Powrót

154 GADUŁKI z Mateuszem Gwoździem o początkach podcastowania

[muzyka] [muzyka] Cześć, witajcie ponownie. No właśnie, na samym początku sam nie wiedziałem, czy to będą myśli pozytywne, czy myśl pozytywnie. Stąd też i ta grafika, taka dwuznaczna, ale też dałem sobie o taką furtkę, żeby móc jeszcze zdecydować w ostatnim momencie.

I ostatecznie okazało się, że to jednak będą myśli pozytywne, bo też poruszam i będę poruszał różne myśli. Żeby nie tylko się skupiał na tym, żebym ja czy ty myślał pozytywnie, ale że będą też tak docelowo różne myśli takie rzucane, żeby właśnie można pozytywnie myśleć.

Troszkę takie masło maślane wyszło, ale generalnie to chodzi. Ale ja ci powiem, że to bardzo dobrze, że to ty dzisiaj jesteś gościem, bo nie bez powodu wspomniałem o tym, że to jest drugie powitanie. Bo raz już się z Mateuszem witaliśmy tutaj, tylko dopiero po pół godzinie prawie się zorientowałem, że RODCaster przestał nagrywać.

RODCaster 2 niestety wyświetlił komunikat o błędzie zapisu na kartę i przestał nagrywać po jakichś kilkudziesięciu sekundach w sumie z tego co patrzyłem. - Ale myślimy pozytywnie i lecimy od początku. - Tak, ale właśnie tutaj nastawieni bojowo jesteśmy, że to się musi udać prędzej czy później.

Także nagrywamy drugi raz po prostu, więc jeśli jakieś pytania będą wam się wydawały dziwne albo zadane jakoś w nieoczywisty sposób, to być może dlatego, że ja już część rozmowy z Mateuszem odbyłem i być może nie będę pamiętał o czym już mówiliśmy, o czym jeszcze nie.

Mateusz, skąd w ogóle taki pomysł na pozytywne podejście, bo mieszkasz w Polsce, to nie jest dobre miejsce na tego typu tematykę. Albo może właśnie jest. - No właśnie moim zdaniem jest. Przez to, że jako Polacy zawsze mówimy, że narzekamy, bo to jest nasza dyscyplina narodowa bym powiedział.

- Ale dobrze jesteśmy w tym, trzeba przez to. - Tak, oczywiście. Ja gdzieś też tam obserwuję dużo, porównuję też może troszkę, spotykam dużo ludzi, którzy właśnie pozytywnie myślą i obserwowałem jak oni żyją, co robią. No i zestawiałem to choćby też ze swoją postawą, z tym jak ja często narzekałem i powiem ci, że stwierdziłem, że kurcze ci co myślą pozytywnie to mają fajnie.

No bo ja tutaj wiadomo narzekałem, żeby się powynarzekać, ale to tak naprawdę nic nie wnosiło w moje życie. Bardzo często narzekałem do samego narzekania, ale nic nie robiłem z tym, nie działałem, nie podejmowałem żadnych inicjatyw, żeby zmienić daną sytuację.

No i przez to też gdzieś to tam zatruwało, jak to później sobie przeanalizowałem, zatruwało mnie czy moje życie, no bo tak naprawdę wydawało mi się do D. - No tak. - A patrząc na te osoby, które tak mega pozytywnie są nastawione do życia, ile rzeczy robią, co też poniekąd poruszam w swoim podcaście i pewnie będę dalej poruszał, to oni właśnie myślą pozytywnie na zasadzie, jasne są jakieś trudności, ale ok, dobra, to teraz weźmy to konstruktywnie przeanalizujmy i idźmy dalej.

Nie skupiajmy się na tym, bo to nie jest jakby najważniejsze. Było, minęło, ok, wyciągamy wnioski, idziemy dalej, no i działamy przede wszystkim i zmieniamy tą sytuację, zmieniamy okoliczności, zmieniamy to, co jesteśmy w stanie zmienić, bo wiadomo, są rzeczy, których nie jesteśmy w stanie zmienić, ale jak będziemy narzekać, czy to coś zmieni, obawiam się, że nie.

- No właśnie, ale wiesz co, bo powiedziałeś chyba dosyć istotną rzecz, że to o czym jest twój podcast, to nie jest tylko takie myślenie bardzo pozytywne i patrzenie na świat wyłącznie przez różowe okulary, na zasadzie, że no nic mnie nie złamie, tak, zawsze się będę uśmiechał i idę przed siebie po prostu jak czołg, bo wydaje mi się, że to by było trochę zbyt naiwne, takie patrzenie, że ja się nigdy nie poddam, zawsze się będę uśmiechał, mimo, że cały czas spotyka mnie ta sama zła rzecz, powiedzmy, że to jednak jakaś refleksja musi z tego wychodzić, musi tam być, no bo inaczej, prędzej czy później każdy się załamie.

- Jeśli będzie go dotykało cały czas to samo zło, to obojętnie jak długo będzie się próbował uśmiechać, to może mu nie starczyć tej siły ostatecznie, nie? - No dokładnie, zgadzam się z tym w stu procentach, bo powiem ci, że ja w sumie w swoim życiu tego doświadczałem, bo często starałem się za wszelką cenę być optymistą i wierzyć ludziom i ufać ludziom i jakby to się u mnie łączy, taka ufność ludziom.

No i niejednokrotnie później dostawałem po głowie, stąd też pomysł na te myśli pozytywne, żeby też to połączyć. Z jednej strony myślę pozytywnie i ufam, bo ludzie też się zmieniają, są tacy, którzy gdzieś tam przechodzą jakąś transformację i robili coś źle, ale zmieniają się i są dobrzy, więc ja cały czas mam taką ufność w ludzi No i też staram się właśnie, żeby to nie było takie przezróżowe okulary spoglądanie i bezmyślne, tylko jednak właśnie, żeby przemyśleć, przeanalizować.

No ja mam trochę taki umysł ścisły, więc też różne rzeczy analizuję, filozoficznie też czasami, no więc tak staram się, żeby to łączyć, nie? Ale skąd pomysł, żeby zrobić z tego podcast? No mogłeś napisać książkę na przykład, albo no nie wiem, co jeszcze byś mógł zrobić? Film na YouTubie na przykład jakiś tam przygotować.

Dlaczego podcast? Przede wszystkim pomyślałem o tym, że właśnie, że chciałbym, żeby ludzie, którzy gdzieś tam są tak negatywnie nastawieni do życia, chcieli pozytywnie zacząć myśleć i dostrzegać pozytywy w tych trudnych sytuacjach czasami.

Po drugie, podcasty teraz są bardzo popularne. Wiem po sobie, że na przykład nie mam czasu niejednokrotnie na to, żeby poczytać książkę, ale żeby posłuchać podcastu w drodze do pracy, czy z pracy, czy zawożąc dzieci, no to już te 15-20 minut się znajdzie.

W jedną, w drugą stronę to już mamy 40 minut. Więc to jest czas taki nie bezproduktywny, tylko właśnie, w którym zawsze coś mogę posłuchać, czy właśnie się pozytywnie nastawić, albo gdzieś tam wręcz przeciwnie, czegoś się nauczyć.

To już zależy czego słuchasz, nie? Ja sam zaczynam tak lektorsko-dubbingowo-realizacyjnie, stąd też chciałem to połączyć i uczynić to troszkę moim takim portfolio, więc to też troszkę... To też jest przecież jakieś doświadczenie zdobywane w ten sposób, bo nagrywasz, obrabiasz, prawdopodobnie też sam, chyba, że zlecasz już.

Nie, nie, nie, dokładnie tak, wszystko robię samemu, bo też wychodzę z założenia, że jakby, w ogóle mnie to bawi, ja lubię takie rzeczy robić, no i też jakby chce się tego nauczyć. Różne są szkoły, różne są później wtyczki, różne...

Ej, to może zamiast lektorem, to powinieneś jakimś inżynierem dźwięku zostać w takim razie, skoro cię bawi obróbka, no proszę cię, gdzie obróbka cię bawi? Ale praca głosem też mnie bawi, ja w ogóle chciałem kiedyś zostać aktorem, co nie wyszło z różnych względów, później właśnie chciałem iść na inżynierię akustyczną na AGH, co też się niestety nie udało.

I gdzieś tam jak poskładałem później te klocki, no to wiesz, czytanie bajek dzieciom i zmienianie głosów, troszkę aktorsko, jak tam kilka razy w ciągu roku mam okazję pograć trochę, wcielić się w różne role. I mnie to po prostu bawi i ja się po prostu tym bawię i przynosi mi to satysfakcję, stąd też taki pomysł, żeby łączyć jedno z drugim.

Ale to coś sam nagrywasz, jakieś takie audiobooki dla dzieci, czy bierzesz udział po prostu w jakichś takich przedsięwzięciach lokalnych na przykład? Teraz składam trzy słuchowiska, takie bajkowe, jedno już w przyszłym tygodniu się ukaże, bo to jest bajka świąteczna i tam też podkładam głos, ale też mamy różnych tam, różne postaci i różnych lektorów i ja to też później składam, obrabiam, no więc tak łączę właśnie.

No a docelowo też mam kilku znajomych pisarzy. Mam kilku znajomych pisarzy, to nie jest coś, co się słyszy na co dzień, muszę powiedzieć. I z jednym nawet już rozmawiałem, który wydał już swoją książkę i jakby jesteśmy po rozmowach, że będę nagrywał audiobook.

No proszę. No a że nie chcę oddawać tego do Storytel czy innym woblingom, bo oni dużo pieniędzy za to jakby swojej garzy biorą, dlatego chcę zrobić to sam. A to jakaś proza jest, czy nie wiem? Tak, tak, fantastyka, fantastyka, ale proza, tak.

No to proszę, proszę, ale to taki klasyczny audiobook, czy też jako słuchowisko, że będzie was kilku i każdy tam inną rolę będzie grał? Tutaj klasyczny audiobook. No to ci powiem, że to już są rzeczywiście plany ambitne, ale dobra, to poczekaj, to poczekaj, czekaj.

Nie ma tak lekko, skoro tu już się bierzesz za poważne audiobooki, to przyznaj się jak ci idzie z podcastem, bo jesteś na początku drogi. Wprawdzie już tam minąłeś ten kamień milowy w postaci siódmego odcinka, ale jesteś jeszcze na początku i jak ci jest jako początkującemu podcasterowi? Widzisz jakieś plusy, minusy, co ci się podoba, a co ci się nie podoba w byciu podcasterem? Jak we wszystkim, we wszystkim są plusy i minusy.

No ja wiem, zaraz mi powiesz, że tu są same plusy, ja to rozumiem, ale bądź realistą. Powiem ci, że nie, no są trudności, bardziej bym to traktował jako trudności, a nie minusy. Bo trudności jakby też z punktu psychologicznego, trudności da się pokonać, czy gdzieś tam właśnie z nimi zmierzyć, a minusy, no to co, minus.

Dostałem minus w szkole, no co z tym, nie? To jest takie, nie chce się z tym nic zrobić, a z trudnościami, no to zawsze można pogadać. No tak. Więc są trudności jak najbardziej, no też miałem jakieś trudności z motywacją na przykład, tak jak już jakby w tej pierwszej rozmowie wspominałem.

Nie wracajmy do tego, to było straszne. A nagrywa się, tak? Tak, tak, ale wierz mi, że spojrzałem teraz, nie? Patrzę, że jest na czerwono, "Rotkasterze" drugi ty. Dobrze, że ja dzisiaj pozytywnie myślę, bo naprawdę byłoby z nim krucho.

No, ale wracając, mówiłeś o przezwyciężaniu trudności. Tak, no powiem ci, był zamysł, żeby mieć dwa, trzy odcinki przygotowane wcześniej, nagrane, ewentualnie tylko do poskładania, ale żeby wrzucić wcześniej. No to drugi i trzeci się udało tak zrobić, ale od czwartego walczę, jak wrzucam w środę i to zwykle tak ustawiam na czwartą rano.

W sumie celowo i to tak za pierwszym razem wyszło tak przez przypadek. Bo akurat się kładłeś spać. Bo to dokładnie tak. Wiedziałem. Ale... Klasyka. No, bo właśnie, bo właśnie zaczynam od 18 we wtorek, kończę, różnie. Druga, trzecia, czasami po północy.

Ten ósmy udało się mi wrzucić o 11 i się mogłem położyć o północy spać. No, to luksus. Luksus, tak. Ale stwierdziłem, że skoro ten drugi wrzucałem też tak po nocy, o czwartej właśnie, to stwierdziłem, kurczę, no może to jest jakiś pomysł.

Nie każdy wrzuca o czwartej nad ranem podcast, nie? To prawda. I ci, co wstają takie ranne ptaszki o piątej, szóstej, no to już mogą mieć powiadomienie, że taki jest, nie? Czyli uprzedzasz konkurencję. Dokładnie tak. I znowu jakby patrząc negatyw czy tam trudność i pozytyw, trudność jest taka, że obrabiałem do czwartej nad ranem, ale wyciągam pozytyw i wyciągam, że właśnie, przyprzedzam konkurencję i wrzucam o czwartej.

Proszę bardzo. No, w sumie jakoś tam można przyznać, że to się klei nawet. Ale zauważasz coś w rodzaju progresu, że nie wiem, przy pierwszym odcinku coś tam ci mocno dokuczało, a teraz już masz opanowane różne rzeczy i po prostu wkradła się już jakaś taka, znaczy wkradła to może nie, bo to takie trochę nacechowane negatywnie słowo, ale że...

Wypracowane coś mam w tak... Wypracowałeś już pewną rutynę i wiesz, że dobra, robię to teraz, zdążę, zrobię tak i będzie wszystko ok. Bo ja tak z własnego doświadczenia wiem, że kiedy nagrywałem pierwsze odcinki, to zawsze się tak stresowałem, że nie wiem czy zdążę, bo nagram, potem muszę to obrobić, potem jeszcze wrzucić, potem opis zrobić i tak dalej.

I nie byłem pewien ile mi to zajmie za każdym razem, ale już po przygotowaniu iluś tam odcinków wiedziałem, że dobra jak to zrobię na przykład do tej, do tej godziny, to później tyle i tyle czasu spędzę na obróbce i będzie wszystko gotowe.

I wtedy już miałem spokój, że zdążę i nie było takiej nerwowości. Czy ty masz podobne uczucie? Tak, na początku był duży stres, bo właśnie wchodziłem w nieznane. Stąd no właśnie nie wiedziałem jak długo mi to zajmie nagrywanie, ile powtórek.

W ogóle no już po pierwszym odcinku zmieniłem sposób nagrywania, bo robiłem na początku tak w pierwszym odcinku, że nagrywałem, a później jak składałem na chyba drugi dzień, to nagle się okazywało, że tutaj coś jest źle, tutaj się nie klei, tutaj za szybko, tutaj za wolno, tutaj coś.

A nie byłem jakby w studio, nazwijmy to, bo mam w mieszkaniu swoim w innym miejscu, no i nie miałem jak dograć. I stąd też ten pierwszy odcinek jest taki troszkę pocięty, dlatego w drugim już wyciągnąłem wnioski i już na bieżąco przesłuchiwałem, dogrywałem, ucinałem, czyli taką wstępną obróbkę takich właśnie cięć czy głośność regulacji może nie, ale cięć właśnie już miałem zrobione, żeby właśnie nie mieć takiej sytuacji, że siadam później na ścianie, że siadam później w domu do obróbki i nagle się okazuje, że ups, coś bym musiał poprawić, albo p jakieś wyszło nie, albo om zamiast oł, na co na przykład też zwracam uwagę.

- Ale wiesz co, ja już tutaj zauważyłem, że już powoli masz taki nawyk, że słyszysz błąd i od razu nagrywasz, czy dogrywasz to samo, ale już bez błędu. Wiesz o czym mówię. - Tak, tak, tak. - Że słyszysz, że nie powiedziałeś "ł" na końcu, no to powtarzasz i już to "ł" mówisz, żeby sobie właśnie umożliwić później jakiś montaż sensowny.

- Dokładnie tak. - Widzę, że dokładnie tę samą drogę przechodzisz, co jak? - Tak jest z językiem polskim, że na co dzień zwykle mówimy pospiesznie i nie mówimy właśnie "ł" choćby, tak, to co wspomniałeś. No a jednak wychodzę z założenia, że jak daję jakąś treść, to chciałbym, żeby ona była dobra jakościowo i też żeby rzeczywiście było po polsku, a nie po polskiemu.

- No to prawda, to ja z tym do tej pory walczę. - Nieraz jest jak nagrywam, to po prostu też sobie sprawdzam, tak, jak coś trzeba powiedzieć, czy na przykład tą latarkę, czy tę latarkę, tak. Dojdziesz powoli do takiego momentu, którego ja się za pierwszym razem przestraszyłem, bo ja też nagrywałem przez mniej więcej rok audiobooki różne, takie sobie, dla siebie bardziej, niż do publikacji.

I po tym roku miałem już taki nawyk, że byłem w stanie powtórzyć całe zdanie i to podczas normalnej rozmowy mi się zdarzało, że rozmawiam z kimś, słyszę, że mówię źle, to zaczynam całe zdanie od początku mówić, żeby było dobrze.

I ludzie naprawdę na mnie tak patrzyli dosyć podejrzliwie, że "Czemu ty całe zdanie powtarzasz? Dziwnie to brzmi". A dla mnie to już było takie normalne, że "O, pomyliłem się w zdaniu, to muszę to zdanie powiedzieć jeszcze raz, to będzie mi łatwiej zmontować".

No powiem ci taką anegdotę z Pyrkastera, notabenne, na którym się spotkaliśmy. Siedziałem, wiesz, z Krzyśkiem Buratyńskim, którego tu serdecznie też chcę pozdrowić. - Tak, pozdrowiamy. - Który właśnie, wiesz, uczy jak po polsku, kurs poprawnej polszczyzny i tak dalej.

I powiem ci, też użyłem jakiegoś sformułowania nie po polsku i od razu, wiesz, i powtórka, nie? Krzysiek się tak zaczął śmiać. - No tak, on to ma na co dzień, bo też pewnie u kursantów na gminne, że takie coś się zdarza. - Dokładnie, ale taka właśnie śmieszna sytuacja, że trzeba powtórzyć, bo poprawnie trzeba.

- No właśnie, ale widzisz, a propos Pyrkastera, to ty jeszcze wtedy nie byłeś podcasterem, kiedy zjedziłeś się na tej imprezie. - Jeszcze nie, w zamierzeniu. - W zamierzeniu byłeś, tak? Miałeś już w planach, bo o tym nawet rozmawialiśmy.

Ale powiedz mi, czy Pyrkaster coś ci dał, jako podcasterowi przyszłemu? Czy on cię jakoś zmobilizował bardziej, czy się dowiedziałeś czegoś? Czy coś się zmieniło w twoim postrzeganiu podcastów i podcasterów, po tym jak zobaczyłeś, czy spotkałeś paru z nich na Pyrkasterze? - Na pewno spotkałem wielu fajnych, pozytywnych.

Wiesz co, no wielu z was zawdzięczam to, że zacząłem podcastowanie, bo wiesz, spotkaliśmy się na Pyrkasterze. W sumie tą grafikę wypuszczałem właśnie też z myślą o Pyrkasterze, bo już wiedziałem od dłuższego czasu, że będę jechał, więc zrobiłem sobie wizytówki, no ale żeby mieć coś na tej wizytówce, tak? No i też myślałem właśnie, rozkminę miałem, że jaka tematyka tego podcastu, no to mówię bezpiecznie wrzucić dwie.

Stąd to też taki zabieg jest trochę. I właśnie spotykam tutaj i ciebie i panią od zmiany, teraz nie pamiętam imienia, nazwiska, ale też z torby reportera, tak? I później którzy mi mówią, słuchaj, no to siadaj i wypuszczaj, tak? Mija tydzień czy dwa tygodnie po Pyrkasterze, ty się odzywasz i co, jak tam ten pierwszy odcinek? - No tak, no obiecałeś, że będzie w połowie miesiąca.

- Dokładnie, dokładnie i słuchaj, to jest właśnie też to, co ja bym chciał też w tym pozytywnym myśleniu budować, tak? Czyli jest pewna społeczność, wiemy co u nas słychać i właśnie, choćby z tym podcastem, no to kiedy wypuszczasz? Wiesz, od razu całkiem inaczej się człowiek mobilizuje do tego, jak masz tu kogoś kto pyta, tak? I nie na zasadzie szefa, że weź wypuść to, nie? - Czy jako presja? - Nie jako presja, tylko jako mobilizacja, całkiem inaczej się spogląda później na pewne rzeczy, nie? No a jak już mówimy o tej motywacji i gdzieś tam problemach z tą motywacją, jeszcze wracając do trudności, to wiesz, patrząc na to, kiedy obrabiałem i nagrywałem te odcinki, no to był taki czas, szósty, siódmy odcinek, że mówię, kurczę, no nie chce mi się już.

- Ale to rzeczywiście świadczy o tym, że coś w tym takim siódmym odcinku magicznym jest. To jest już ten etap, gdzie kończy się entuzjazm pierwszych odcinków, że jesteś taki podekscytowany, że wrzucę to, wrzucę to, a jeszcze to powiem, nie? I zaczyna się taka rutyna, no ale po co, nie, no to bez sensu.

- Nie wiem, czy to jest w sensie takim, czy jakbym usłyszał, nie usłyszał tego zdania, że siódmy to jest taki magiczny, czy bym tak miał, czy nie, czy to jest, wiesz, już psychologiczne, tego nie jestem pewien, w sensie, no bo już usłyszałem.

- Myślę, że to chyba na podstawie statystyk ktoś to wysnuł, więc chyba tak musiało być, że to z czegoś wynikało, że na tym siódmym, czy do tego siódmego tam niewiele osób dociągało, nie? - Dociąga, w każdym razie, jak wiesz, wrzucałem tam któryś odcinek i później na przykład gdzieś tam, bo o, coś co jeszcze wyciągnąłem z perkastera, no to żeby się nie skupiać na analizach, o, brakło mi słowa, na analizach, nie, na statystykach, bo na początku to nikt tam nie słucha i tak dalej, i tak dalej.

Ja miałem wręcz przeciwnie, nie miałem takich oczekiwań, że teraz pół świata będzie mnie słuchać, ale byłem pozytywnie zaskoczony ile miałem wyświetleń w ogóle w pierwszym czasie i ile cały czas jakby mam wyświetleń, czy tam wysłuchań, przesłuchań, odsłuchań, o, odsłuchań, tak, no i to mnie gdzieś też tam napędza, tak, że jest tam jakiś sobie Mateusz Gwóźdź, którego jednak słucha trochę osób i gdzieś tam mam 20 followersów.

No to słuchaj, na początek to jest całkiem, całkiem niezłe, ja nie wiem czy ja mam teraz tylu, więc, a nagrywam trzy lata, więc. A jeszcze jak patrzę, że z różnych zakątków świata też mnie słuchają, no to to już w ogóle jest takie mega budujące, bo się i Stany Zjednoczone, i Kanada, i Wielka Brytania się pojawia, i Szwajcaria, Irlandia, no więc tak z Polski, no to wiadomo najwięcej, gdzieś tam Niemcy, Luksemburg w ogóle, co ja byłem w szoku jak zobaczyłem, że Luksemburg się pojawił, jest to motywujące na pewno.

A powiedz mi, a co wpłynęło na twój wybór formatu, że to będą raczej krótkie odcinki, niż, nie wiem, jakieś długie odcinki, albo na przykład rozmowy z jakimiś ludźmi, na przykład jakimiś filozofami, czy pisarzami, czy, nie wiem, kimś takim.

Dlaczego się zdecydowałeś akurat na takie krótkie, nie wiem nawet jak to nazwać, takie mini felietony? Początkowo planowałem, że to będzie około 20 minut, co jak się okazało po właśnie pierwszym, drugim odcinku, że gadać przez 20 minut nie jest wcale łatwo.

Nie, no dzisiaj ci idzie przecież. No dzisiaj tak, ale podejmując jakiś dany temat, żeby dać jakąś treść, w sensie takim, że skupić się na jednym elemencie jakby, bo jasne, mógłbym wrzucić kilka różnych myśli w jednym momencie, w jednym odcinku i wtedy może by było te 20 minut, ale chciałem też, trochę życie pokazało, że właśnie te pięcio-sześciominutowe odcinki są, ale w sumie pozytyw jaki z tego płynie, który też wynoszę, że widzę po sobie jak ja na przykład, coś mnie ciekawi, jakiś odcinek podcastu i widzę godzina, godzina 50, godzina 30, mówię, kurcze, no teraz mam 20 minut do domu, nie? No i czasami przerywanie tego odcinka, no to później co tam było, nie umiesz się czasami skupić, gdzieś tam to skupienie mija, a jak są właśnie takie krótsze, to można jakoś gdzieś tam przykuć uwagę tego słuchacza i przekazać mu, że i mieć szansę, że zostanie wysłuchany w 100%.

Statystyki i psychologia pokazuje, że człowiek jest w stanie naraz słuchać 7 minut, po 7 minutach się wyłącza. To jest w sumie ciekawy temat, o czym powiedziałeś, bo zauważyłem po sobie na przykład i wydaje mi się, że to coś może być w tym, że to jakich podcastów słuchamy zależy od tego kiedy słuchamy.

Bo ja na przykład, kiedy zaczynałem słuchać podcastów, jeszcze jeździłem do pracy, nie? Czyli potrzebowałem podcastów, które miałyby odcinki właśnie gdzieś w granicach 20-25 minut, bo tyle mi zajmowała podróż, więc to było w sam raz, żeby sobie wsiąść do samochodu, dojechać do pracy i tam wysiąść i przestać słuchać.

Natomiast teraz szukam takich podcastów, które mają odcinki w granicach godziny, bo zwykle to co robię trwa około godziny. Na przykład jadę na zakupy, albo na przykład idę biegać, albo idę na rower i zwykle każda z tych aktywności trwa mniej więcej godzinę, czasami trochę więcej.

I zauważyłem, że ostatnio właśnie częściej słucham podcastów, które mają odcinki w tych granicach. To jest w sumie ciekawa zależność, czy ktoś w ogóle badał coś takiego, jak się kształtuje słuchalność podcastów w zależności od tego jakie aktywności wykonuje słuchacz, znaczy grono słuchaczy, nie? Tak, czyli w jakim momencie życia jesteśmy, bo powiem ci, że jak ja jeździłem do pracy, to też właśnie, to powiem ci tak, nawet słuchałem odcinki, które miały tam godzinę i więcej i audiobooki, tylko że regularnie jeździłem tam i z powrotem, więc to już było 40 minut codziennie.

I ja byłem w stanie 16 czy 17 rozdziałową książkę przesłuchać tam w tydzień, dwa. Tak, tak, bo to była ta regularność, nie? Tak, a teraz jak ja, no jeszcze pomagam tam, gdzie pracowałem w poprzedniej firmie, ale jeżdżę właśnie sporadycznie raz na tydzień, dwa razy na tydzień, nie? No więc jakbym sobie puścił podcast, który ma godzinę, to bym wysłuchał 40 minut tam i z powrotem, a te 20 minut, to później nie mam pewności, kiedy bym wrócił do tego i już bym później nie pamiętał, tak, o czym było, o czym była mowa.

No stąd właśnie te dostosowywanie długości odcinków, podcastów do danej czynności. Jak pracowałem, był taki czas na budowie, właśnie zwykle z tatą pracujemy razem, ale był czas, że sam działałem, murowałem, czytam coś właśnie taką pracę fizyczną, gdzie niekoniecznie musiałem analizować, myśleć, to myślenie analityczne, no to po prostu wrzucałem sobie i leciałem.

Nawet podcasty jeden za drugim, jeden za drugim, czy książki, przesłuchałem tak, no mnóstwo książek. Ja właśnie książek to nie bardzo, podcasty bardzo lubię słuchać, ale do książek to ja się muszę jakoś bardziej chyba skupić.

Nie potrafię ich słuchać na przykład, próbowałem przy bieganiu słuchać, no to tam się nic nie dzieje. No biegniesz sobie, patrzysz przed siebie i uważasz, żeby nie wpaść pod samochód na przejściach dla pieszych na przykład, nie.

Ale generalnie tam się nic nie dzieje, a ja nawet przy czymś takim nie potrafię się skupić na książce, co absolutnie mi nie przeszkadza skupiać się na przykład na słuchaniu rozmów. I to jest dla mnie jakieś w ogóle zastanawiające, że ja nie potrafię się skupić na słuchaniu literatury.

To jest dla mnie zaskakujące, ale tak jest. Żona mnie wiele razy namawiała, bo ona jest wielbicielką audiobooków. Ja sam próbowałem nagrywać, a nie słucham. To jest dziwne, ale tak jest. To ja z kolei mam drugą stronę, że potrafię słuchać trzy audiobooki na raz w sensie takim, że na przykład mam teraz czas i chęć na jakiś taki rozrywkowy, czy fantastyczny, czy kryminał, to słucham kawałek, jeden rozdział, drugi rozdział.

Nie wiem, nawet tego samego dnia, ale po południu mam ochotę coś górnych lotów, jakichś właśnie filozoficznych, no to puszczam sobie kawałek tego i tak sobie przesłuchuję dwa, trzy na raz, co jest też ciekawe z książkami, miałem podobnie, mam podobnie, że jestem w stanie czytać dwie, trzy książki na raz, chyba nawet więcej w jednym momencie czytałem i jakby wątki mi się nie myliły, więc to też jest ciekawe.

- Ale powiedz mi o właśnie, jak wygląda tydzień z życia podcastera, bo ty wydajesz podcast w cyklu tygodniowym, więc jak wygląda twój tydzień, już teraz masz za sobą sporo tygodni nagrywania. - Osiem. - No cicho, to powiem, że masz już parę miesięcy nagrywania za sobą, a widzisz, widzisz, to jest spec od reklamy.

To powiedz mi, czy wyrobiłeś sobie już jakieś takie, takie rutyny właśnie, że coś się dzieje po czymś, jak wygląda nagrywanie twojego podcastu, tak już schodząc na taki poziom techniczny. - No ostatnie odcinki, tak jak już wspomniałem, są niestety, są niestety robione na ostatni moment, czyli gdzieś tam wtorek godzina 18.30-19.00 zaczynam nagrywać, inaczej, jeszcze czasami mam, no zdarza się, że skrypt przygotowuję sobie wcześniej, tam jeden dzień czy dwa dni wcześniej, tylko, że to jest taka w zasadzie czasami godzina, a czasami trzy godziny, żeby właśnie tą treść stworzyć, no i później siadam do nagrywania.

Nagrywam, co gdzieś też około, chyba pół godziny najkrócej mi zeszło, a półtorej godziny najdłużej. Samo nagrywanie z ewentualnymi poprawkami, no a później zwykle pakuję się ze studia, jako, że tutaj nie ma ogrzewania centralnego i muszę palić w piecu, to nim się tutaj nagrzeje, to po prostu pakuję manatki i jadę do domu.

- I tam dalszy ciąg. - Dokładnie tak, a też przy okazji przewietrzam umysł trochę, co jest na wagę złota, bym powiedział w takiej pracy. - I uszy w sumie, bo wyrzucasz z siebie, czego słuchałeś przez ostatnie półtorej godziny, jak już usiądziesz w domu, to jakbyś słuchał zupełnie nowego nagrania.

- I to też jest ważne, żeby gdzieś tam spojrzeć świeżym uchem na to, no i wtedy właśnie składam, czyli reguluję głośność, chociaż też widzę, że z pierwszego odcinka do ósmego jest progres, że już nie mam takich wybuchów, że coś powiedziałem dużo głośniej, coś ciszej, więc już taki nawyk mówienia w takiej samej głośności już jest.

- No to widzisz, to jest praca z mikrofonem, to jest bardzo ważne moim zdaniem. - Tak, tak, no i też gdzieś tam praca przeponą, co jest ważne w tym. - No więc tutaj jakby już też tej regulacji głośności nie mam za wiele, no i właśnie efekty, gdzieś też mam już wypracowany, czy nawet wręcz zapisany ciąg efektów, których używam nakładając, no może przez to, że jestem perfekcjonistą, to po prostu staram się, żeby ten format podcastu w moim wykonaniu był jak najbardziej idealny, żeby w sumie też dotknę tej kwestii, o której rozmawiałeś z Tomkiem w kilku odcinkach wstecz, że staram się, żeby był ten komfort dla słuchacza, jako że ja jestem też słuchaczem podcastów i przeszkadza mi właśnie jakieś mlaskanie, czy pogłos jak jest w pomieszczeniu duży, to mnie osobiście przeszkadza, no a po wspomnianym Krzyśku Buratyńskim i jego kursie, który przeszedłem, tym bardziej zwracam uwagę, a tym bardziej właśnie jeszcze patrząc na to, że chcę się tym zajmować, no to chcę, żeby to było naprawdę na wysokim poziomie stworzone, żeby to było moją reklamą, tak? No bo w sumie to wiesz, no trudno będzie traktować poważnie lektora, który ma nagrany ziemniakiem, przysłowiowym ziemniakiem ma nagrany podcast, no to każdy powie, że co to za lektor, jak no proszę, w ogóle nie dba o audio, nie? To jest zrozumiałe, że wtedy trzeba...

Dokładnie, no nie mam jakiegoś bardzo drogiego mikrofonu, bo mam z takich budżetowych, ale myślę, że przyzwoitych na ten moment, tak? No i to najważniejsze. Jak już będą jakieś fajne projekty, to później będzie można myśleć o jakichś zmianach na lepszy mikrofon.

No właśnie, to jakie są plany? Czy coś będziesz rozwijał, czy będziesz na razie utrzymywał tę formułę i sobie będziesz nagrywał kolejne odcinki? Czy masz w planach jakieś niespodzianki dla słuchaczy? Być może słuchają cię, bo wiesz, zobaczyli w reklamie odcinka, że o, będzie Mateusz, to musimy słuchać.

Więc teraz możesz uchylić trochę rąbka tajemnicy. Czy coś tam się będzie zmieniało? Będą jakieś nowinki? Powiem ci tak, że ja jestem trochę wizjonerem i mam bardzo dużo wizji, więc u mnie się trochę łączy ten optymizm z takim bujaniem w obłokach czasami, jak to moja żona mówi.

Ale mimo wszystko staram się wstąpać twardo po ziemi. Będą zmiany, szykują się. Myślę, że mogę uchylić rąbka tajemnicy, że właśnie już w sumie wspominaliśmy o tym, że pracuję tutaj nad trzema słuchowiskami, bajkami dla dzieci.

Stąd też planujemy w zasadzie, bo tak na pewno na YouTubie wrzucimy te bajki. A ja też ze swojej strony planuję stworzyć osobny podcast w tym celu, żeby też umożliwić słuchanie bajek dzieciom. Co też chodziło mi po głowie, bo ja miałem takie rozterki sercowe, czy właśnie myśli pozytywne i bardziej takie życiowe, filozoficzne tematy, czy pójść w bajki dla dzieci, co mnie też bardzo fascynuje i tak motywuje.

No więc będę robił jedno i drugie. To jest bardzo, bardzo ambitne moim zdaniem, bo teraz jak będziesz znajdował na to czas, żeby robić jedno i drugie? Czy zawiesisz wtedy myśli pozytywne? Nie, no będę dalej co tydzień wypuszczam myśli pozytywne, ale w tym podcastie dla dzieci tam nie będzie, myślę, takiej regularności, aż takiej w sensie, że co tydzień, co dwa.

Mówię, na razie mamy trzy projekty. Jeden wypuścimy, myślę, w przyszłym tygodniu, bo to jest bajka świąteczna, więc to już zachęcam do słuchania i na pewno gdzieś tam będziemy reklamować to. Więc nie wiem jeszcze z jaką częstotliwością, ale na pewno też będziemy wypuszczać te różne bajki, a autorka jest bardzo płodna.

To są takie autorskie bajki, to nie jest jakaś klasyka Grimm i Andersen. Nie, to są autorskie bajki. Myślę, że mogę zdradzić tytuł tej pierwszej, to jest "Lenka szuka gwiazdki" i to są też takie właśnie formy słuchowisk, że tam też będą fajne różne dźwięki się pojawiały.

Autorka w ogóle tworzy bajki sensoryczne, czyli gdzieś tam właśnie powiązane z jakimś dotykaniem czegoś, w sensie takim, żeby porównać co jest twarde, co jest miękkie, czy tutaj właśnie zwrócić uwagę na jakieś dźwięki. Też będą się pojawiały później bajki logopedyczne.

O, trudne słowo. O matuchno. Ale jeśli to będą takie bajki, gdzie dźwięk jest ważny, to ty też się zajmujesz nagrywaniem tych dźwięków, jakichś takich odgłosów stukania, deszczu, czy jeszcze jakichś innych odgłosów, które się tam będą pojawiały, czy będziesz korzystał z jakiejś gotowej bazy dźwięków? Powiem ci, że i tak i nie, bo część dźwięków nagrywałem, jeszcze nie próbowałem ich wkładać w te słuchowisko, więc nie wiem jak to jakościowo, bo tak jak mówię, stawiam na jakość, żeby to naprawdę była dobra jakość, więc szukamy i szukamy, będziemy nagrywać, zobaczymy.

Też nie mam na razie sprzętu takiej jakości dobrej, w sensie nie mam na przykład Rodecastera, czy innego. To się ciesz, bo wiesz, Rodecaster 2 to beznadziejny sprzęt, wywala się przy nagrywaniu, beznadzieja naprawdę. Ale też mam taką zakusę, żeby nagrywać swoje dźwięki, jestem tutaj też zachęcony przez torbę reportera do tego, przez dziewczyny, one tak mocno na to stawiają i też jest to ciekawa na pewno przygoda, więc też czuję się zachęcony, żeby to robić samemu.

Wiesz, to jest i fajne i masz satysfakcję, że to są twoje własne dźwięki, nikt ci nie będzie mówił, że o to tłuczenie szkła to ja już słyszałem 50 razy na przykład. Dokładnie tak. Bo są jednak takie dźwięki, gdzie da się rozpoznać, że to już jest z jakiejś bazy danych wzięte i słyszysz to już któryś raz.

Dlatego ja na przykład w jednym słuchowisku nałożyłem dwa tłuczenia szkła na siebie. No sprytne. I brzmi to całkiem inaczej, znaczy jest to ciekawe. Naprawdę bardzo duże tłuczenie szkła by musiało być, jeśli aż dwa dźwięki na raz, no ale dobra, dobra.

Duży słoik był. No właśnie, ale to wiesz co, to podeślij mi link do tej bajki, to ja ją wrzucę do opisu, więc ten nasz odcinek, my go nagrywamy 15 grudnia 2023, ale on się prawdopodobnie ukaże dopiero w styczniu. Niestety już grudzień jest pozajmowany, tutaj już jest rozpiska i są nawet ponagrywane te odcinki grudniowe, więc pojawi się w styczniu, ale to nic nie szkodzi, jeśli ktoś będzie słuchał naszej rozmowy, będzie mógł od razu sobie skoczyć do tego filmu, do tego nagrania i sobie od razu posłuchać, co ty tam działasz i może wiesz, się sypną zamówienia, zlecenia.

Nigdy nie wiadomo. - Będzie mi miło, dokładnie. - Z moimi zasięgami, wiesz, szalonymi, to naprawdę. - Jak twoimi, to wiesz, to koniecznie. - Może nie będzie z Luksemburga, ale nigdy nie wiadomo. - Z Chin. - Dobrze, dziękuję ci bardzo Mateuszu.

Z przygodami, bo z przygodami, ale myślę, że pozytywnie udało nam się dobrnąć do końca. Może nawet nie dobrnąć, tylko dojść. Widzisz, to jest to, ja mam tylko w słowniku takie złe wyrazy, które się od razu negatywnie kojarzą.

Widzisz, jestem rdzennym Polakiem z dziada pradziada, tego się nie da wykorzenić. - Ale wiesz, zawsze możesz mieć te ziarnko pozytywnego myślenia. - No wiesz, staram się naprawdę, robię co mogę, ale jak widzę te przeciwności losu, to nie wiem, nie wiem, czy to się uda.

Powrót