Ja tam powiedziałem strasznie suchy suchar, nie wiem czy go usłyszałeś w ogóle. Możesz go wyciąć w ogóle, bo jest za suchy. Bo powiedziałeś, że kontakt się urwał, a ja powiedziałem: i nie masz prądu. [muzyka] Gadanie Gadesa Podcasty, czyli zakłócanie ciszy [muzyka] Witajcie w kolejnym odcinku podcastu "Gadanie Gadesa".
Dzisiaj kolejny odcinek "mówiony" i moim gościem po raz kolejny jest Tomek Stankiewicz z tostanki.pl. Jeśli macie jakieś podcasty do obróbki, to Tomek jest odpowiednią osobą, chociaż mówi, że ma teraz "górkę", jest przysypany, ale przysypujcie go dalej, żeby miał przynajmniej do końca roku.
- Żeby się nie wydostał. - Dokładnie tak. Ostatnio z Tomkiem rozmawialiśmy o wtyczkach VST, ale z wtyczkami jest ten problem, że trzeba móc je w czymś uruchomić. No i do tego celu używa się programów do obróbki audio i właśnie o takich programach do obróbki audio chciałbym dzisiaj z Tomkiem porozmawiać, bo wbrew pozorom tych programów jest całkiem sporo na rynku, zarówno darmowych jak i komercyjnych, a mam wrażenie, że świadomość tego, ile tych programów jest i czym one się od siebie różnią, nie jest za duża, w świecie podcastowym przynajmniej.
No więc, być może, ten odcinek będzie takim, no nie wiem, czy to nazwać samouczkiem, takim przewodnikiem, powiedzmy, krótkim. - Uczkiem. - Nie będziemy za bardzo wchodzić w szczegóły danych programów, bo też nie wszystkie znamy z Tomkiem jakoś bardzo dobrze.
Ja znaczną część z nich uruchamiałem i testowałem na różne sposoby, ale używam na stałe tylko kilku z nich. - Ja myślę, Konrad, że ty znasz znacznie więcej niż ja, bo ty lubujesz się w testowaniu, ale może znasz gorzej. - No, to wiesz, lepiej znać jeden dobrze niż trzy słabo.
- To prawda, to prawda. - Dobra, Tomku, to wiesz co, ja bym tak sobie tutaj to zapisałem, jak zresztą wiesz, bo ci to wysłałem, że ja podzieliłem te programy na takie programy do edycji pojedynczych plików dźwiękowych i na programy do montażu.
Ty korzystasz z których programów? Korzystasz jeszcze z takich programów do pojedynczej edycji plików? - Wiesz co, jeśli chodzi o taką pojedynczą edycję, to zdarza mi się, ale to bardziej pomocniczo. Kiedyś korzystałem z programu, który się nazywa Ocen Audio.
To jest w ogóle brazylijski program, który jest bezpłatny, chociaż kiedyś im wpłaciłem jakieś po prostu 5 euro czy 2 euro. Korzystam z tego typu programów głównie w sytuacji, kiedy coś potrzebuję tak bardzo, bardzo roboczo albo na szybko zrobić.
Czyli na przykład mam gotowy plik z podcastem albo z jakimś nagraniem WAV i na przykład potrzebuję wyciąć z niego tylko jedną rzecz, nic nie ruszając innego. Albo dostaję jakieś pliki, jakieś nowe nagranie i chcę zobaczyć w ogóle co tam jest i posłuchać, jeszcze nie zabierając się za pracę nad tym, tylko chcę ocenić na przykład jakość nagrania.
Albo kiedy czasem chcę coś przetestować, na przykład zobaczyć też wizualnie jak działa jakaś wtyczka po przepuszczeniu pliku przez nią, to wtedy. No i jeszcze z edytora Izotope RX korzystam już tak na co dzień. To też edytor jednościeżkowy do pojedynczych plików.
Tutaj używam edytora widmowego (spectral editor), bardzo często do usuwania jakichś dźwięków, też właśnie do oceny jakości nagrania, czy sugestii, co można w nagraniu poprawić, sprawdzenia pewnych rzeczy. I też mam taki zwyczaj, że zawsze po wyrenderowaniu pliku dla klienta zawsze go sobie otwieram w Izotope, żeby zobaczyć, czy na przykład nie zdarzyło mi się, że gdzieś coś przesunąłem i na przykład jest dziesięciosekundowa dziura i żeby po prostu tak się zapoznać z początkiem, końcem i środkiem, czy wszystko jest OK.
- Wiesz co, ja zauważyłem, jak sobie przeglądałem rynek takich programów, że darmowych znalazłem trzy, takich wartych, powiedzmy, zainteresowania. Czyli jest właśnie wspomniany przez ciebie ten Ocen Audio, jest Audacity, który nie do końca jest programem jednoplikowym, ale od tego zaczynał.
No i jest jeszcze Wavosaur, który też jest jednoplikowy. Audacity jest właśnie takim typem programu, których jest dużo na rynku i to są zwykle programy, które zaczynały jako takie edytory jednoplikowe, a potem dodano do nich możliwość pracy na kilku ścieżkach, na kilku plikach jednocześnie.
Tak właśnie było z Acousticą od firmy Acon, i tak było z WaveLabem, od Steinberga. Zresztą Audition, czyli CoolEdit, też kiedyś zaczynał od tego, że był edytorem dla pojedynczych plików. Pamiętam, że jeszcze jako CoolEdit dostał tą wielościeżkowość i teraz te programy są takimi hybrydami, że można w jednym trybie pracować nad jednym pojedynczym plikiem, a w drugim trybie montować to na wielu ścieżkach.
Tak, i to wydaje mi się całkiem wygodne, bo na przykład w Reaperze brakuje mi troszkę takiej opcji, bo po prostu do różnych zadań to służy i często właśnie te edytory jednościeżkowe są takie pomocnicze przy większych projektach.
Czyli potrzebujemy coś zlokalizować, coś sprawdzić, coś wyciąć, jakiś drobny fragment, gdzieś tam czegoś poszukać. W Adobe Audition na przykład jest bardzo pomocne, że jest taka funkcja. Dawno nie używałem, ale pamiętam, że to było bardzo wygodne.
Natomiast jeśli chodzi o Reapera, to tam można sobie zdefiniować jakiś zewnętrzny edytor i tam skrótem klawiszowym możemy to otworzyć. Ale na przykład jeśli pracujemy na jakimś fragmencie, to potem trzeba by go szukać albo trzeba robić kopię tego fragmentu i tę kopię otwierać, więc to już tak trochę mota w tym wszystkim.
A jeszcze wspominałeś o programie Wavosaur. To jest bardzo śmieszna rzecz. Pamiętam, że dość dawno go używałem. Ma chyba do tej pory taką super toporną stronę, jak przez chyba 20 lat. Cały program ma, nie wiem, 500 kilobajtów, ale można zaskakująco dużo w nim zrobić.
Pamiętam, jak pracowałem w jakiejś tam stacji radiowej, która nie miała pieniędzy na kolejne stanowisko z soundforgem, to właśnie używano WaveOzaura, który w sumie wygląda trochę jak taka trochę, delikatnie mówiąc, inspirowany soundforczym program.
Znaczy, to nie są łatwe do odróżnienia. Nawet dzisiaj. - Tak, potwierdzam. Nie chciałem takich mocnych słów używać. - Ja mam wrażenie, że WaveOzaur wygląda nawet troszkę tak, jakby jeszcze dało się go puścić na Windowsie 98. - Oj, zdecydowanie.
Myślę, że nawet na 95 by poszedł. - Kto wie, kto wie. Może to jest tylko wygląd. - Ale nie będziemy sprawdzać. - Ale działa, działa. - Właśnie, jestem teraz niedawno właśnie przygotowując się do tego odcinka. - Nadal jest, nadal da się uruchomić i nadal da się w nim pewne rzeczy zrobić.
- To jest bardzo prosty program, mimo wszystko. - Ale zaletą tych wszystkich właśnie programów do edycji pojedynczego pliku - jest z pewnością czas uruchamiania. - Bo to są właśnie takie edytory, które startują praktycznie w ciągu kilku sekund.
- Można sobie wejść, posłuchać i wyjść. - Natomiast uruchamianie dużych programów do montażu, takich prawdziwych DAW-ów, - trwa zwykle bardzo długo, a poza tym trzeba jeszcze później projekt utworzyć specjalny, - żeby tam coś móc powrzucać i tak dalej, i tak dalej.
- To jest pewien minus, jeśli chcemy tylko właśnie ocenić plik, - sprawdzić co tam w nim jest i ewentualnie zrobić jakąś prostą rzecz, - typu wyciąć coś albo nie wiem, otrzumić sobie plik, - bo myślę, że to jest u mnie przynajmniej jedna z najczęstszych rzeczy, które robię.
- To właśnie w tych programach sobie otrzumiam, - żeby później mieć już taki plik do montażu, - żeby tam już się nie bawić i nie obciążać po prostu programu do montażu, - tym, że jeszcze będzie musiał to otrzumiać za każdym razem.
- Tak, ja Ci powiem, że ja robię podobnie, czyli często właśnie w takim edytorze, - tu akurat mam tego iZotopa na myśli, - właśnie sobie tak przygotowuję plik do tego, żeby potem dalej z nim pracować - i żeby właśnie już nie otrzumiać na przykład w czasie rzeczywistym.
- Dawniej akurat tak robiłem, ale cenne jest to, że na przykład jeśli potrzeba - jeszcze raz wyrenderować plik, no to wtedy to idzie znacznie szybciej, - jeśli on już jest otrzumiony wcześniej. - No to mamy jakby załatwioną tą działkę programów prostych do obróbki pojedynczych plików, - ale raczej trudno w nich przygotować cały odcinek podcastu na przykład.
- Chociaż są osoby, które tak robią. - Nie, no wiadomo, że da się zrobić, ja nie mówię, że się nie da, - tylko trudniej jest to robić niż mając do dyspozycji chociażby dwie ścieżki. - Chociaż znałem taki przypadek z polskiego środowiska podcastowego, - gdzie właśnie ktoś zalecał, żeby używać zwykłego programu - i na jedną ścieżkę, na lewy kanał wrzucać na przykład dźwięki, - na prawą ścieżkę wrzucać głos, no i wtedy wyrenderować jako mono.
- I będzie już zmiksowany dźwięk, czyli da się. - Jeśli coś działa, to czemu nie? - Ale osobiście ja nie zachęcam. - Ja też nie, ale wiem, że w stacjach radiowych też często się używa Soundforge'a - i jakoś tam te dźwięki nawet na tą jedną ścieżkę gdzieś coś tam można wkleić - i sobie ustawić przy wklejaniu, że to ma być ileś tam ciszej itd.
- W sumie jeden plus tego mi przychodzi do głowy, - że nie poświęca się potem czasu na jakieś poprawianie, przesuwanie, - bo przy takim wielościerzkowym edytorze, który jest niedestrukcyjny, - no to nas kusi, a tu przesunę, a tu poprawię, a tu coś tam.
- A w momencie kiedy wszystko sobie robimy na takiej zasadzie, - jakbyśmy pracowali trochę w Paint'cie i nie mamy poszczególnych warstw, - tylko po prostu jak coś jest namalowane, to jest, - to nie kusi perfekcjonisty przeznaczenie wielu minut albo godzin - na dopracowywanie szczegółów, jeśli coś trzeba zrobić szybko.
- To myślę, że czasem to jest dobra opcja. - Znaczy wiesz co, taka destrukcyjna praca uczy pokory i jakiejś uważności, - bo w takich zwykłych programach do niedestrukcyjnej edycji, - to się przejmujesz, bo zawsze wiesz, że da się to przesunąć, wyrenderować jeszcze raz - i będzie wszystko ok, ale jeśli rzeczywiście robisz to destrukcyjnie, - w Wavozaurze na przykład, no i nałożysz tam jakiś efekt i zapiszesz, - to już masz ten efekt i się z tego nie wycofasz.
- Ja tak zresztą pamiętam, że pracowałem na początku w Wavelabie, - bo nie wiedziałem, że on ma tryb montażu, bo nie był on taki zbyt oczywisty - i pracowałem zawsze na jednym pliku i robiłem to właśnie w taki sposób, - że obrabiałem, robiłem kopię całego pliku, potem pracowałem na tej kopii, - na niej nanosiłem poprawki, znowu robiłem kopię, potem dodawałem jakieś efekty - i robiłem taki montaż już w Reaperze, taki bardzo prosty, - ale zdarzało mi się parę razy, że odkrywałem już na etapie tego renderingu finalnego, - że mam coś źle wycięte, no i wtedy był powrót do tego pierwszego pliku, - który tam miałem i cała droga od samego początku.
- Już miałem cię zapytać, czy zajmowała ci praca w tym Wavelabie w ten sposób - mniej czasu niż w wielościerzkowym, ale sam odpowiedziałeś w ogóle, - zanim zdążyłem cię o to zapytać. - Nie, nie, no właśnie mnie na początku przerażał Reaper, - mimo, że używam wielu programów DAW, no to Reaper się szybko uruchamia, - więc on ma taką zaletę, która mi się bardzo podoba, - ale nie używałem go, bo takie czynności edycyjne, - właśnie jakieś takie wycinania, ściszania, one wtedy mi się wydawały bardzo trudne i nieintuicyjne, - bo cięcie klipów strasznie mnie zawsze męczyło, nie wiem dlaczego.
- Nie mam dzisiaj tego problemu. - Ciężko mi zrozumieć. - Tak, ale wtedy było to dla mnie z jakiegoś powodu trudne, więc się męczyłem właśnie w tym Wavelabie, - no po czym się okazało, że zupełnie niepotrzebnie, pół roku na to straciłem, - bo albo mogłem od razu w Reaperze to zrobić porządnie, - tak jak teraz już mam środowisko przygotowane, albo wykorzystać ten tryb montażu, - więc taka nauczka dla Was słuchaczy, że zapoznajcie się z możliwościami swoich programów, - bo zapewne nie znacie wszystkich detali, które się z nimi wiążą, a czasami warto się zapoznać.
- Tak, chyba że używacie na przykład DaVinci Resolve, który ma podręcznik na 4000 strony, co dzisiaj odkryłem. - O programach dziwnych jeszcze będziemy mówić, nie zdradzaj na razie jeszcze. - O DaVinci Resolve też będziemy dzisiaj wspomniać.
- Tak, dzisiaj zdradziłem tylko wielkość podręcznika. - Ja bym tutaj chciał teraz przejść już do tych programów montażowych. - Niektórzy mogą czuć taki niepokój, że w tej kategorii nie ma żadnych programów darmowych, - no bo nie ukrywajmy, że ta bezpłatność oprogramowania, szczególnie tutaj w Polsce, - gdzie te ceny po przeliczeniu z dolarów czy z euro wychodzą dosyć spore, - zwłaszcza, że mówimy o hobby zazwyczaj, jeśli myślimy o podcastach.
- Dobrze, żeby to oprogramowanie było jednak bezpłatne, albo przynajmniej bardzo tanie. - No i czy są w ogóle takie programy do montażu? - Na pewno jest ten Audacity nieśmiertelny, który doczekał się tej pracy wielościeżkowej, - więc można go w ten sposób wykorzystywać.
- Ale wiem, że ty masz doświadczenia z jeszcze jednym programem tego typu. - Tak, bo przez to, że ja nie lubię Audacity, to znaczy ja zawsze mówię, że i lubię i go nie lubię, - bo lubię go za to, co można w nim zrobić, ale nie lubię go za to, jak w nim się to robi, - bo uważam, że to jest program bardzo, bardzo nieergonomiczny i nienowoczesny, - pod kątem właśnie sposobu pracy w nim.
- Kiedyś sobie zrobiłem takie po prostu autowyzwanie, żeby znaleźć coś, - i że na pewno to gdzieś w zakamarkach internetu jest, co jest bezpłatne, - po to, żeby można było to komuś polecić, właśnie kto zaczyna, kto jest w takiej sytuacji, - że nie chce nic wydawać, i w czym można by złożyć podcast bez jakichś wielkich kompromisów - dotyczących tego, co robimy.
- I trafiłem wtedy na bezpłatną wersję chyba Studio One, ale po zainstalowaniu odkryłem, - że co, że nie można tam zainstalować żadnych wtyczek VST, a te wtyczki, które są dołączone tam przez producenta, - no to są bardzo ubogie.
Notabene, przepraszam, że ci się wetnę, nie ma już Studio One Prime. - A, nie ma, no to już w ogóle. Zlikwidowali, niestety. - To już w ogóle. - Wtedy się rozczarowałem i odpuściłem na jakiś czas, a potem szukałem dalej, szukałem, szukałem, szukałem, - i znalazłem coś całkiem, wydaje mi się, porządnego.
- To się nazywa Waveform po prostu i jest firmy, już sprawdzę, bo nigdy nie mogę zapamiętać jakiej, - ale boję się, że jak to odpalę, to mi się zatrzyma nagrywanie, więc wolę wyszukać to w internecie. - Tak, firmy Traxion przez CK.
- Jego strona nie wygląda jakby to był program typu WaveOzaur, którego nikt nie aktualizował od 48 lat, - tylko wygląda całkiem nowocześnie, więc tu już się ucieszyłem. - Potem zobaczyłem na funkcję, na jakieś zrzuty ekranu i stwierdziłem, że wygląda to naprawdę obiecująco.
- Ściągnąłem program i naprawdę jest okej. - To znaczy ma interfejs, który jest troszkę, nie wiem czy mogę powiedzieć, że dziwny. - Troszkę nietypowy, bo układ okienek i tam nawet zastosowany font jest odróżniający się od innych, - ale stwierdziłem, że dobra, to ja tutaj pobawię się tym i spróbuję jakiś pseudo podcast zmontować.
- Po tak naprawdę kilkunastu minutach nawet, oczywiście, że ja mam doświadczenie z innymi programami audio, - więc pewnie mi to jakoś szybciej przychodzi niż komuś, kto pierwszy raz montuje podcast, - ale ten interfejs okazał się całkiem przyjemny.
- Ten program ma dołączone wbudowane wtyczki podstawowe, wszystkie takie jak jakiś kompresor, bramka itd. - Chociaż za bramkę sobie nie dam głowy uciąć, ale na 99% jest, a programu tak jak wspominałem nie chcę teraz uruchamiać, - bo się boję, że mi zatrzyma nagrywanie w reaperze.
- Tam w ogóle sekcja efektów bardzo fajnie wygląda, takie jakby sobie skrzyneczki jedna za drugą ustawione. - Dokładnie, i jest to bardzo przejrzyste, a do tego działały mi w tym programie wszystkie wtyczki VST, - więc jeśli macie coś np.
do odszumiania, niedrogą wtyczkę taką jak Waves NS1, - jak dźwięk nie jest bardzo zaszumiony, tylko bardzo delikatnie, to ta wtyczka zupełnie wystarcza, - żeby sobie poradzić z szumem i wszystko można zrobić, można wyeksportować sobie z tego mp3.
- Bardzo polecam ten program, szczerze mówiąc, wielokrotnie bardziej niż Audacity. - Jeśli ktoś zamierza zacząć przygodę z montowaniem podcastów... - I tak się będzie uczył, i tak się będzie uczył. - Tak, jeśli tylko zamierza w to wejść troszkę głębiej i bardziej technicznie, to na pewno myślę, że będzie prościej niż w Audacity.
- Też myślę. - Mówię o tym, że jeśli ktoś zamierza wejść w to bardziej technicznie, bo też zakładam, że są osoby, które potrzebują takiego dużo prostszego narzędzia, - np. takiego narzędzia online jak Descript, gdzie edytujemy sobie dźwięk jako tekst.
- Godzimy się na to, że te efekty nie zawsze są idealne, czasem coś utnie krzywo, ale nie musimy się zagłębiać w jakieś tam techniczne detale. - Natomiast jeśli używamy czegoś takiego jak Waveform, to oczywiście też nie musimy się stawać ekspertem od dźwięku, - ale pewnie dobrze wiedzieć jak działa kompresor, np.
albo bramka szumów. - No i też nie warto się zrażać, bo ten program przy pierwszym kontakcie przynajmniej sprawia takie dosyć przytłaczające wrażenie, - bo jest dużo różnych kolorowych rzeczy naraz na ekranie. - I warto wtedy spokojnie sobie zacząć od jednej ścieżki, sobie ją tam popróbować, obrobić, dodać jakieś efekty, sprawdzić jak to działa.
- I naprawdę po krótkim czasie, wydaje mi się, że krótszym niż w Audacity, ale tu sobie niczego nie dam uciąć, - że jednak pójdzie ta obróbka dosyć sprawniej, a na pewno przyjemniej. - Przynajmniej takie jest moje doświadczenie, ja nie mam wielu godzin spędzonych w tym programie.
- Chociaż kiedyś go testowałem, bo potem jak wspomniałeś o nim ostatnio, przy naszym ostatnim spotkaniu, - ja sobie odświeżyłem i faktycznie miałem tam licencję, nawet miałem testowe jakieś tam wersje tego programu wykorzystywane kiedyś.
- I nie wiem czemu on mi nie podszedł. Prawdopodobnie dlatego, że on jest jednak troszkę inny od takich zwykłych programów DAW, - ale to niekoniecznie musi być złe, zwłaszcza jeśli to będzie dla kogoś jedyny program, którego będzie używał - i ten ktoś nie będzie inżynierem dźwięku, który musi mieć opanowanych 10 tego typu aplikacji, - to wydaje mi się, że spokojnie ten program jak najbardziej możemy polecić, że jest naprawdę całkiem niezły.
- Tak, zwłaszcza jeśli nie mamy przyzwyczajeń z innych programów, to czasem osoba, która nie ma nawyków i nie zajmuje się profesjonalnie tym, - może mieć mniejszy kłopot z przyzwyczajeniem się do jakiejś tam nietypowości w interfejsie programu niż osoba profesjonalna.
- Więc jeśli ktoś dopiero zaczyna, to może być nawet łatwiej. - I też jeszcze, żeby mi nie umknęło, tam są na przykład fajne w ogóle presety, czyli jak sobie otwieramy program, - to możemy wybrać, że podcast i tam jest gotowa ścieżka z nałożonymi efektami, jako tam muzyka, efekty dźwiękowe, prowadzący gość - i jak tam wrzucimy dźwięk, który nie ma w sobie jakiegoś szumiącego wentylatora i mikrofonu schowanego pod biurkiem, - tylko jest dobrze nagrany, to będzie okej.
Tak naprawdę wtedy zostanie nam do takich podstawowych rzeczy głównie przycięcie tego dźwięku. Jeśli ktoś pragnie się uczyć od razu profesjonalnych narzędzi, no to ma na przykład ProToolsa w wersji intro, który ma spore ograniczenia, jeśli chodzi o liczbę wtyczek, które dostajemy i o liczbę ścieżek, tam chyba do ośmiu ścieżek jest, tylko i nie ma chyba VST, bo tam trzeba mieć wtyczki te AAX, tak mi się wydaje, to są te wtyczki od Avida, więc nie da się VST-ków tutaj używać, no ale to jest ProTools, więc jeśli ktoś zamierza później pójść na studia i się zacząć uczyć na inżyniera i pracować w profesjonalnych studiach, no to jest duża szansa, że na ProToolsa się gdzieś natknie, bo to jednak jest nadal taki standard w biznesie.
Myślę, że tak, chociaż ja się na temat ProToolsa nie mogę wypowiadać, bo używałem ProToolsa może przez godzinę w życiu. O, to nawet ja więcej używałem. Ja nie miałem po prostu jakiejś okazji nigdy, bo ani go nie miałem, ani w miejscu gdzie pracowałem akurat nie używano ProToolsa, więc jestem niezaznajomiony z ProToolsem szczególnie, więc ciężko mi tutaj powiedzieć.
Wiedziałem, że jest ta wersja bezpłatna i nawet chyba jakiś czas temu z czystej ciekawości ją ściągnąłem, ale nie udało mi się jej uruchomić na moim komputerze. Coś tam się chyba gryzło z jakimiś sterownikami i się zniechęciłem.
Znaczy wiesz co, bo były dwie wersje. Najpierw parę lat temu wydano wersję ProTools First i to była wersja, którą ja też sobie pobrałem i ona też mi się wykrzaczała. Poza tym była strasznie powolna, wszystko się tam wlewało na ekran bardzo powolutku i to wszystko działało kiepsko powiedzmy.
Ale teraz jest wersja ProTools Intro i z tego co ja instalowałem to nadal nie działa jakoś rewelacyjnie szybko. Większość DAWów, których ja używam, pracuje się w nich płynniej niż w ProToolsie, ale coś za coś. Jeśli ktoś chce to wiadomo, że za darmo nawet ocet słodki, więc można próbować.
Z takich DAWów, które są bardziej znane to jest jeszcze póki co dostępny Cakewalk, będzie wkrótce zastąpiony przez Sonara. Sonar wróci w glorii i chwalę, to był też kiedyś bardzo popularny DAW, potem jego sława nieco podupadła.
No a teraz Sonar ma wkrótce zastąpić Cakewalka, więc jeśli chcecie pracować w tym programie, no to ściągajcie sobie instalkę na zapas, bo nie wiadomo jak długo jeszcze będzie. To nie jest może zbyt przyszłościowe. - Ale jeśli ktoś chce poznać, pobawić się, zobaczyć.
- Tak, no to na pewno jest taki rasowy DAW, w którym bardzo dużo rzeczy da się zrobić nawet w tej wersji darmowej, bo to nie jest wersja, od razu tutaj myślę, że możemy podkreślić, to nie jest wersja, która była pisana jako darmowa, tylko to jest wersja, która kiedyś była pełną wersją komercyjną i została wykupiona przez Chińczyków, zdaje się, i została uwolniona, więc to jest jakby pełna wersja taka komercyjna, jaka kiedyś była do kupienia, ale teraz jest dostępna za darmo.
Oczywiście nie ma tych wszystkich feature'ów, które teraz mają czołowe DAW-y, no ale myślę, że do podcastów to akurat niewiele trzeba. - Tak, aż za dużo. - Tak, tak. Więc jeśli jesteście zainteresowani darmowym DAW-em z prawdziwego zdarzenia, a na ProToolsa macie trochę za słaby komputer, no to myślę, że Cakewalk też jest programem, który można sobie obejrzeć, spróbować, czy będzie nam pasował, czy nie.
Tomku, myślę, że możemy tak powiedzieć, że w programach nie tylko chodzi o ich funkcje i możliwości, ale też o to, jak nam się w nich pracuje. Bo to jest czasami nawet kluczowa sprawa wręcz, że uruchamiasz i czujesz, że fajnie ci się robi, intuicyjnie ci się wyklikuje różne rzeczy i ci się po prostu przyjemnie pracuje, to nawet nie jest ważne, że tam jakiejś jednej funkcji nie ma w tym programie, po prostu ci się dobrze pracuje.
Tak, chodzi o ergonomię i o wygodę pracy, bo rzadko się zdarza, że byśmy wykorzystywali, oczywiście, że wszystkie funkcje w DAW-ie, to chyba nie ma takiej osoby, która wykorzystałaby wszystkie, ale z reguły korzystamy pewnie z kilku, kilkunastu procent.
Ja Reapera używam z przerwą, ale od chyba 10 lat i bardzo często też mi się zdarza, że trafiam na jakąś informację gdzieś tam, że coś można zrobić tak prosto, a ja to robiłem tak wyklikując na około. To jest strasznie frustrujące uczucie.
Tak, ale z drugiej strony cieszące, że można jakoś poprawić sposób swojej pracy. Dla mnie jeśli chodzi o oprogramowanie i o narzędzia pracy, to przede wszystkim ergonomia jest ważna, bo coś może mieć mnóstwo funkcji, tak jak to Audacity, o którym mówiliśmy.
Jeśli zadasz pytanie, czy w Audacity można zrobić A, B, C, D, E i tak dalej, to tak, można, tylko że jest to okupione cierpieniem i czasem, który się na to przeznacza. Natomiast w innym programie można zrobić mniej, albo podobną liczbę funkcji ma, ale robi się to szybko i wygodnie.
To wydaje mi się takie kluczowe. Ja na przykład bardzo sobie cenię Reapera i w Reaperze pracuję. W sumie zaczęło się od tego, że go ceniłem za to, że jest tani. Ceniłeś go. Ale ceniłem go, dokładnie, jaki paradoks. Ceniłem go za to, że Reaper siebie nie cenił, ale teraz cenię go bardzo za możliwość robienia sobie swoich dostosowanych różnych jakichś akcji, makros, krótów, zestawów akcji, pobierania do niego dodatkowych jakichś modułów, wtyczek i tak dalej.
To jest w ogóle super. Jeszcze wygląd można zmienić. Jeszcze wygląd można zmienić, ale chyba nigdy nie czułem takiej potrzeby, bo jakoś miałem tak, że zawsze się po prostu przyzwyczajałem do tego wyglądu i go nie zauważałem.
Więc tutaj ergonomia jak najbardziej jest kluczowa, moim zdaniem, i właśnie to jak się w danym programie pracuje. Często jeśli próbujemy na przykład nowego programu, nowego narzędzia, to mamy to pierwsze takie zderzenie i zniechęcenie, które niekoniecznie też musi wynikać z tego, że w nowym programie pracuje się gorzej, ale że pracuje się inaczej.
I też zachęcam do tego, że jeśli testujemy jakieś narzędzie i próbujemy go, to żeby zawsze dać mu czas. Bo często pierwsze jakieś zniechęcenie nie wynika wcale z tego, że coś jest gorsze, tylko z tego, że jest inne i zupełnie ta percepcja się zmienia, jeśli popracujemy w czymś przez parę godzin.
Ja jeszcze dodałbym do tego, żeby się nie zniechęcać tym, że coś nam tam nie wychodzi, bo nawet osoby z dużym doświadczeniem, które widziały dużo programów, także natykają się na jakieś problemy, że nie wiedzą jak zrobić jakąś prostą rzecz, co może być frustrujące, bo te programy się po prostu od siebie różnią.
To nie jest tak, że jest jakiś złoty standard i wszystko działa we wszystkich programach identycznie. Ja wiem to po sobie, ponieważ używam przynajmniej czterech programów DAW plus REAPER i ten REAPER zawsze mnie irytował tym, że on miał wszystko inaczej niż te pozostałe programy.
W tamtych programach coś się robiło tak samo, mniej więcej we wszystkich, a REAPER miał to zrobione trochę inaczej. Jak się później okazało, miało to swoje uzasadnienie, jakieś podstawy i dało się na przykład dopasować do tego, co ja chciałem, tylko ja się zniechęcałem.
Ja używam, czy mam inaczej może powiem, mam licencję na REAPER-a chyba od 2014 roku, a używam go tak naprawdę od dwóch. A wcześniej ja go używałem tylko na takiej zasadzie, że odpalałem, wrzucałem jakieś dwa pliki i renderowałem.
- A dlaczego tam akurat? - Wiesz co, bo on był wielośladowy, a nie trzeba było tworzyć projektu. To jest coś, co mnie w programach DAW zawsze irytuje. - To prawda. - Że uruchamiasz program DAW i zaraz musisz tworzyć projekt, to znaczy, że się pojawi gdzieś folder, w nim jakieś tajemnicze pliki i tak dalej i tak dalej.
A w REAPER-ze nie działa to w ten sposób, tylko uruchamiasz, przeciągasz tam jakieś pliki WAV, ustawiasz je względem siebie, robisz render i nawet nie musisz tego zapisywać tak naprawdę. - Tak. - Tylko masz od razu zmontowany plik.
- Nigdy nie zwróciłem na to uwagi, że rzeczywiście REAPER tego nie wymaga i to jest bardzo pomocne. Super to co powiedziałeś, bo mnie się też często zdarza coś otwierać w REAPER-ze na szybko właśnie, żeby posłuchać, zobaczyć, sprawdzić jak coś zadziała i sobie teraz uświadomiłem, że na przykład w programach do montażu wideo, jeśli czasem chcę zrobić coś analogicznego, to właśnie muszę utworzyć projekt, wpisać nazwę, to potem gdzieś tam jest, gdzieś coś się zapisuje, tu się zaśmieci.
- Ja już pomijam fakt, że większość programów jest dużo większa od REAPER-a. REAPER ma instalkę nadal jakieś tam 15 mega chyba. - Tak. - To jest w ogóle śmieszne w dzisiejszych czasach, że program o takich możliwościach zajmuje mniej niż jakiś notatnik innej firmy.
- To już pytanie w sumie do ciebie jako programisty, jak do tego doszło? - Nie wiem, że odpowiem klasykiem. Znaczy nie, to tak naprawdę wynika z faktu, że REAPER najwyraźniej, takie jest moje zdanie, ma po prostu swoje własne biblioteki graficzne do wyświetlania interfejsu.
- Natomiast inne programy korzystają z jakichś gotowych, rozbudowanych bibliotek. Być może każdy producent ma swoją taką dużą bibliotekę, no i ona jest współdzielona między różnymi aplikacjami. - No ona musi mieć wszystko, nie? Musi mieć listy, jakieś suwaki, przyciski i tak dalej.
To wszystko musi być gdzieś opisane, zapisane, muszą być zasoby do tego. No i to siłą rzeczy jest duże. - Więc nawet jeśli musisz zrobić prostą aplikację, a używasz tego całego wielkiego bagażu, no to twoja aplikacja jest siłą rzeczy duża.
- Tutaj na przykład ten mój CHAPTERS CREATOR jest dobrym przykładem, bo sam program ma około 30 kilobajtów. Kilobajtów. Czyli jest malutki. Jest bardzo mały. - Natomiast jeśli ktoś pobierał instalkę, to wie, że instalka już waży kilkadziesiąt megabajtów, bo tam musi być cała maszyna wirtualna Javy, żeby ten program się po prostu uruchomił.
- No więc siłą rzeczy mały programik, a cała duża nadbudowa mu towarzyszy i myślę, że w większości przypadków tak to właśnie wygląda, że za ten gigabajt na przykład w przypadku, nie wiem, Cubase'a 12 w wersji PRO, - no to tam samego programu to jest prawdopodobnie, nie wiem, może kilka, kilkanaście mega, a cała reszta to są właśnie te dodatkowe rzeczy, które go obudowują w jakiś sposób.
- To jest ciekawe bardzo, co powiedziałeś. Nigdy tak nie myślałem o tym. Zawsze właśnie myślałem, że to jest, program jest wielki, bo jest wielki i że tutaj po prostu DaVinci Resolve wspomniany już, że tam po prostu dwa i pół gigabajta instalka.
- A wracając jeszcze do Reapera, jeśli możemy ten wątek kontynuować, to ja ten program rzeczywiście bardzo lubię, ale takie mam przemyślenie o nim, że o ile widać tam udoskonalenia, to nie widać jakiegoś takiego rozwoju, czyli mam na myśli to, że pojawiają się jakieś drobne nowe funkcje, czy jakieś poprawki niektórych błędów, to jakoś nie mam poczucia, żeby ten program miał jakiś plan na to, jak w ogóle na przykład zmienić sposób pracy w nim.
Oczywiście mam na myśli tutaj dobrą stronę, czyli dodanie funkcji typu transkrypcja tekstu, albo wiem, że Reaper na przykład ma możliwości całkiem też rozbudowanej edycji wideo, ale to wideo jeśli je renderujemy, to nie możemy korzystać w ogóle z akceleracji karty graficznej, więc to się renderuje powoli.
Jakoś jako użytkownik nie mam wrażenia, że ktoś chce to rozwijać o tego typu większe rzeczy, czyli mam wrażenie, że to jest program, który robi takie małe kroczki na wysepce, na której się znajduje, ale go nie ciągnie na statek.
- Wiesz co, ja się z tym zgodzę, że jest rzeczywiście też takie u mnie wrażenie, że nie ma takich skokowych przyrostów funkcjonalności na przykład, jak są w innych DAWach, które się w ten sposób sprzedają. - Ma to jeden bardzo moim zdaniem ważny plus, to znaczy przez te prawie 10 lat tego jak korzystam z Reapera, nie zdarzyło mi się, żeby nowa wersja po update, kiedy się pojawia nowa wersja, ja ją sobie zaraz zainstaluję, żeby ona mi coś zepsuła.
- Żeby ona się nie dała uruchomić, albo żeby coś mi się stało z projektem, który w tym miałem. - Takie coś mi się nie zdarzyło, w innych DAWach mi się zdarzało bardzo często, a w Reaperze jakoś nie. - Więc może to, że oni to robią małymi kroczkami, oznacza, że jednak bardziej się przykładają do testowania.
Ja chciałbym w to wierzyć i tak to wygląda z mojej perspektywy. - To prawda, mnie się raz chyba zdarzyło, że musiałem się cofnąć o jedną wersję chyba w Reaperze, bo mi się coś tam wykrzeczało, albo nie otwierało, nie pamiętam już dokładnie.
- I to tak jak mówisz, to ma swoje wady i swoje zalety, rzeczywiście jest taka stabilność i przewidywalność, ale myślę z punktu widzenia użytkownika, że nawet byłoby miło zapowiedzieć, że w kolejnej wersji planujemy na przykład coś, na co można czekać.
- I tak naprawdę biorąc pod uwagę, że te płatności są może nie co wersje, ale co dwie wersje, to dalej wydanie kolejnej wersji powinno być jakąś tam finansową motywacją do rozwoju. - W sumie to się wszystko wpisuje, bo małe kroczki w rozwoju programu i do płatności za kolejną wersję też dochodzimy małymi kroczkami, bo najpierw robimy jedną bezpłatną, żeby zrobić drugą płatną.
- Nie wiem czy zauważyliście, ale przeszliśmy już do komercyjnych programów do montażu i od razu jakby z automatu mi się nasuwa przykład Hindenburga, który jest bardzo fajnym programem do montowania, zwłaszcza właśnie takich rzeczy jak podcast, jakieś audycje głosowe, bo on jakby do tego został stworzony.
- Natomiast to jest program, szczególnie teraz w wersji drugiej, niesamowicie zabugowany. Ja korzystałem z wersji beta, potem sobie jeszcze dwa razy wykupiłem na miesiąc taką wersję, żeby sobie popróbować i tam po prostu bardzo dużo rzeczy nadal nie działa.
- I co gorsza, kiedy się to zgłasza, to dostaje się taki feedback, że ojej, my jesteśmy małym zespołem programistów i nie bardzo możemy to naprawić teraz. - To jest kraftowy program. - Tak, ale w przyszłości naprawimy kiedyś.
- Zadzwonimy do pana. - Tak, odezwiemy się. No i to jest jakby zupełnie odmienne podejście, czyli podejrzałem, że Reaper nie ma jakiegoś rozbudowanego zespołu programistów, który go tworzy. Być może to jest porównywalna liczba osób jak w Hindenburgu, ale tutaj nie wiem, więc może się nie będę wypowiadał.
- A w sumie jest taki ciekawostek o Reaperze, to jeśli ja nic teraz nie mylę, a jak bardzo mylę, to wytniesz, że twórcą Reapera jest człowiek, który był też jednym z współtwórców Winampa. - A to możliwe, nie wiem. - Z tego co kojarzę, to tak.
- To by tłumaczyło pewną siermiężność interfejsu użytkownika. - Natomiast Hindenburg polecałbym. Pierwszą wersję to bym polecał w ciemno, bo naprawdę była bardzo fajna i bardzo stabilna. Mi się nigdy z nią nic nie stało. Ta druga wersja chyba jeszcze trzeba poczekać, aż się ten kod jakoś ustabilizuje i zacznie działać już zgodnie z przewidywaniami.
- Ale do montowania podcastu to jest naprawdę fajne, chyba że ktoś nie lubi subskrypcji, no to niestety taka wersja samodzielnego programu kosztuje teraz ponad 2000, jeśli się nie mylę. - Chyba tak. Wczoraj wydaje mi się, że patrzyłem nawet.
- No, tam w subskrypcji chyba wychodzi coś koło 50 zł za miesiąc. - Tak, ta subskrypcja na szczęście nie jest taka jakaś skrajnie droga, więc... - Chyba, że chcesz z transkrypcji korzystać, bo oni teraz dołożyli do dwójki transkrypcję, która jest płatna osobnym abonamentem.
- Osobnym w ogóle? - Tak, jest osobny abonament. Jeśli chcesz korzystać z transkrypcji, to płacisz jeszcze dodatkowo. To już jest taka dziwna hybryda. I co ważne, jeśli kupisz ten program w pełnej cenie za ponad 2000 zł, to i tak za transkrypcję musisz mieć tą opłatę comiesięczną jakąś, jeśli chcesz korzystać.
- Bez tego po prostu nie będzie to działało. - Transkrypcja jest luksusem aktualnie, ale to się pewnie zmieni za parę lat. - Myślę, że tak. To już zaczyna wchodzić do tego da Vinci, do którego przyjdziemy niedługo. Więc tam już jest.
Myślę, że to się zacznie pojawiać po prostu wszędzie. - Pewnie z czasem się to stanie standardem. - Skoro już mówiliśmy o tym Waveformie i zresztą o WaveLabie, to oba te programy mają swoje wersje komercyjne, które mają więcej funkcji, więcej możliwości.
Więc jeśli ktoś używał tych wersji, czy to tańszych w przypadku WaveLaba, czy darmowych w przypadku Waveforma, no to może się przyjrzeć tym wersjom bogatszym. Generalnie one rzeczywiście są bogatsze. Natomiast nie wiem, czy do podcastu akurat to jest wszystko takie potrzebne, bo jednak z programami DAW jest taki problem, czy problem, czy to jest taka specyfika, że one są głównie tworzone z myślą o muzykach, o produkcji muzyki, ewentualnie muzyki do filmu.
Więc one mają bardzo dużo narzędzi, które są związane np. nie wiem, z odczytywaniem danych z kontrolerów podłączonych, jakiś klawiatur np., które są podłączone do komputera, z produkcją nut np. - Tak, albo domyślnie poruszamy się nie w minutach i sekundach, tylko w taktach.
- Tak, tak, tak. Więc może być pewien taki rozjazd, że będziecie mieli mnóstwo narzędzi, ale nie wszystkie dadzą się wykorzystać w podcaście, bo po prostu to nie są narzędzia do obróbki głosu. - Tak, albo trzeba będzie je nagiąć do podcastu trochę.
- Tak, tu jest w ogóle taka ciekawa cecha, że chyba żaden z tych programów, które tutaj omawiamy, poza może Audacity i Audition, no dobra, akustyka jeszcze ma, nie mają opcji odszumiania. - Tak. - To jest właśnie bardzo ciekawe, że bardzo trudno jest odszumić sygnał.
W tych wszystkich programach, nawet w takim nie wiem, drogim Cubase'ie 12, tam jest bramka szumów, ale odszumiacza jako takiego nie ma. - Tak, mnie to zawsze przeszkadzało, szukając jakichś właśnie narzędzi alternatywnych czy bezpłatnych, że tego odszumiania brakuje.
No nawet w Reaperze jakieś tam odszumianie jest, ale to ma sens tylko jeśli tego szumu jest rzeczywiście bardzo niewiele. - I albo musimy skorzystać z narzędzia zewnętrznego w ogóle i osobno sobie plik odszumić, albo jako wtyczkę coś tam po prostu już dokupić.
Nie wiem, czy odszumianie może jest takim trudnym zadaniem, że twórcy programów typu DAF nie dodają od siebie odszumiaczy. Nie wiem dlaczego. - Myślę, że to jest chyba najłatwiejsze do zweryfikowania, czy działa dobrze. Bo jak masz kompresor, to zwykły zjadacz chleba nie będzie prawdopodobnie nawet słyszał, że ten kompresor działa, albo czy działa dobrze, czy źle.
Bo to nie jest oczywiste. - Tak, to jest trudne. Natomiast z odszumianiem, no to odszumisz coś i wiesz, czy to brzmi dobrze, czy nie brzmi dobrze. To jest łatwe do zweryfikowania, więc nie wiem, czy tutaj nie jest tego typu problem.
Chociaż w dzisiejszych czasach to już jednak te algorytmy do takiego klasycznego odszumiania, myślę, że powinny być na tyle opanowane, że to jednak powinien być standard. Ale podobnie z DSR-em, że DSR też nie jest jakimś takim standardowym dodatkiem w tych wszystkich programach.
Wprawdzie tu się można ratować korektorem, zwłaszcza jeśli jest dynamiczny. To można jakoś to w ten sposób obejść. - Ale w Reaperze jest na przykład DSR. - W Reaperze jest, ale na przykład w Audacity z tego co wiem, to do tej pory nie ma.
- Nie ma, nie ma. - Tam można było jakimś skryptem to dodać, pamiętam. - Tak, ja kiedyś właśnie przygotowując dla kogoś sposób obróbki podcastów Audacity, żeby ktoś sobie mógł to robić, dla kogo pracowałem, właśnie gdzieś się dokopałem do jakiegoś DSR-a, który był takim skryptem w formacie chyba PY, które się gdzieś tam dorzucało, albo NY, przepraszam.
- NY, oni mają NY. - Tak, tak, tak, ale on działał źle. A propos weryfikacji tego jak coś działa, to on działał źle. - No czyli nie tak jakbyś chciał, żeby działał, bo może działał dobrze, może on tak miał działać właśnie, może taka była intencja.
- Bardzo możliwe. Nie trafiłem na podręcznik do niego, więc nie wiem, nie dowiem się nigdy. - No właśnie, także jeśli chodzi o takie typowo muzyczne DAWy, no to ja bym tutaj wymienił właśnie Samplitude, Studio One, Cubase, Bitwig i Ableton.
- To są takie bardzo popularne wśród muzyków programy do wielościeżkowego montażu, ale one są nastawione przede wszystkim na muzykę, więc wypróbować można, natomiast niekoniecznie znajdziecie w nich wszystkie narzędzia, które się przydają do pracy z głosem.
- Z takim głosem mówionym. - Tutaj ten Hindenburg rzeczywiście jest wyjątkiem, bo on jest pod mowę i na przykład odsumiacz tam jest i to bardzo, bardzo dobrze działający w ogóle. - Tak, tam jest nawet taki automix, nie, takie fajne mają te Magic Levels, tak to się nazywa ta funkcja i ona właśnie bardzo fajnie działa i ścisza takie fragmenty w momentach, kiedy na przykład teraz rozmawiamy i Tomek nic nie mówi, to Hindenburg te jego ścieżkę ściszy.
- Tak, żeby nie było jakichś szumów, przesłuchów. - Tak, nie będzie przesłuchów i to bardzo fajnie właśnie działa w Hindenburgu, to jest chyba najlepiej rozwiązana sprawa właśnie z tego co wiem, ale ja też teraz jestem zaangażowany, bo zostałem, nie wiem czy wiesz, beta testerem WaveLaba oficjalnym.
- O, czy to dają plakietkę? - Plakietki nie dają, ale dałem dostęp do oprogramowania, także jestem już teraz użytkownikiem WaveLaba Pro. - Czyli nie jesteś bezstronny, jesteś w systemie. - Tak, na przykład wśród pomysłów na rozwój jest to, żeby WaveLab miał automiks.
- O, to jest super, to się pojawia chyba, będzie pojawiać. - Tak i to jest bardzo, bardzo obiecujące, zwłaszcza, że ja już jestem takim beta testerem od jakiegoś czasu i teraz wyszła wersja WaveLaba Cast 2, gdzie parę moich pomysłów zostało zrealizowanych, tak się pochwalę.
Oczywiście to mogły być wspólne pomysły jeszcze innych ludzi, ja wiem, że ja je zgłaszałem. - Ale mogły być twoje, więc... - Tak, także m.in. czaptery można sobie eksportować, można wyciszać fragmenty itd. - Jeszcze niedługo cię zatrudnią.
- Tak, tak, już. - Na etat. - Żeby było śmieszniej, to wiesz, już się Steinberg odzywał, że chcą mnie tam umieścić, wiesz, takie na stronie są takie fragmenty, gdzie jest głowa kolesia i on to mówi jakieś dobre słowa o jakimś programie.
To chcieli coś takiego ze mną zrobić, ale nie, to myślę, że to by było zbyt daleko idące, bo ja nie jestem aż takim użytkownikiem WaveLaba. - Ale dobrze, że masz wpływ na to wszystko i chyba ogólnie dobrze mieć takie poczucie, że masz wpływ na to, co się tam...
- Wiesz co, ja w ogóle byłem w szoku, bo oni wydali WaveLaba Cast w zeszłym roku, czy nawet półtora roku temu, nie pytając żadnego podcastera o to, jak ten program powinien działać i co on powinien mieć. - I dopiero kiedy ja go przetestowałem, ten program, i napisałem tam do autora taki gorzki mail, że to nie działa, to nie działa, to jest bez sensu, to jest w ogóle po co, to on się zainteresował i się mnie zapytał, a czy ty jesteś podcasterem, bo my właśnie niczego takiego jeszcze nie znamy.
- Szukaliśmy jakichś podcasterów, ale nie widzieliśmy jakichś znaleźć. - Ty się śmiejesz, ale tak jest autentycznie, ja to mam w mailu, że nie mieliśmy żadnych podcasterów, bo WaveLab to jest generalnie oprogramowanie do masteringu płyt CD.
On z taką jakby ideą powstawał kiedyś i jego używają głównie producenci właśnie do masteringu. - No i tak się okazało, że wśród tych użytkowników nie było podcasterów, więc oni tak sobie zrobili, no tam coś przytniemy, żeby nie było tego co w tych wyższych wersjach i damy podcasterom, niech mają.
- Niech się bawią. - Tak i dopiero właśnie jak ja im tam napisałem, że to jest bez sensu, to powinno być tak, to powinno być tak, no to oni się zainteresowali, że oho, jest jakiś podcaster, chwytaj go człowieku, chwytaj go.
- Ale to dobrze świadczy, mimo tego, że źle świadczy o firmie, to potem dobrze świadczy o firmie, bo źle świadczy, że na początku tego nie zrobiła, ale z drugiej strony dobrze, że postanowili to podejście zmienić. - Także ja już przetestowałem tą wersję drugą, zresztą jest filmik na moim kanale, jeśli ktoś chce to sobie może obejrzeć jak wygląda obróbka przykładowego odcinka podcastu w WaveLabie.
To nie jest tak, że ja go tam polecam i dostaję pieniądze z udziału w firmy za każde polecenie, ale myślę, że jeśli ktoś zniechęcił się na przykład do Reapera, bo wydawało mu się, że ten Reaper jest taki jakiś dziwny, bo ja słyszę często takie coś, że ludzie nie używają Reapera, bo on po uruchomieniu jest jakiś dziwny.
Nie wiem, nie wiem co to oznacza. - Panie doktorze, mój Reaper jest dziwny. - Znaczy ja jestem w stanie sobie wyobrazić, dlaczego tak ludzie myślą, no bo to nie jest jakby oczywiste, co ty masz w tym programie zrobić. Zwłaszcza jak ci się uruchamia bez żadnej ścieżki, tak patrzysz na to, no tak, fajnie.
- I co dalej? Nie jest to program przyjazny w tym sensie, że osoba, która nie siedzi w branży włączy i będzie od razu wiedziała co ma zrobić. - Tak, to jest taki program dla inżynierów. Nie wiem czy się zgodzisz, ty jesteś inżynierem, ja jestem inżynierem, więc to jest program do inżynierów.
- Ja się zgadzam, tak. - Typowo. Natomiast WaveLab jest taki bardziej ten wersji cast, on też nie jest drogi, bo też kosztuje coś w granicach 300 zł, czyli podobnie jak Reaper, więc myślę, że jeśli chcecie podejmować decyzję, to sobie weźcie wersje testowe i Reapera i WaveLaba i zróbcie w nich to samo.
I zobaczcie w którym będzie łatwiej. To jest jakiś sposób, żeby znaleźć ten program, który wam będzie bardziej. - Zachęciłeś mnie, żebym przetestował, bo ja chyba WaveLaba nigdy akurat nie używałem. - On jest specyficzny, wiesz.
- Dziwny. - Nie, tak, tak, on jest dziwny, on już trochę zahaczał tę ostatnią naszą kategorię. Myślę, że to wynika z faktu tego jego pochodzenia, że on właśnie najpierw zaczynał jako jednościeżkowy program do edycji wave'ów, potem go przerobiono na program do masteringu, zostawiając tą edycję pojedynczych plików i on jest teraz taką jakąś hybrydą, którą teraz się przystosowuje dla podcasterów.
Jeszcze można w nim wideo też montować, bo możesz wrzucić ścieżkę wideo i sobie do niej dźwięk montować. - Ja się zdziwiłem, że w photoshopie można obrabiać wideo. - No, wszędzie można, to się okazuje, że wszędzie można, ale jak przychodzi co do czego, to i tak musisz korzystać na przykład z Da Vinci.
- Mam kolegę, który nawet obrabiał kiedyś wideo w Paint'cie, pamiętam, ale to było w liceum, wszystko się robiło w Paint'cie. - Rysował poszczególne klatki? - Tak. - I potem miał program, który mu to zlepiał w gif'a i tada.
- Dokładnie tak było. - Nic nie kłamiesz. - Nie, naprawdę, ale ten gif trwał może 3 sekundy. - W sumie ja też tak robiłem. Cała moja czołówka jest tak zrobiona do filmików na YouTubie. Mam takie kółeczko, do którego jakaś kropelka wpada czy coś takiego i to też jest z pojedynczych plików.
- W Kapukladzce w Paint'cie. - W Paint'cie to może nie, ale rzeczywiście to jest z pojedynczych plików graficznych zlepione. - Ale ja ci przerwałem wątek. O czym to był wątek? - Nie, chciałem przejść do tych programów dziwnych, bo ten WaveLab nam tutaj się tak ładnie łączy, bo on łączy te światy zwykłych programów i programów dziwnych.
- Może nie dziwnych, ale one są nieoczywiste do obróbki audio. - Tak zwany weirdware. - Tak, mamy jeden taki przykład, bo chyba więcej to ja nie mam. - Większej liczby póki co. Może zrobimy kiedyś update. I to jest właśnie DaVinci Resolve, obecnie w wersji 18.5, który tutaj musimy chyba to od razu powiedzieć, ma wersję darmową, która jest pełnoprawna.
- Rzeczywiście można sobie tam filmiki montować i tak dalej. Natomiast ona jest pozbawiona co fajniejszych funkcji wersji pełnej, bo jest jeszcze wersja studio, za którą trzeba zapłacić. - I tu ciekawostka, płaci się raz na zawsze.
Ja płaciłem przy okazji wersji 16 i do tej pory mam darmowe update'y. Każdą nową wersję mogę ściągnąć i sobie jej używać. - Więc to jest takie, płaci się raz i ma się już do końca życia. Miejmy nadzieję, że to się utrzyma. - Tak, i ta cena jest nawet, no nie jest mała, ale jest rozsądna, biorąc pod uwagę cały program, bo to jest chyba około 1300 zł.
- Czyli porównując to z konkurencją, bo akurat ostatnio na to patrzyłem, czyli na przykład Adobe Premiere, no to tyle samo zapłacimy za Adobe Premiere przez rok, co za DaVinci Resolve kupione raz. - Tak to wygląda. Natomiast wersja darmowa ma pewne ograniczenia, zwłaszcza jeśli chodzi o audio.
I tutaj przekazuję Ci głos z dzisiejszych walk, czy z walk z ostatnich dni. Możesz powiedzieć o co chodzi. - Ja trafiłem tak naprawdę na jedno ograniczenie, ale bardzo takie uciążliwe i kłopotliwe, bo tak naprawdę można w tym DaVinci Resolve, jeśli chodzi o audio, zrobić bardzo dużo, bo dostajemy mnóstwo wtyczek wbudowanych od producenta i od szumianie też, i jakiś tam automatyczny wyrównywacz głośności mowy, naprawdę jest tego mnóstwo, przy czym dodam, że nie jest to wcale takie przyjazne w obsłudze.
Ogólnie ten program jest bardzo taki ciężki w wielu znaczeniach tego słowa i dziwny. Natomiast jeśli chodzi o audio, możemy tam zrobić rzeczywiście bardzo dużo, korzystać z tych narzędzi, które dostajemy od producenta. Obsługuję też wtyczki VST, ale z różną skutecznością.
To znaczy, mnie się zdarzało tak, że coś tam dodawałem do ścieżki dźwiękowej w wideo, nad którym pracowałem i cały program zaczął działać tak jak kiedyś stare gry na zastarych komputerach, czyli po prostu tak się klatkowało, ale odkryłem, co spowodowało moją dużą frustrację, że chcąc już wyrenderować plik audio, nie ma możliwości w tej wersji darmowej wyboru częstotliwości próbkowania.
Czyli standardowo, tak jak to jest w wideo, renderujemy w 48 kHz i nie da się tego zmienić, co mi np. utrudniło pracę, bo potrzebowałem z tego programu wyrenderować sobie wersję wideo i wyrenderować też wersję z samym audio do wrzucenia na hosting podcastu.
No i musiałem to jakoś na około przerabiać, co też jest niewielką w przypadku podcastu utratą jakości, ale jednak jakąś tam drobną wiążę, ale napisałem do Konrada i Konrad mi powiedział właśnie, że wersja studio ma taką opcję.
I to jest też coś, czego nie lubię do końca w DaVinci Resolve, że czasem pewnych funkcji nie ma i nie jest to pokazane, że "hej, kup sobie wersję płatną, możesz to mieć", tylko "nie ma i szukaj teraz", a nasz podręcznik ma 4000 stron.
Widzę, że lubisz ten podręcznik sobie kartkować od czasu na czas. Tak, właśnie dzisiaj go otworzyłem chyba po raz drugi w życiu, bo gdzieś tam przeczytałem, że na jakimś forum szukając odpowiedzi "hej, sprawdź może w podręczniku, który ma 4000 stron" i myślałem, że to żart, ale dzisiaj w żyłym miejscu wcale nie.
RTFM, kiedyś był taki popularny skrótowiec, nie będę go rozwijał. Nie, ale nie rozwijaj, to niebezpieczne może być. Gorzej jak masz w PDF-ie, to wtedy nawet się powachlować nie można przy okazji. No właśnie. Są upały, to wiesz, akurat byś sobie spędził przyjemny z pożytecznym.
Ale Ty Resolve'a chyba sobie cenisz i lubisz. Wiesz co, tak, wypróbowałem parę programów do edycji wideo, łącznie z Filmora chyba. Filmora mi bardzo się podobała, ale mi się wywalała na moim komputerze, nie wiem dlaczego. Co jakiś czas po prostu się zamykała bez żadnego ostrzeżenia, a Resolve się nie zamykał, więc wygrał tym i tak jakoś to zostało.
Ale mnie też irytowały właśnie te rzeczy, że na przykład jakieś efekty, takie z których chciałem korzystać, były dostępne tylko w wersji płatnej, więc się w końcu wkurzyłem i po prostu kupiłem tę wersję studio raz, a dobrze i tyle, żeby się po prostu uwolnić od tej właśnie ciągłej niepewności, o której mówisz.
Nie wiem czy to da się zrobić, może w tej wersji studio by to było, a może nie. Nie ma wersji demo takiej w tej wersji studio. Tak, tak, ja żałowałem dzisiaj na przykład, że nie mogę sobie sprawdzić. Tak, no bo wtedy można by się upewnić, zwłaszcza, że ten podręcznik jest duży, więc znaleźć tam jakiś mały detal, który Cię interesuje, to nie jest taka prosta sprawa.
Mnie też w tym programie troszkę irytuje to, że rzeczy, ja rozumiem jak w jakimś programie czy narzędziu rzeczy rozbudowane i skomplikowane robi się w rozbudowany i skomplikowany sposób, ale nie lubię do końca tego, że właśnie w DaVinci Resolve rzeczy proste często robi się w bardzo skomplikowany sposób.
Ile ja się naszukałem po prostu co tam trzeba zrobić, na przykład żeby jak się na jednym klipie nałoży jakieś tam korekty, nie wiem, kolorów, to żeby to przekopiować na drugi klip. - A wiesz z czego to wynika, to skomplikowane sterowanie DaVinci? - No.
- Bo ja może najpierw powiem, że tak, my zdajemy sobie sprawę, że to jest narzędzie do edycji wideo, a nie do audio, ale można wykorzystać do audio, więc o tym mówimy. Natomiast skomplikowanie obsługi DaVinci wynika z tego, że on jest dodatkiem do sprzętu, że firma Blackmagic, czyli producent, przede wszystkim buduje urządzenia, czyli takie całe konsolety, kontrolery do tego montażu, a DaVinci ma tylko z tym współdziałać.
Więc te, wiesz, miliony skrótów klawiaturowych, jakiejś menu kontekstowej i tak dalej, one są potrzebne nam, pecetowcom, którzy tego używają na zwykłych komputerach bez kontrolerów. Natomiast w takich studiach rzeczywiście, gdzie ten DaVinci jest sercem całego tego studia, to oni tam mają od tego, wiesz, jakieś fejdery, jakieś kółeczka.
- Czyli inny sposób pracy w ogóle. - Tak. I nawet można sobie zakupić taki kontroler, jest taki prosty w postaci klawiaturki, takiej z pokrętłem. Można to zakupić w cenie wersji studio i się tą studio dostaje jakby razem z urządzeniem.
Więc jeśli będziesz kupował, to się rozejrzyj, czy nie lepiej takie coś sobie kupić. No i wtedy masz już na przykład te najważniejsze klawisze. Ja się ciągle nie przekonałem do tego programu, więc jakoś nie czuję, żebym go kiedyś kupił.
Ja tutaj nie jestem absolutnie jakimś wielkim psychofanem Resolva. Używam go po prostu. Nie znalazłem lepszego programu. Pewnie bym używał Premier, gdyby dało się go kupić jednorazowo, a nie w abonamencie. A Konrad, to jest rzecz, która mnie zastanawia.
Co oprócz takich rzeczy, tego typu właśnie, że się obrazisz na twórców jakiegoś programu albo na program, powodowało, że chciałeś spróbować czegoś nowego, jakichś innych narzędzi, innych programów? Wiem, że tutaj istotna jest też sama chęć czy potrzeba spełnienia swojej ciekawości, że coś jest inne, nowe i jakoś tam wygląda, ale czy oprócz tego coś powodowało, nie wiem, czy czegoś ci brakowało, albo czy coś cię zniechęcało, szczególnie w różnych programach do siebie? To znaczy, wiesz co, ja już zdążyłem sobie przemyśleć, bo ty zapytałeś o to przed nagraniem, więc ja już zdążyłem sobie to przemyśleć w międzyczasie.
Tak miałem jeden wątek na obmyślanie odpowiedzi. I myślę, że to jest coś, co sprawiło, że jestem programistą, czy jestem po prostu niezwykle leniwym człowiekiem. I często, naprawdę, to teraz jak o tym tak sobie pomyślałem, to tak to zwykle wyglądało, że w jakimś programie na przykład trudno mi było uzyskać jakiś efekt w prosty sposób, więc sobie mówiłem, ale ten program jest do niczego, na pewno konkurencja zrobiła to lepiej.
No i wtedy sprawdzałem u konkurencji jak to wygląda. O, zrobili to lepiej, ale za chwilę natykałem się na jakiś inny problem. Ojej, ale tutaj sknocili to, nie? To na pewno inni zrobili to. Ktoś musiał to przemyśleć. No i się okazywało, że rzeczywiście każdy producent tam w czymś innym jest mocny, więc każdy z tych programów był mocny w czymś innym.
No i generalnie to doprowadziło do tego, że pracowałem w kilku programach jednocześnie i tam wiedziałem mniej więcej jak które działają. Znajomość kilku programów też pomaga, bo później, znaczy z jednej strony pomaga, bo mniej więcej wiemy co da się zrobić, no bo skoro cała konkurencja to ma, to ten program też to musi mieć.
No nie ma siły, żeby było inaczej. Z drugiej strony też momentami, jak jeszcze pracowałem nad muzyką powiedzmy trzy lata temu, to miałem taki efekt, że myliły mi się programy. Że na przykład przez jakiś czas pracowałem w jednym, miałem opanowane skróty klawiaturowe, przechodziłem na drugi i te skróty nie działały, nie? Działały zupełnie inne.
- Wiem, to potrafi sfrustrować. - Tak, stąd moje przywiązanie do skrótów i to, że ja montuję zawsze za pomocą tych klawiszy Q i W, to jednym z moich kryteriów do wyboru programu do montażu jest to, czy można przypisać do tych klawiszy operację ściszania i wycinania.
No ale tak wracając do pytania, to lenistwo myślę, że tutaj odegrało dużą rolę, ale też ciekawaść, no bo ja jestem programistą, więc lubię testować różne programy, nie tylko dźwiękowe, muzyczne, ale też graficzne i wszystkie pozostałe.
Lubię generalnie ładne programy, wiesz? Nie wiem dlaczego i skąd się to bierze, ale lubię jak program jest ładny, a że gusta się zmieniają w trakcie, no to kiedyś mi się podobał taki program, a teraz zobaczyłem, że o, tu wyszła nowa wersja Cubase'a, który jest ładniejszy.
Ja to teraz popracuję w Cubase'ie. Ja Cię absolutnie rozumiem, bo nie wiem dlaczego mielibyśmy inaczej traktować na przykład program komputerowy, w którym spędzamy sporo czasu inaczej od pokoju, w którym pracujemy, bo to też jest środowisko pracy, tylko trochę może inne, bo wyświetlane na monitorze, ale też wpływające na wrażenia estetyczne i na to jak się czujemy pracując.
- To jest trochę dziwne, wiesz? Ja sobie zdaję z tego sprawę, że czasem mam plik dźwiękowy i sobie go uruchamiam na przykład w aizotopie, bo mam taką fanaberię, że tam mogę od razu szybko zrobić odszumianie, bo tam jest od razu na wierzchu to aizotopowe dobre odszumianie, ale czasem odpalam sobie w Icon Acoustica, bo tam na przykład coś, albo czasem w Wave Labie, albo na przykład dzisiaj mam ochotę skorzystać z bramki szumów, które...
- Bo taki masz humor. - Taki mam humor, więc to jest takie bardzo dziwne, chociaż jeśli chodzi o programy do montażu, to raczej Reaper, jeśli chodzi o programy do muzyki, to raczej Studio One. To są już takie rzeczy, które się uklepały, a do wideo Da Vinci Resolve także.
Sam widzisz, teraz już jestem stały, już okrzepłem. - Może się przekonasz, że widzisz tego Da Vinci też. - A jeszcze mi się przypomniał jeden program, to też możesz wyciąć, jak stwierdzisz, że za dużo, Polski, i tego testowałeś, ja go testowałem, nie wiem czy wiesz o czym mówię.
- To wiem, nawet tutoriale miałem do niego nagrywać. - Ładnie, bo jest taka firma, która się nazywa chyba Dynasoft, jeśli się nie mylę. - Tak, Dynasoft. - Dynasoft, tak, i firma jest twórcą oprogramowania dla stacji radiowych, i tego programu Dynamix się używa m.in.
w RMF i w Radiu Kraków, i ta firma Dynasoft stworzyła też program do właśnie takiej wielościeżkowej edycji, właśnie trochę tak jak Hindenburg, taka nisza, czyli nie pod kątem w ogóle muzyki, tylko pod kątem rzeczy mówionych.
- Możecie sobie poszukać jako ciekawostki. - Jeśli wam zaczęło teraz bić szybciej serce, no to niestety tego programu nie da się kupić, przynajmniej na razie, z tego co wiem. - Okej, to tego nawet nie wiedziałem, czy się da, czy nie da, ale zawsze można poprosić o wersję testową, i wtedy może dadzą, ja miałem taką wersję testową chyba przez miesiąc.
- Program raczej jest dedykowany dla większych firm, instytucji, tutaj jakieś indywidualne ustalenia, więc to nie jest taki produkt konsumencki, o, ale chciałem powiedzieć jako ciekawostka, że jest, i jest polskie, i całkiem niezłe, jak testowałem kiedyś.
- Tak, ja też to testowałem, i był trochę specyficzny sposób obsługi, ale jak już się go poznało, to był dosyć logiczny, i na pewno było to dużo prostsze niż męczenie się z jakimś dawem muzycznym, takim, że trzeba wszystko sobie tam wyklikiwać, tworzyć ścieżki i tak dalej.
- Tutaj wszystko jest kawa na ławę, ma być tak, mamy jakieś ograniczenia na liczbę ścieżek, ale to raczej w podcaście nie powinno nikomu przeszkadzać, bo nie sądzę, żeby ktoś używał więcej niż tam czterech ścieżek, no chyba, że rzeczywiście montuje dużo muzyki, efektów i jeszcze ma pięciu rozmówców, to może rzeczywiście to nie jest wtedy program dla niego.
- Ale generalnie był naprawdę bardzo obiecujący, nie wiem co się dzieje teraz, bo kontakt się urwał, być może zrezygnowano z podboju takiego konsumenckiego rynku, stawiając jednak na te stacje radiowe, które używają tego programu, więc, ale jeśli będziecie gdzieś tam chcieli sobie poszukać, czy nawiązać kontakt, to możecie trafić na stronę firmy i sobie poszperać, obejrzeć screenshoty.
Ja chyba nawet opisywałem ten program na blogu, nie jestem pewien. - Opisz teraz po prostu. - Ale jak opisałem, to wrzucę do opisu link, to sobie zerknijcie tam do opisu, jak będzie link, to hura, a jak nie, no to trudno. Co zrobić? - Dobra Tomku, myślę, że na dzisiaj skończymy.
Jeśli wy znacie jakieś programy, które warto by było poznać, bo używacie z powodzeniem, zwłaszcza do podcastów na przykład, albo do wideo, możecie Tomkowi zaproponować jakiś fajny program do wideo, bo widzicie, człowiek szuka, nie wie, błądzi po rynku.
Więc jak macie jakieś fajne aplikacje, takie żeby chociaż rzucić okiem i zobaczyć, że coś takiego jest, bo naprawdę tego jest sporo i nie wszystko jest takie oczywiste. Tam zwykle trafia się na kilka tytułów i to wszystko, ale może są jakieś niszowe programy, które są fajne w tym, co robią, bo w końcu tutaj dużo nie trzeba.
Więc jeśli ktoś napisał jakiś taki fajny program, a jeszcze ten program nie jest bardzo popularny, to dawajcie na miary, będziemy popularyzować. To dzięki Tomku za wizytę w audycji i do usłyszenia następnym razem. Cześć. - Dzięki, cześć.
© 2024 Konrad Leśniak