Gadanie Gadesa. Rozmaitości. Witajcie w kolejnym odcinku podcastu Gadanie Gadesa z cyklu Narzędziownik Podcastera. Dzisiaj chcę opowiedzieć nie o mikrofonie, ale o przedwzmacniaczu mikrofonowym, a konkretnie o urządzeniu iRig Pre 2 firmy IK Multimedia.
Jest to niewielkie urządzenie, które umożliwia podłączenie mikrofonu ze złączem XLR, wzmocnienie tego sygnału i wypuszczenie go na złączu TRRS, które można później wpiąć np. do smartfona, laptopa czy kamery. Dzięki temu w wielu urządzeniach z wejściem w formacie małego jacka można nagrywać poważne mikrofony, w tym nawet takie, które wymagają zasilania Phantom.
Zresztą dzisiejszy odcinek jest nagrywany właśnie w ten sposób. Podłączyłem mikrofon Lewitt LCT 440 do iRiga, a iRiga z kolei do mojego starego smartfona Huawei P10, czyli tego mojego mało ulubionego smartfona, który daje bardzo kiepski dźwięk wbudowanym mikrofonem.
W dalszej części nagram też fragment z wykorzystaniem Rodecaster Pro zamiast smartfona, żeby pokazać różnicę w poziomie szumów przy rejestracji takimi urządzeniami. Ale zasadniczo słuchacie teraz nieobrobionego nagrania rejestrowanego aplikacją ASR na smartfonie.
Zacznę może jednak od opisu urządzenia, które dostajemy w eleganckim pudełku razem z opaską rzepową i dwoma baterijkami AA oraz kartą rejestracyjną. iRig nie jest duży, to jest taki prostopadłościan o wymiarach mniej więcej 11x4x3,5 cm.
Wykonany jest z tworzywa pokrytego taką dziwną gumowaną warstwą, nie wiem jak to określić. Nie jest gładki, tylko jest taki lekko matowy. Wyposażono go w pozbawione blokady gniazdo XLR oraz wyjście słuchawkowe w standardzie mini TRS.
Wyjście wzmocnionego sygnału wykonano za pomocą zintegrowanego z urządzeniem 40 cm kabla z wtyczką TRRS. Na jednym z boków urządzenia znajduje się przełącznik zasilania i włączania napięcia Phantom oraz regulacja wzmocnienia sygnału mikrofonowego.
Natomiast na przeciwległej ściance z drugiej strony znajdziemy pokrętło wzmocnienia sygnału słuchawkowego oraz przełącznik umożliwiający tzw. direct monitoring, czyli taki odsłuch bez opóźnień. Aby wszystko działało prawidłowo należy do iRiga włożyć na początku dwie baterie AA czy też dwa akumulatorki AA.
Wtedy trzeba włączyć zasilanie. W tym trybie iRig umożliwia rejestrowanie sygnału np. z mikrofonów dynamicznych. Chociaż do tego rejestrowania mikrofonów dynamicznych ja bym podchodził z ostrożnością, ponieważ urządzenie ma 48 dB wzmocnienia, więc praktycznie trzeba będzie je odkręcać na maksimum, ponieważ większość mikrofonów dynamicznych, przynajmniej tych popularnych, wymaga około 54-55 dB wzmocnienia, niektóre nawet 59, nie będę wymieniał z nazwy.
Więc te 48 może się okazać troszkę za mało. Oczywiście możemy też podłączyć jakiś aktywator czy booster. Dzięki obecności zasilania Phantom możemy sobie skorzystać z tego typu przedwzmacniacza. Ale mimo wszystko raczej powinniśmy korzystać z mikrofonu pojemnościowego, no bo możemy włączyć zasilanie Phantom i możemy sobie bez problemu z takiego mikrofonu korzystać.
Jeśli chodzi o czasy, to producent podaje, że przy nagrywaniu z zasilaniem Phantom urządzenie powinno wytrzymać jakieś 8 godzin. W moim przypadku te dostarczone z urządzeniem bateryjki wystarczyły na około 3,5 godziny nagrywania, ale już czarne Enelupy dały radę przez jakieś 5-6 godzin.
Bez załączonego Phantoma ten czas podobno wydłuża się do kilkunastu godzin, tutaj się nie wypowiem, bo dynamicznymi mikrofonami jakoś specjalnie nie nagrywałem, a przynajmniej nie na tyle długo, żeby zrobić jakieś testy czasów, które wytrzymują akumulatory.
Przeprowadziłem serię testowych nagrań podłączając iRiga do różnych telefonów, do rejestratora, laptopa oraz do Rodecaster Pro przez wejście dla smartfona. W przypadku rejestrowania Tascamem DR-100 MK3 niestety nie udało mi się uzyskać sygnału w gnieździe External In, co jest konsekwencją podłączania wtyku TRRS do gniazda TRS.
W pozostałych urządzeniach udało mi się przeprowadzić nagrania i korzystając z Rodecastera dokonałem też przy okazji porównania, bo mikrofon LVID LCT 440, którego używałem do testów, nagrałem poprzez iRiga i wejście smartfonowe, a potem ten sam mikrofon podłączyłem bezpośrednio do Rodecastera.
Miałem w tym momencie dwa nagrania wykonane tym samym mikrofonem w tych samych okolicznościach, z tym, że w jednym wypadku sygnał przechodził dodatkowo przez iRiga. No i okazało się, że iRig ma naprawdę stosunkowo niskie szumy własne, bo po porównaniu tych fragmentów ciszy, które miały oba te nagrania, okazało się, że różnica wynosi jakieś 1,5, no maksymalnie 2 dB.
Więc tak naprawdę nie jest to jakoś bardzo dużo, zwłaszcza, że mamy do czynienia tutaj z urządzeniem było nie było budżetowym. Oznacza to tyle, że w praktyce to nie iRig będzie ograniczeniem w naszych nagraniach, takim jakościowym, raczej będzie to urządzenie nagrywające ewentualnie mikrofon.
Z moich pomiarów wynika, że telefony, do których miałem dostęp i do których podłączałem iRiga dodawały od siebie jakieś 15 dB szumu. Jeśli porównywałem do tego nagrania, które udało się wykonać z Rodecasterem Pro, no to te nagrania z telefonów miały o jakieś 15-14 dB wyższe szumy.
Teraz możecie sobie sami dokonać takiego porównania, ponieważ obecnie, tak jak wspomniałem, nagrywam za pomocą smartfona, ale przełączę się na Rodecaster Pro, czyli podłączę iRiga do tego wejścia smartfonowego i przez chwilę posłuchacie nagrania, które jest wykonywane właśnie w ten sposób.
Teraz fragment ciszy, żeby można było usłyszeć, jak przeskakuje ten szum z nagrania wykonanego smartfonem na nagranie wykonane za pomocą Rodecastera. I w tym momencie mówię już przez Luita LCT 440 wpiętego do iRiga wprawdzie, ale iRig jest z kolei podłączony do wejścia smartfonowego w Rodecasterze Pro.
Różnica w poziomie szumów myślę, że jest znaczna, więc dużo będzie zależało od tego, do czego podłączymy iRiga w celu rejestrowania sygnału. Jeśli to będzie smartfon z kiepskim wejściem audio, no to będziemy mieli szumy. Jeśli to będzie urządzenie z porządnym wejściem audio, niskoszumowym, no to będziemy się cieszyć całkiem niezłym sygnałem.
Wrócę teraz do nagrywania z wykorzystaniem smartfona. Jestem już z powrotem na smartfonie i mój wniosek jest taki, że jakość dźwięku jest rzeczywiście bardzo przyzwoita, ale czy to oznacza, że urządzenie nie ma żadnych wad? Moim zdaniem ma dwie, a nawet jeśli się zastanowię to aż trzy.
Po pierwsze, wadą, jak dla mnie, jest nieodłączalny kabel z wtyczką TRRS. Nie wiem, dlaczego producent nie zrobił po prostu gniazdka i nie dołączył zewnętrznego kabla. Wydaje mi się, że byłoby to dużo lepsze rozwiązanie, głównie przez możliwość łatwiej wymiany kabla na inny, który mógłby nam bardziej pasować z jakiegoś powodu, bo na przykład byłby dłuższy, krótszy, bardziej elastyczny, miał na przykład kątową wtyczkę.
Poza tym, po dłuższym czasie użytkowania, na 100% pojawią się w końcu trzaski przy zginaniu, tuż przy urządzeniu, bo tam zawsze w tych miejscach połączenia pojawiają się jakieś luzy, pęka lutowie i tak dalej, i pojawiają się trzaski.
Normalnie można by to po prostu naprawić wymieniając kabelek. Tutaj niestety trzeba będzie prawdopodobnie rozkręcić całe urządzenie i tam gdzieś odlutować cały kabel i przylutować nowy. No można sobie wtedy zainstalować gniazdko może, jeśli już ktoś takie rzeczy będzie robił.
Podobnie użycie odłączalnego kabla dałoby możliwość stosowania alternatywnego kabla TRS, z taką wtyczką TRS, która działałaby ze starszymi urządzeniami mającymi kłopot z wtykami TRS. Teraz trzeba uzbroić się w przejściówkę, albo nie wiem, obciąć wtyczkę i wymienić ją na inną.
Drugi zarzut dotyczy sposobu mocowania iRig'a. Producent zamiast wyposażyć go po prostu w gniazdko 1,25 cala takie do mocowania, tego typu gniazdka montuje się na przykład w rejestratorach audio, no to producent wymyślił budżetowe mocowanie za pomocą paska rzepowego.
No i to jeszcze byłoby pół biedy, ale ten pasek mocuje się nie do samego urządzenia, jako takiego do jego obudowy, tylko do klapki zasłaniającej baterię. No tak, właśnie do klapki, która nie jest w żaden sposób połączona z obudową, pomijając małe zaczepy.
Czyli jeśli zaczep nam się odepnie, no to iRig pofrunie gdzieś, a na miejscu przymocowana rzepem będzie ta klapka. Nawet tutaj okazuje się, że to nie było do końca przemyślane chyba przez twórców. Ta trzecia wada, którą no nie wiem czy to nazywać wadą czy nie, ale w każdym razie takie mam mieszane uczucia, bo nie wiem komu miałbym tego typu urządzenie polecić tak naprawdę.
Jeśli ktoś ma już dobry mikrofon z gniazdem XLR, na przykład jakiś pojemnościowy i jedynym problemem jest to, że nie ma do czego go podłączyć, bo ma tylko smartfona na przykład, a chciałby zacząć nagrywać na przykład podcast, albo chciałby skorzystać z tego mikrofonu, żeby używać go do wideokonferencji, no to tak, to taka osoba może się na iRiga skusić.
Z kosztami przesyłki wyniesie to około 260-270 zł. Co jak na jakość dźwięku, w tym przed wzmacniaczu, jest ceną wydaje mi się wyjątkowo korzystną. Być może także osoby nagrywające wideo smartfonem i chcące mieć dobry dźwięk w tym nagraniu, tak od razu, żeby nie musieć tego montować, mogłyby skorzystać z iRiga, jednak tutaj z kolei trzeba koniecznie zaopatrzyć się w jakiś uchwyt, czy wymyślić jakiś sposób, żeby to pewnie zamocować, zarówno smartfona jak i iRiga, no bo nie wyobrażam sobie filmowania w sytuacji, kiedy iRig dynda sobie na kabelku wpiętym do smartfona.
To nie jest dobry pomysł, wierzcie mi. Pomijam to, że iRig swoje waży razem z tymi dwoma baterijkami w środku, to jednak do niego jest podłączony zazwyczaj bardzo ciężki kabel XLR, więc to nie jest fajne, wydaje mi się, że nie, to nie jest dobry pomysł.
No, najgorsza w tym urządzeniu z mojego punktu widzenia jest jego nieporęczność. Mamy 40 cm kabla, potem mamy iRiga z słuchawkami, potem zwykle dość ciężki kabel XLR, no i na koniec jeszcze mikrofon. Jeżeli będziemy korzystali z mikrofonu dynamicznego i będzie nam brakowało mocy, no to trzeba będzie jeszcze dołączyć aktywator na przykład, a jeśli będziemy musieli skorzystać z przejściówki TRRS na TRS, no to jeszcze będzie z drugiej strony ta przejściówka.
Więc robi się z tego jakiś taki strasznie długi tasiemiec różnych połączonych rzeczy, no i wydaje mi się, że to średnio będzie wygodne w użyciu. No chyba, że zbudujemy sobie jakiś uchwyt, gdzie to wszystko sobie ładnie poupychamy, pomocujemy, że nic się nie będzie poniewierało.
Ewentualnie to sobie będziemy mieli ułożone gdzieś na stole i będziemy tylko podłączać smartfona, a cała reszta będzie już na stałe scalona. No to ok, to jeszcze da się to jakoś przeżyć. No ale najlepiej jest zbudować sobie po prostu jakiś uchwyt.
Tutaj odsyłam na YouTube'owy kanał ciekawe urządzenia, gdzie na przykład autor zbudował sobie uchwyt właśnie dla iRiga i ten uchwyt trzyma i mikrofon, i smartfona, i iRiga. No i można się na tym na przykład powzorować, jeśli ktoś ma zdolności manualne, to sobie może taki uchwyt spróbować przygotować.
Ale bez niego to będzie raczej ciężko. No i jeszcze taka dosyć chyba istotna informacja na koniec, że firma IK Multimedia ma w ofercie więcej urządzeń o nazwie iRig. I to nie jest reklama, tylko to jest ostrzeżenie, bo warto dokładnie czytać symbole tych urządzeń.
Omawiane urządzenie to iRig Pre 2, ale jest też na przykład iRig Pre HD. Ten na przykład ma wbudowany przetwornik analogowo-cyfrowy i udostępnia sygnał już przez USB, czyli w postaci cyfrowej. Ale jest na przykład też iRig 2 bez Pre, no i ten ma wyjście analogowe, ale zamiast gniazda XLR ma dwa gniazda TRS.
Więc zachowajcie czujność, jeśli będziecie chcieli sobie zamawiać, czy czytać jakieś opisy tych urządzeń, żeby dobrze ten symbol rozczytać. No ostatecznie na koniec muszę powiedzieć, że iRig to jest w mojej opinii taki troszkę półśrodek.
Jeśli nie mamy interfejsu lub rejestratora z gniazdami XLR, to możemy sobie sprawić względnie niedrogiego iRiga i nagrywać bezpośrednio do laptopa czy do smartfona. Pod warunkiem wszakże, że mają one gniazdo TRRS, o co teraz jest coraz trudniej.
Gorzej, jeśli będziemy chcieli nagrywać dwie osoby. Do iRiga dwóch mikrofonów nie podepniemy. Z czystym sumieniem nie mogę więc polecić tego urządzenia nikomu konkretnemu, ale jeśli ktoś świadomie dokona takiego wyboru i będzie wiedział z czym to się wiąże, to przynajmniej do jakości sygnału z mikrofonów pojemnościowych nie powinien mieć zastrzeżeń.
© 2024 Konrad Leśniak