecuję, że zrobię, żeby chociaż zaliczyć. Czyli jakiś jeden maraton, tak? Tak, na 50. urodziny chciałbym, czyli za rok. Aha, no to już musisz być dosyć już wytrenowany w tym momencie. No 4 lata.

Już trenujesz 4 lata. 4 lata, w sumie przebiegniętych na kilometrów 9700. Ja tym chyba nie przeszedłem nawet. Nie? No to ci powiem, że to naprawdę robi wrażenie. Także jak to bieganie się zaczęło, to zaczęło się inwestowanie.

Każde hobby pociąga za sobą pieniądze. Tu znowu szczególnie były buty biegowe, które dobre buty biegowe, żeby jednak nie łapać tych kontuzji, no to jednak też swoje trzeba zapłacić. Czyli potwierdzasz, że od butów dużo zależy.

To jest najważniejsze, bo ubiór to tam pół biedy. Można sobie kupić przeciętne ubiór, koszulki, spodnie, swetry, bluzy, w Dekathlonie po prostu, tam gdzie jest najtaniej. Ale buty to już jednak polecam brać markowe, kupować, bo jednak lepiej dać za buty powiedzmy 700 czy 800 zł, niż później złapać kontuzję i płacić lekarzom czy fizjoterapeutom, prawda? A to jesteś już na takim etapie, że robisz sobie buty na wymiar? Nie, nie, nie.

A czy to jest tak, że idziesz do firmy, oni tam robią odlew twoich stóp? A nie, aż tak to nie, bo oni mają wszystkie. Nie, bo robią chyba, nie? Są już takie, ci zawodowcy chyba mają takie buty. Tego to nie wiem, aż tak nie jestem zagłębiony w to, ale pierwsze słyszę.

To jeszcze masz parę miesięcy. Że wiesz, biegniesz jak na boso, nie? Nie, nie, nie, buty biegowe dobrej jakości, to to czuć od razu pod nogami, to jest sprawa niesamowita. Ja to wiem po sobie, że jak się w byle czym biega, no to jednak kontuzje czyhają i to bardzo szybko można złapać.

A miałeś jakąś taką butową? Miałem na początku właśnie. 80% biegaczy, którzy zaczynają biegać właśnie zakładają na nogi, kupują buty najtańsze i hojrakują. Przez co, tak, że on już od razu chce szybko przebiec dużą ilość kilometrów, a na drugi dzień z łóżka wstać nie może.

Ja tak mam. Ja tak zawsze tak mam, jak próbuję, sam widzisz, że przydałoby się. I zawsze tak mam, że mam właśnie jakieś buty, sobie kiedyś kupiłem, ale takie nie właśnie najtańsze, tylko mam takie porządne. Do chodzenia? Nie, porządne do biegania.

To były właśnie kupione specjalnie do biegania, bo miałem właśnie ambitne plany, bo wiesz, jak to ludzie podejmują takie decyzje, to najpierw kupują wyposażenie, żeby odwrócić ten moment, kiedy już trzeba biegać. Właśnie najlepiej od razu kupować te lepsze, szczególnie początkujący biegacze.

Tak, i właśnie mam takie buty, ale zwykle się kończy tak, że zamiast na przykład zaczynać od tego, że sobie najpierw pochodzę, potem sobie potruchtam, a potem dopiero będę biegał, to kurczę co, ja nie przebiegnę? Ja nie przebiegnę i po lesie, słuchaj, i po lesie, po korzeniach.

I to jest dobre, to co mówisz jest dobre, bo właśnie początkujący biegacz nie biegnie od razu na zapalenie płuc. Tak, nie powinien. Tylko właśnie robi tak zwane marszobiegi i najlepiej właśnie na nawierzchni miękkiej, czyli nie asfalt, nie beton, tylko leśne ścieżki, czy jakieś tam właśnie szutrowe ścieżki parkowe.

Tylko ja z doświadczenia powiem, żeby nie robić tak jak ja, bo ja zawsze od razu biegnę, tak jak mogę tylko to biegnę i właśnie biegam po lesie i zwykle kończy się tym, że nadepnę oczywiście na korzeń, na szyszkę, na coś tam.

To lepiej wybierać nieco równiejsze te ścieżki. No dokładnie, dlatego takie ostrzeżenie, bo oczywiście Lucjan ma rację, że fajnie jest biegać po ziemi niż po betonie, ale też trzeba brać to pod uwagę. No ja jednak jestem asfaltowy biegacz, bo jednak po asfalcie jeśli chodzi o zawody, to jednak najszybciej, bo nie ma oporu pod nogami, prawda? Żadnego.

Ale asfalt, mi się wydaje, że on nie jest taki najgorszy, nie? Jak to jest? Beton jest chyba najgorszy, nie? Bo jest taki najtwardszy. No i ten drugi jest twardy, chociaż beton to jest twardszy. Ale po asfalcie jak się biegnie, to czuć, że troszkę tam, zwłaszcza latem, że jest taka miękkość.

Ale główna amortyzacja jest właśnie w dobrym bucie, bo są buty właśnie do biegania po asfalcie, są buty do biegania w górach i po różnych innych nawierzchniach, prawda? Jest amortyzacja w tych butach odpowiednia. Czyli niestety nie wystarczy jedna para.

Ja mam dziewięć par butów. Trochę więcej, ale ja mam w ogóle butów. No, bo są buty treningowe i jeszcze są specjalne buty do startów przewidziane. Jak do startów? Do zawodów. Aha, nie, już sobie wyobraziłem, że wiesz, startujesz w innych i zmieniasz za zakrętem na jakieś...

Nie, nie, nie, nie. Częsta zmiana butów też jest dobra, żeby, tak zawsze mówię, śmieją się ze mnie koledzy, żeby oszukiwać nogę. Ale to zmieniasz faktycznie w czasie biegu? Nie, nie, nie w biegu. Tylko na przykład w ten dzień na trening założę te, na kolejny trening założę te.

One zawsze czymś tam się troszkę różnią, prawda? I noga zawsze ciut inaczej się układa, tego nie czujesz. Ale dla nogi, dla złapania kontuzji to jest dobra sprawa. A tak robię, biegam właśnie w różnych butach, to kontuzji nie ma.

No i też jeszcze ważna rzecz, żeby nie podejmować samemu decyzji, tym bardziej jak ktoś nie ma wiedzy w tych sprawach, żeby jednak zapisać się do trenera i trener, żeby... Żeby jakiś trener go rozpisał. Kierował, kierował naszym tym bieganiem całym i tak dalej.

To nie trener taki online, bo raz byłem przy takim, to strata pieniędzy jest po prostu. Tylko taki trener, wyższe mi słowo, personalny, który cię widzi, który z tobą czasami pobiegnie, który z tobą porozmawia, po prostu się spotykacie.

Jakbyś zachęcił kogoś takiego jak ja, żeby na przykład, no teraz pewnie zimą to nie da rady mnie wyrwać. Bo się mniej pocisz. Ja zaczynałem właśnie końcem października. Ale łatwiej się przeziębić, jak ktoś jest ciepłą kluchą, to przecież się przeziębi zaraz jak wybiegnie.

To zależy, to już trudno powiedzieć. Ktoś by musiał mieć odpowiednie ubranie na taką zimę. Zależy jak jesteś wrażliwy na chłód, jak twoje gardło i tak dalej, bo to głównie właśnie ustami oddycha, prawda, to mi nic nie jest akurat.

No właśnie, bo ty jesteś radiowcem, więc masz gardło wrażliwe, a jak biegasz sobie teraz po takim zimnie... Odkąd biegam ja nie choruję. Widzisz, to jest jakiś argument. Aktywność fizyczna jakakolwiek to jednak też sprzyja temu, że człowiek...

Nie no, są tacy, co chorują, ja nie mówię, że nie. Też mi się zdarzały jakieś pojedyncze katarki, ale to przez głupotę, że po zawodach zamiast się od razu ubrać, szczególnie te zimą, które były organizowane, zamiast się ubrać od razu, to człowiek troszkę przymarzł.

Ale to była kwestia jeden, dwa dni i przechodziło. No dobra, ale jak zmobilizować, jakbyś mnie zmobilizował, żebym zaczął biegać i żebyśmy się spotkali na maratonie? Znaczy nie, no oczywiście przesadzam, nie dam rady na ten zarobek.

Ja nic nie mogę tutaj nikomu zachęcić, to trzeba samemu chcieć. No właśnie jak ty zacząłeś? Co cię popchnęło do tego? Jak zacząłem? Swego czasu też byłem nieco grubszy, ważyłem prawie 2 kilo, obecnie 68-70, no po świętach 70.

Ale to z polotem te dwa zrzucę i to bieg na święto. No ale to już po nowym roku, to już nie będzie śladu. I zacząłeś od tego, że właśnie, żeby schudnąć bez żadnych dietetyków, tylko sam. Metodę taką miałem, RZ-OPM, czyli żryj o połowę mniej.

I tak robiłem, ale no ileż możesz jeść mniej, nie? Ciężko było, ale udało mi się zrzucić, średnio zrzucałem 1,5-2 kilo tygodniowo. A to spore tempo, ci powiem. Ale to była taka główna motywacja, że właśnie stwierdziłeś, że kurcze nie, no muszę być chudszy i zacząłem biegać? Chciałem właśnie schudnąć, wcześniej rzuciłem palenie, bo paliłem prawie 30 lat, na ogół.

A, no to widzisz, to teraz wiadomo czemu w radiu pracowałem. To zawsze, jak pałem papierosy, to zawsze w radiu. I mikrofony śmierdziały. Bo ja już myślałem, że wiesz, że ty miałeś taką motywację, że tam nie wiem, oglądałeś jakieś biegi fajne i mówisz sobie, ale też bym sobie pobiegł takich 5 kilometrów.

Nie, nie, nie, to właśnie po kolei, bo zacząłem później w końcu jeść normalnie, ale mówię, skoro zacznę jeść normalnie, nie będę nic robił, to znowu będę tył. No i tak sobie postanowiłem, to było lato, wiosna, lato, że codziennie będę sobie szedł na rower.

10-15 kilometrów rowerem sobie jechał, nie? Przejechał sobie gdzieś tu po naszym mieście pięknym. No i tak robiłem. No ale i mijałem tych biegaczy. Często sobie myślę, Jezu, jak im tak się chce. Spoceni biegną. Taki gorąc, ja ledwo na tym rowerze jadę, oni biegną.

To jestem na tym etapie właśnie teraz. Mówię, nigdy w życiu, nie? Ale właśnie przyszła zima, jesień, zima, to troszkę na rower za zimno. Ja tak nie lubię jednak, bo jestem ciepolubny, jednak bardziej niż zimnolubny. No to mówię, kurcze, no co tu robić, nie będę znowu się głodził jedząc mniej.

Może by sam spróbował biegać. No i tak pewnego wieczoru o godzinie 19, 27 października 2018 roku, pan Lucjan wziął i wybiegł po raz pierwszy. Dotruchał 400 metrów. Jak się zatrzymał, to prawie sam do siebie pogotowiań chciał wzywać, bo tak się zasapał, że nie mógł powietrza złapać.

A to ja tak zawsze mam. Jak zaczynam tylko biegać, to w ogóle przebiegnę kilkaset metrów i już płuca na wierzchu. To jest normalna reakcja organizmu. Tak, tak. Ale faktycznie to dosyć szybko przechodzi, nie? Wystarczy tak się nie poddać, pobiegać kilka dni.

Tak, i przeszedłem troszkę i znowu biegłem. To był taki marszałek, jak wtedy, pamiętam, zrobiłem 7 kilometrów łącznie. Ale już poczułem, że to chcę robić. Już jakoś wewnętrznie, nie wiem jak to działa w człowieku, że już poczułem, że to jest to, co chcę robić.

Jak to się mówi, bakcyla zapałem, nie? Tak, bakcyla. No i tak było. Już na drugi dzień mówię, kurczę, może by znowu pójść? Co nieco zacząłem czytać w internecie, ale wiedza moja była z początku zerowa. Ile ja błędów robiłem.

Oj, oj, oj, oj. No właśnie, jakie można popełnić błędy na początku, takie najczęstsze? Poza oczywiście złymi błotami, nie? No właśnie, głównie takie, że człowiek hojrakuje. Jemu się wydaje, no co, ja nie przebiegnę więcej? A to nie, to tak nie można.

To jak byś radził na początku, żeby, nie wiem, do kilometra na początku? Są treningi rozpisane dla biegaczy, którzy zaczynają od zera. Aha, czyli to jednak wracamy do tego trenera personalnego, który powinien doradzić. Są treningi rozpisane, ja nawet mam też rozpisane.

Paru osobom dawałem, którzy chcieli zaczynać. No nie wszyscy zaczęli, ale niektórzy zaczęli. Słuchaj, wyślij mi taki trening, jak możesz. Ja go wrzucę jako link też do odcinka. Nie ma problemu, jest rozpisane właśnie dla początkującego.

Nie pamiętam, na ile to jest tygodni, chyba na 8. I to sukcesywnie coraz to robi się większe, że tak powiem, odległości już biegnąc, niż w marszach, prawda? Aha, ale to co, po tych 8 tygodniach już po prostu sobie biegasz normalnie, swobodnie? To już, to jest, nie pamiętam, chodzi o to, żeby doprowadzić do momentu, gdzie przebiegniesz 10 kilometrów bez zatrzymywania się.

A chcesz mi powiedzieć, że ja na przykład po 8 tygodniach mogę przebiec 10 kilometrów bez zatrzymywania się? No kto wie, może się uda. O rany, to ja bym chciał. Ale wyżywienie też jest sprawą ważną. Czyli dużo boczku, słoniny? No nie, to tylko najwyżej w weekendy.

Ale nie, no generalnie ja rozumiem, że trzeba tam dostarczać energii do organizmu i to nie takiego, że tłuszczów. No przede wszystkim, kiedyś omijałem warzywa, owoce, bardzo niewiele tego jadłem, teraz jem tego najwięcej. I to wystarczy? Czy musisz jakieś suplementy diety sobie stosować? Nie, nie, żadnych suplementów.

Nie, nie jesteś z tych, co tam całymi łyżeczkami sobie ładują tych proszków i robią koktajl. Nie, nie, nie, nie, naturalne odżywianie jak najbardziej. Przede wszystkim muszą być to warzywa, owoce. Jeśli mięso, to omijać. To co najsmaczniejsze, czyli smażone, pieczone, gotowane najlepiej jeść.

Też ciężko się przyzwyczaić, ale można. No można, bo to na początku się takie jałowe, nie? Tak, jeśli chcemy efekt mieć pożądany, to da się to przeżyć, prawda? Smażone też możemy, ja nie mówię, że całkiem odrzucić, nie, nie, czasami można sobie pozwolić.

Ja mam takie wrażenie, że dużo osób jakby daje sobie spokój właśnie przez to, że ma później takie wyrzuty sumienia, że przez to, że już biega, to to już jest jakaś taka decyzja, która powoduje, że już nie wolno robić tego, tego, tego i tamtego.

Oczywiście, trzeba być zdyscyplinowanym. Tak, bo trzeba być zdyscyplinowanym. I wydaje mi się, przynajmniej tak jest zawsze w moim wypadku, że to poczucie winy doprowadza do tego, że jak mam już ochotę coś zjeść, a na początku oczywiście, że jest taka ochota, bo człowiek się przyzwyczaił przez 30 lat do tego, no to będzie chciał to zjeść.

I wtedy jest tak, ja to zjem, mówię sobie, kurczę, no nie wytrzymałem, no trudno, już nie biegam, nie? Nie, nie, nie, nie, to tym bardziej trzeba się zmotywować. Odczekać te dwie godziny, na przykład po obiedzie takim sytym, przynajmniej dwie godziny trzeba odczekać.

No właśnie, ale jak się właśnie do tego zachęcić, jak przełamać to myślenie, że zrobiłem coś złego. Ale to bieganie trzeba polubić po prostu. Tak jak mówię, po pierwszym wyjściu, jeśli nie poczujesz to w sobie, że to chcesz robić, to nie przymusisz się na siłę, to nie można.

Czyli to bardziej jest problem w tym pewnie, że ludzie biegają, żeby coś, a nie biegają, żeby biegać. Tylko biegają, żeby schudnąć, biegają, żeby, nie wiem, tam prześcignąć szefa w pracy, albo biegają jeszcze coś tam. I mają takie motywacje, które później jest łatwo ukrócić przez to, że ty nie biegasz dlatego, żeby biegać, żeby sobie robić frajdę.

Ja zacząłem biegać, też było takie myślenie z początku, żeby nie dopuścić do ponownego przytycia. Tak jak mówiłem, bo wcześniej jeździłem rowerem, ale była zima, no to już rower rzuciłem i właśnie postanowiłem, nie? Ale też poczułem przyjemność w tym, bo to musi wydawać przyjemność, to nie może być tak, że biegasz cały czas tylko po to, żeby jednak utrzymać tą wagę, a jednak tak naprawdę tego biegania nie lubisz.

I tylko patrzysz na zegarek, o jest, jeszcze kilometr, o jest, jeszcze 500 metrów, nie, nie, nie. To tak być nie może. Bo ja właśnie miałem w tym roku coś takiego, że zacząłem na rowerze jeździć, ale że sobie słuchałem tam na przykład jakichś podcastów, czy czegoś, nie? W międzyczasie, to jakby nie zauważałem tego, że jadę, nie? Tylko sobie jechałem tu, sobie odwiedziłem jakieś miejsce tu, dojechałem gdzieś, gdzie nigdy nie byłem.

I to mi się zaczęło podobać i wręcz właśnie czekałem, aż będzie po południe i będę mógł wsiąść na rower i sobie gdzieś pojechać, nie? Ale z bieganiem jeszcze mi się nie udało czegoś takiego uzyskać. No bo to jest jednak bardziej...

To jest bardziej męczące jednak, nie? Bardziej męczące, no i wymaga więcej siły od organizmu niestety. No właśnie, ale to, wiesz, co ci powiem, że tak czuję się teraz bardziej zmotywowany. Jak tak jeszcze mi ten trening wyślesz, to kto wie, kto wie.

Może też sobie na 50. urodziny pobiegnę maraton. No i polecałbym, tak jak mówisz, że raczej teraz zimą, że jednak ta pora jest lepsza, bo jest chłodniej. A jednak jak jest ciepło, czy nawet gorąco, to i tętno wzrasta, jest większe niż chłodne dni.

Jest wtedy bardziej niebezpiecznie do organizmu? Nie, to zależy w jakim stanie masz serca. Jak jesteś zdrowy, to nic ci nie będzie. Ale tętno zawsze jest większe w upalne dni niż jak się biega w chłodzie. To jest normalne zjawisko u każdego człowieka, że czy biegniesz powiedzmy te 10 km w godzinę czasu przy 30 stopniach, to tętno będzie większe niż jak ten sam dystans, w tym samym czasie pobiegniesz zimą, gdzie jest plus 5 na przykład.

Czyli rekordy bić lepiej jak jest jesień albo wiosna wczesna. No tak, chociaż ten mój na 10 km to właśnie robiłem przy 30 stopniach. Jak mi się to udało, to sam nie wiem. Może chciałeś szybko skończyć. Ale jakoś tak wyszło. Mordęga była straszna wtedy, pamiętam, ale się udało.

A zapisywać się od razu na zawody? Nie, spokojnie, pomału. Ja zacząłem biegać na pierwsze zawody i tu ja nie chciałem się zapisać. Koleżanka mnie zmusiła, znaczy zmusiła, mocno zachęcała, w końcu wzięła na swoje. Ja zacząłem, pierwszy tyłek ruszyłem z Wyra na pierwszy bieg, tak jak mówiłem, 27 października 2018 roku.

A na pierwsze zawody na 5 km zapisałem się, to był Wielki Orkiester Świątecznej Pomocy w lutym, nie pamiętam, który to tam był. Czyli już tam te parę miesięcy i udało radę. Czyli tak, październik aniwice, bo był listopad, grudzień, styczeń, może z 2,5 miesiąca.

No to już... Bo to rozumiem, że startowałeś od zera wtedy, że jak zacząłeś biegać, to nie było tak, że ty już sobie tam pobiegliwałeś przez rok. Nie, nie, ale już byłem odchudzony, prawda? Aha, dobra. No tak, bo ja się odchudzałem nie myśląc, że jeszcze cośkolwiek będę robił.

Czyli jeszcze się wtedy odchudzałeś nie jedząc. Tak, ale to ileż tak można, w końcu możesz się wpędzić w jakieś pandemię. Żona straszyła, że ja ci nie będę w szpitalu odwiedzała. I wiesz jak, ja na obiad kiedyś jadę po 14-15 pierogów, później stradę na 3-4.

Jak 3-4 pierogi? No tak. Szalony człowieku, trzeba jeść 15 co najmniej. No to tak jadłem, że na patelni miejsca brakowało, żeby je do odgrzania stawiałem. Teraz ale mnie wystraszyłeś. No to było RZOPM, że ryj o połowę mniej, albo jeszcze mniej.

Ja dzisiaj co najmniej 10 jadłem. No to faktycznie, to będę musiał teraz... Ale to nie było cały czas. A, straszne. W weekendy pozwalałem sobie obiady jeść dłużej. Tak. Ale w tygodniu jednak był rygor niesamowity. I warzywa, i owoce.

No w dużej mierze. I to do pracy nosiłem kromeczkę chleba, a nie tak jak dawniejszeście. Jak byśmy doszli w ogóle do tego tematu, że ja teraz zmieniam życie? Ech, dobra, dobra. To już myślę, że teraz będzie niebezpieczne to ciągnąć dalej.

Jeszcze jakieś deklaracje tu zrobię i będę się musiał później z tego tłumaczyć. Także myślę, że na tyle byśmy to zakończyli ten temat. Natomiast ja cię poproszę, żebyś faktycznie przysłał taki przykładowy trening dla osoby początkującej.

Bo być może ktoś akurat też słucha i się zaciekawi tym. I może sobie przejrzy i spróbuje. Może ja też spróbuję. Bo faktycznie jak tak opowiadasz o tym... Oczywiście ten... Jeszcze ci przerwę. Ten pierwszy... Pierwsze treningi dla początkującego biegacza, który zaczyna od zera.

Nie liczy się tam tempo biegu, szybkość biegu. To nie jest ważne. Biegniesz jak ci jest wygodnie. Może być nawet bardzo delikatny. I to jest ważne też, że można się zatrzymać i sobie przejść kawałek. No to jedziesz według planu.

Tam jest napisane, że biegniesz tyle i tyle minut. Na przykład 2 minuty biegniesz i minuta marszu. Na przykład. A później już oczywiście kontynuujesz dalej. I to wychodzi coraz lepiej, coraz łatwiej. Bez zadyszek, bez niczego.

Czyli jest to możliwe. Oczywiście. No i po co mi to było teraz? Na co mi to było wszystko? Ja jak zacząłem, to wtedy miałem lat 45. Także ja myślę, że jeśli ludzie mi przyśle, ja to wrzucę do opisu. Będziecie mogli sobie zobaczyć jak to wygląda.

Aczkolwiek tak jak mówię, to nie jest mój plan. To nie jest przeze mnie wymyślony. Ale przez kogoś, kto się na tym naprawdę dobrze zna. Tak. No chodzi o to, żeby po prostu zerknąć, że to nie jest jakby nic trudnego. Tak mam nadzieję przynajmniej.

Po prostu trzeba to polubiać. Po pierwszym wyjściu jak poczujesz, ty czy ty, czy ty, czy ty, czy ty, czy ty, że chcesz to robić, to znaczy, że jesteś swój. Jeśli nie, to nie zmuszaj się. Nie ma sensu. To już lepiej wtedy spróbować z rowerem.

U mnie rower zadziałał. Ja na przykład dużo bardziej lubię na rowerze. Bo bardziej jest się przymusić chociażby na zwykłe spacery chodzić. Tak. Szybszym krokiem. Jakiegoś zwierzaka sobie. Czy Nordic Walking na przykład. Też spotykam przecież na swoich ścieżkach biegowych ludzi, którzy na kijkach chodzą.

Najgorzej jest z pogodą zawsze, żeby się zmusić. Jak patrzysz w sobie, taka pogoda jak dzisiaj na przykład, że szaro, buro, ponuro, błoto wszędzie. Najważniejsze, żeby nie padało. No, no. A jak pada to? Chociaż jak pada lekko i nie wieje, to też idę na trening.

Jak akurat wypada w ten dzień, to idę. No oczywiście. A jak nie idziesz, to jak sobie to odbijasz? No to idę następny dzień. Ten, który mam mieć wolny na przykład. Aha, dobra. No i idę następny. Bo to nie jest codziennie. Ja mam cztery dni w tygodniu.

No tak, no bo trzeba odpoczywać czasem, żeby odbudować się. Oczywiście, regeneracja musi być. Czujcie się zachęceni do biegania. Ja spróbuję. Kurczę, wiedziałem, że skończy się na jakiejś deklaracji. Teraz będziesz mnie męczył za dwa miesiące.

No i co tam? Jak tam? Biegasz już? Nie sądziłem, że do takiej recenzji dzisiaj dojdzie, którą teraz prowadzimy. No właśnie. Miałeś tylko powiedzieć, że fajnie mi się biega. Dobra, spoko. Skoro wytniesz, to kto to będzie słuchał tyle czasu? Spokojnie.

To jest podcast. Szkoda, że nie zobaczyłem, ile czasu to nam trwa. To jest podcast. Myślę, że jak ktoś chce, to sobie przeskoczy. Ja podzielę to na rozdziały, że tutaj jest na przykład o bieganiu, tu jest o sprzęcie. A tak, tak, tak.

To sobie można przejść. Zauważyłem, że tak jest to robione. No, no, no. No, więc myślę, że to nie jest kłopot. A jak kogoś akurat będzie interesowała ta część o bieganiu, no to czemu? Czemu? Niech słucha. Czemu nie, prawda? Niech słucha, tak.

Myślę, że... Ależ owszem, czemu nie? Tak. Jemu też należy się. Tak. Dobra, to ja ci bardzo dziękuję za udział w tym dzisiejszym odcinku. Nie jestem pewien, kiedy go opublikuję, bo mówię, już mam nagranych kilka. Za godzinę. Za godzinę to nie.

Za godzinę to ja nie dojadę do siebie, na moją wieś nie dojadę stąd. Ale znając siebie to dosyć szybko będzie. Myślę, że tak. Sam z niecierpliwością oczekuję. Tak, no ja teraz będę w stresie, wiesz, bo ty masz teraz swój dopieszczony dźwięk, a usłyszysz teraz tutaj to i powiesz, o, panie kolego, trzeba było to przez dbx-a puścić.

A może puszczę, kto wie. Dawaj, zaczynamy. Nie, nie, nie, ja w domu sobie, wiesz, sprawdzę sobie jakie masz ustawienia. A nie, no, rób po swojemu, wiesz, ty się lepiej na tym znasz ode mnie. No, tam dobra. No. Dobra, to dzięki jeszcze raz i dzięki za wysłuchanie.

Powrót