Witajcie w kolejnym odcinku podcastu "Gadanie Gadesa" z cyklu "Narzędziownik Podcastera". Przyznam, że pierwszy odcinek retrospekcji przywołał cały mój sentyment do mikrofonu Shure SM7B, no i postanowiłem zbadać, czy jest na rynku jakiś konkurent, czyli szeroko rozumiany broadcastowy mikrofon brzmiący równie przyjemnie, ale na przykład będący mikrofonem pojemnościowym, albo przynajmniej o dużo silniejszym sygnale.
I dość szybko okazało się, że faktycznie istnieje pretendent do roli króla broadcastu i jest nim testowany dzisiaj Earthworks Ethos. Samego producenta znam nie od dzisiaj i nawet kiedyś bardzo chciałem zdobyć model Icon Pro, ale jakoś zawsze przegrywał on z innymi tańszymi propozycjami, więc nie spotkaliśmy się wcześniej.
Obecnie jednak model Ethos został przez producenta sporo przeceniony, więc postanowiłem go wypróbować. Cenowo wypada gdzieś pomiędzy zwykłym SM7B a SM7DB, więc myślę, że jeśli ktoś jest zainteresowany klasykiem od Shura, może też się przyjrzeć Ethosowi.
Przyznam, że Ethos ma chyba wszystko, żeby dać radę pokonać SM7B. Bardzo interesujący wygląd tego mikrofonu, na pewno cieszy oko, zarówno w wersji srebrnej, którą ja mam, jak i w wersji czarnej, bo też taka istnieje. Na pewno ten mikrofon zwraca uwagę, jeśli będziemy go mieli gdzieś w kadrze, filmiku, na pewno nasi słuchacze czy widzowie zwrócą na niego uwagę.
Z pewnością łatwiej jest nie tylko zamocować ten mikrofon do statywu czy do ramienia mikrofonowego, ale łatwiej go też jest ustawić, bo w komplecie dostajemy genialny uchwyt z głowiczką kulową, przez co możemy bardzo swobodnie manewrować mikrofonem, a jest to ważne, bo mikrofon waży sporo, ponad 600 g, więc jest czym manewrować.
Można zatem śmiało powiedzieć, że chociaż wyposażenie mikrofonu jest dość ubogie, bo wchodzi w skład tego wyposażenia tylko gąbeczka i ten uchwyt z głowicą kulową, to z pewnością jest to wyposażenie bardzo przydatne. Sam e-TOS to małomembranowy mikrofon pojemnościowy o charakterystyce superkardioidalnej.
Tak brzmi, kiedy mówię do niego z przodu, z odległości mniej więcej 7, może 8 cm. Tak brzmi, kiedy mówię do niego z boku, pod kątem 90 stopni. A tak brzmi, kiedy mówię do niego z tyłu. Jeśli chodzi o efekt zbliżeniowy, to teraz mówię z odległości mniej więcej 2 cm od gąbki mikrofonu, teraz znowu z 7-8 cm, teraz z 30 cm, a teraz z mniej więcej metra.
A jak wygląda sprawa szumów w nagraniach z e-TOS-a? Pod tym względem nie jest aż tak różowo jak w przypadku omawianego niedawno SE4100, bo e-TOS ma deklarowane szumy własne na poziomie nie 9 dB ważonych krzywą "a", jak w mikrofonie od SE Electronics, ale niestety aż 16 dB ważonych krzywą "a".
No i to słychać. Zostawię teraz około 10 sekund ciszy, żebyście mogli sobie posłuchać tego. [słychać ciszę] Więc niestety nie jest to mikrofon zupełnie bezszumowy, natomiast pocieszające dla niektórych będzie to, że te szumy będą mniej więcej takie same, niezależnie od interfejsu czy urządzenia audio, do którego podepniemy ten mikrofon, więc można nawet używać trochę słabszych sprzętów do nagrywania i nie będziemy tym poszkodowani.
Trzeba pamiętać bowiem, że w przypadku SM7B, czyli mikrofonu dynamicznego, za szumy odpowiada głównie urządzenie nagrywające i w takim Tascamie DR-100, którego teraz używam, szumy wypadną wtedy mniej korzystnie. Zresztą możemy zrobić taki eksperyment.
Ja teraz zostawię trochę ciszy, potem przełączę się na SM7B, no i wrócę za jakiś czas do e-TOSa. [TEST] No i teraz mówię już do Shura SM7B podłączonego do Tascama DR-100 MK3. Myślę, że było słychać to przejście z szumów od e-TOSa do SM7B, no i te szumy z SM7B są jednak nieco wyższe, więc jeśli używacie dosyć przeciętnych urządzeń nagrywających, to z e-TOSa dostaniecie mniej szumiący sygnał.
Przy okazji też możecie porównać brzmienie SM7B w kontekście tego właśnie e-TOSa. No i tak to wygląda. Teraz przełączę się z powrotem na model od Earthworks. Na wstępie zaznaczyłem, że wyposażeniem e-TOSa jest oryginalny uchwyt z głowicą kulową i gąbeczka.
O ile zwykle gąbka jest tylko dodatkiem, który ma prowizorycznie zabezpieczyć mikrofon przed głoskami wybuchowymi, moim zdaniem w przypadku e-TOSa gąbka jest bardzo ważnym elementem całej tej układanki. Pomijając bardzo dużą skuteczność w tłumieniu podmuchów, niezwykle wyraźnie wpływa ona na uzyskiwane brzmienie.
I właśnie to brzmienie z wykorzystaniem gąbki jest dla mnie ogromnym plusem e-TOSa. Na YouTubie znajdziecie sporo filmików, gdzie ludzie pozbywają się gąbki, stosują w zamian coś innego, bo podoba im się bardziej takie jasne brzmienie mikrofonu pozbawionego tej gąbki.
No więc jak to brzmi? Zdejmuję teraz gąbkę. No i teraz e-TOS brzmi trochę inaczej. Trochę inaczej. To brzmienie jest dużo bardziej szczegółowe, takie bardzo jasne, bardzo jaskrawe. I jak dla mnie to brzmi troszkę, nie wiem, jakieś takie druciane.
I generalnie to brzmienie mnie się akurat nie podoba. No i frazy testowe oczywiście bez popfiltra brzmią wtedy tak. Piekarz Piotrek przyniósł pizcę, pepperoni po południu i poproszę papier pakowy do pakowania paczek. Dla mnie brzmienie e-TOSa to jest brzmienie z gąbką, więc zakładam gąbkę z powrotem.
No i tyle. Gąbka działa całkiem ok, jeśli chodzi o tłumienie głosek wybuchowych. Piekarz Piotrek przyniósł pizcę, pepperoni po południu i poproszę papier pakowy do pakowania paczek. Jeśli chodzi o odporność na stuki tego mikrofonu, postukam teraz w statyw mikrofonowy.
Jest całkiem nieźle. Postukam teraz w głowiczkę kulową i w sam mikrofon. Myślę, że jest pod tym względem całkiem nieźle. Na koniec fragment lektorski, czyli Hugh Lofting i doktor Dulitu i jego zwierzęta. Pokój był bardzo mały, bez okna i o niskim suficie.
Całe umeblowanie składało się z jednego tylko krzesła. Dookoła ścian stały wielkie beczki przyśrubowane do podłogi, aby nie staczały się na siebie podczas chwiania i kołysania statku. Nad beczkami na drewnianych hakach wisiały cynowe dzbane różnej wielkości.
Mocna woń wina przesycała cały pokój. W środku zaś na podłodze siedział mały, może ośmioletni chłopaczek i płakał gorzko. Zatem czy E-DOS to dobry mikrofon? Moim zdaniem bardzo dobry. Czy jest w stanie konkurować z SM7B? Moim zdaniem zdecydowanie może.
Ma zarówno bardzo dobre, nieco ciemne brzmienie, to nie jest taka typowa pojemnościówka, bardzo jasna, i to brzmienie jest nawet nieco zbliżone do tego co dostajemy z SM7B, ale dodatkowym plusem E-DOSa jest też oryginalny wygląd, zwłaszcza jeśli wybierzemy wersję srebrną, czyli taką stalową.
Naprawdę wygląda ona fajnie, chociaż wydaje mi się, że w kadrze wideo może troszkę odwracać uwagę, czy nawet odbijać światło. Zawsze jednak możemy zdecydować się na wersję czarną, która też wygląda bardzo elegancko. Nie ma tutaj żadnych napisów, żadnych logo, które by odwracały uwagę.
Naprawdę prostota najczystszej postaci. Decydując się na E-DOSa, unikamy problemów typowych dla nagrywania SM7B, czyli tych sporych szumów w nagraniu, jeśli używamy jakichś takich słabszych urządzeń nagrywających, i kłopotów ze wzmocnieniem cichego sygnału z tego mikrofonu.
Czyli nie musimy się martwić o żadne aktywatory, boostery, itd., itd., ani o to, że musimy kupić koniecznie urządzenie, które ma tam 70 dB wzmocnienia. Podsumowując zatem, E-DOS nie jest dokładnym odwzorowaniem SM7B, ale w praktycznych zastosowaniach podcastowo-lektorskich, wydaje mi się po prostu rozwiązaniem nieco lepszym.
Moim zdaniem na pewno warto wziąć go pod uwagę, jeśli szukamy tego typu mikrofonu, dającego stonowane brzmienie dobrej jakości, a do tego jeszcze świetnie wyglądającego. To tyle ode mnie na dzisiaj. Do usłyszenia. [MUZYKA] [MUZYKA] [MUZYKA] .
© 2024 Konrad Leśniak